Temat: "CutieStyle"
View Single Post
stare 16.12.2005, 17:52   #29
Eventualna
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Chapter III-"Moja Zawistność"

Chapter III

Po tygodniu pełnym kaszlu, kataru i gorączki postanowiłam wrócić do pracy. Nie przeliczcie się tylko licząc uśmiechy na twarzach członków redakcji. Wierzcie mi, jak zwykle nikt nie był zadowolony. Cóż, nie wiele myśląc wtargnęłam do „raju” szefowej. Och, ja po prostu ubóstwiam jej szyderczy uśmieszek !

-Witaj Feeling...-powiedziała, wyrzucając z siebie wszystkie złe emocje.
-Ach, pani Clarence jakże miło panią widzieć. Ja artykuły przygotowałam nawet, ale może, może pani ich normalnie nie potrzebuje ?
-Nie żartuj...-odpowiedziała milutko. To naprawdę nie wyglądało dobrze. Ta obrzydliwa podróbka Victorii Beckham nie będzie się mną bawić.
-Ja naprawdę, hę, nie chcę być nieuprzejma, ale pani nie może tak mnie...
-Nie o to chodzi! Otóż, muszę Ci coś obwieścić !
-Hę... Słucham ?
-Ja i Twój przeuroczy wujaszek romantyk pobieramy się!
Kurde, ta baba i mój walnięty wujek chcą mnie wprowadzić do grobu. Że niby ślub ?! Przecież tacy starsi, że tak powiem lekko wypompowani ludzie nie mogą znienacka wkładać sobie na tłuste paluchy złotych obrączek !
-Czy pani nie jest ciut za stara? -wypsnęło mi się.
-Mam tylko 35 lat, Bijou. A co, wyglądam staro ?!
-Ależ skąd... Dobrze, to ja wracam do pracy. Wyjście z biura również nie wyszło mi na dobre. Ta naprawdę „prześliczna” Julie Steves wkłada swój przydługi jęzor do buzi nieśmiałego, pokornego Jeff’a!

Nagle wszystko we mnie wybuchło. Nie mogłam się powstrzymać, po prostu...
-Ty głupia, wredna, owłosiona małpo! Jak śmiesz lizać się z każdym dookoła ?!-warknęłam i odepchnęłam ją od mojego... kolegi.
-Czyżby wielka Bijou Feeling nagle odzyskała serce?! Ha, no po prostu nie mogę w to uwierzyć... Ty jesteś zazdrosna!
Ona tego nie powiedziała, prawda? Ja tego nie zrobiłam... Nie mówcie, że podeszłam do wiernej kopii modelki z rozkładówek Playboy’a i powiedziałam coś takiego?!
-Nie to tylko... Zażenowanie! Jak porządny facet może łapać za tyłek takiego hipopotama po liftingu ?!
-Że co?!- fuknęła i zaprowadziła mnie do swojego stanowiska- Kurcze, skąd Ty to wiesz ?!
-Mała, czarna i dyskretna książeczka. Dobrze, a teraz puść mnie. I wiesz co ?! Popraw makijaż, bo wyglądasz gorzej niż Marylin Manson.
Taa, kolejna nudna babeczka z głowy. Znaczy się nie żeby Julie miała ze mną starcie po raz pierwszy... Po prostu za każdym razem kiedy dokopię jej w ten przesycony kremem anty-celulitisowym tyłek mam wrażenie, że robię to po raz pierwszy. Wyszłam z biura, złapałam głęboki oddech i wróciłam na miejsce. Zaczęłam sprawdzać najnowsze trendy, wyczytałam też nieco plotek o siostrach Olsen, kiedy koło mojego stolika zaczął się kręcić Ben. Naprawdę nie spodziewałam się czegoś takiego po tym ladaczniku. Tak czy siak, nie przerywałam sobie pracy i dalej oglądałam program. Jednak ten debil nie mógł się powstrzymać.
-Słuchaj Kochanie...-zaczął.

-Źle zaczynasz. Także cofnij taśmę, chętnie popatrzę jak skikasz sobie koło kanapy jak te zwierzaczki z Happy Tree Friends.
Wstał, odszedł na chwilę i ponownie usiadł obok mnie.
-Jesteś śliczna, wiesz ?-zagadał poprawiając swój fryz.
-Tak, to możesz sobie gadać do pustych laleczek z pubów. Nie do mnie, jasne ?
-Po prostu...
-Tak wiem, chciałeś mnie przeprosić? Ale, za co?! Zawsze udawałeś macho i twoje jąkanie się i struganie palanta nic tutaj nie zmieni!
-Czyli jednak jesteś z tym idiotą, Jeff’em...
-O czym Ty do cholery mówisz?!
-No, ten chłoptaś przez cały tydzień opowiadał o tym jak cudownie spędzacie czas. I że jesteś wspaniała, bo bez względu na to, co robicie i co do siebie czujecie, on może się umawiać na randki, chodzić na *****i...
-Przecież mnie znasz... Nie jestem taka... Łatwa
-No i tak sobie pomyślałem „Bijou ?! Ona nie da sobie w kaszę dmuchać!”. Ale to twoje zachowanie zdaje się wszystko tłumaczyć.
-Ben, tak nie jest! Ja z tym pajacem nie jestem, ja tylko... mam dość patrzenia na to jak ty i Julie bezczelnie się do wszystkich kleicie. To takie mało ludzkie zachowanie.
-Więc może moglibyśmy wyjść razem na lunch, czy coś ?! Zrozum, mi na Tobie naprawdę zależy!
Okey, znowu poczułam to coś. To adorowanie, te maślane oczy... Wtedy uginają się pode mną nogi, nie mogę spać, nie mogę jeść myślę tylko o tym.
-Dobrze-odpowiedziałam i odeszłam. Ja naprawdę nie rozumiem mężczyzn. Najpierw Cię ignorują, nic sobie z Ciebie nie robię, a nagle. Kiedy najdzie ich jakaś taka ochota zaczynają o Tobie myśleć, kochają Cię. Zgodziłam się i nawet nie wiem, czemu. Czy naprawdę zależy mi na pocałunku z zupełnie wydepilowanym facetem z makijażem na gębie?! Nie, z pewnością nie. W końcu zrobiło się późno, a pora lunchu dawno minęła. Stwierdziłam, że mój ex należy do chwilowych adoratorów gotowych wyznać Ci wszystko. Usiadłam na kanapie i zaczęłam oglądać kolejny odcinek z serii :Głupie pytania-głupie odpowiedzi”. Naprawdę nie wiem jak takie badziewie utrzymuje się na pierwszym miejscu najchętniej oglądanych programów. W końcu zjawił się. W nowej koszuli, bez kaprysu na twarzy... Żaden Ricky Martin tylko Ben. Lecz w Jego oczach nie było już tej szczerości. Nie czułam już tego podniecenia, zdumienia i presji. Mimo wszystko kiedy pogładził mnie po policzku i położył na stoliku gorącego kurczaka, gotowa mu byłam oddać wszystko, co chowałam w sobie, co powodowało, że czułam się bezużyteczna.

Dzisiaj należysz tylko do mnie maleńka-szepnął i poczęstował mnie swoim drinkiem. Poczułam się wyzwolona, pełna seksapilu...
-Jesteś piękna-rzucił i zaczął mnie całować. Boże wytłumacz mi, jak mogłam odpowiedzieć mu tym samym. Ułożyliśmy się na kanapie, a ja znów poczułam woń mieszanki perfumowej. „Adidas” męski i żeński. Pachniał jak pedał, przyprawiał mnie o mdłości. A ja dalej myślałam tylko o tym, żebyśmy zaczęli się kochać. Bezmyślnie skierowaliśmy się do toalety. Zaczął mnie całować, pieścić, już miałam zostać bez stanika i oddać się chwili, kiedy...
PS: Sorka, że mało zdjęć i odcinek krótki... Starałam się, ale jakoś nie wyszło
  Odpowiedź z Cytatem