Odcinek III: "Święta"
Taki dzień
Za oknem pada śnieg
Lecz jakiś taki smutny
Najgorszy chyba tej zimy
I w domu tak jakoś pusto
I Święta tak przeszły po cichu.
W oczach ojca taki żal
Taka pustka w oczach matki
A najbardziej boli ta bezradność
Te łzy ocierane po cichu
Tak by nikt się nad nimi nie litował
Najgłośniejsza nadzieja krzyczy
Coraz ciszej, ciszej i ciszej........
I Bóg tak jakby odszedł, zapomniał
I nikogo cipłego, miękkiego
Do przytulenia po prostu...
Święta. ... Każdy wie co to jest. Choinka, prezenty, jemioła... Tak, każdy to zna. Czeka na ten dzień od dawna. Od wielu miesięcy... Czekają dzieci i dorośli. Lecz ja jestem wyjątkiem. Zawsze jestem inna. Zawsze inna...
W te święta przyszli goście- gość. Gość materialny i prawdziwy. Ten drugi gość, był człowiekiem "sztucznym". Pracował udawając. Nie, nie lubie takich osób. Tym pierwszym, prawdziwym gościem była przyjaciółka mamy- Dorota Benray. Drugim gościem był ukochany człowiek mojego brata- ale o nim za chwilę.
Nasz pokój, były salon który mama razem z moim bratem ozdobili, wyglądał ślicznie. Wszystko miało kolor czerwony. Czerwień- dla kogoś, może także dla ciebie kolor miłości, a dla mnie krwi i zdrady... Nasz stół wigilijny był zastawiony tak jak zawsze- zgodnie z zwyczajem- nawet ciasteczka zostały zjedzone po wszystkich daniach zgodnie z tradycją.
Mama od początków dni grudnia, biegała po sklepach kupując prezenty. Ale ja ... Ja już nie cieszę się z nich. Wiem, święta to radość a ja wciąż marudziłam. Czemu? Brakowało mi strasznie taty. Czemu nie spędzisz tej wigili z nami ojcze???
Lucynka to już duża dziewczynka! Czterolatka. Ja nieszczęśliwa czternastolatka. Mój brat był w żywiole w święta. Adam niczego bardziej nie lubi od świąt. Po zjedzeniu indyka, byłam już bardzo zmęczona, nawet chciałam iść się położyć. Ale kolędy! Kolędy, piosenki których nigdy nie mogę ścierpieć. Takie pogodne, szczęśliwe. Mmmm. Czemu ja taka nie jestem? Kolęd jest wiele, jednak najpiękniejsza (z mojej strony to jest wielki wysiłek znaleźć jakąś kolędę- których nie cierpię) jest:
1. A cóż z tą Dzieciną będziem czynili,
braciszkowie mili, że się nam kwili?
Zaśpiewajmy Mu wesoło
i obróćmy się z Nim wkoło.
Hoc hoc hoc hoc!
2. Podobno Dzieciątko, że głodne płacze,
dlatego tak z nami nierade skacze.
Więc ja Mu dam kukiełeczkę
i masełka osełeczkę.
La la la la!
6. Albo Pacholęciu w dudki zagrajmy
i na piszczałeczkach rozweselajmy.
Li li li li, moje dudki,
skacz Robaczku,mój malutki.
Li li li li!
8. Już ci nie chce płakać Dziecina dłużej,
ale ukojone oczęta mruży.
Więc Go włóżmy w kolebeczkę,
zaśpiewajmy Mu piosneczkę.
Lu lu lu lu!
10. Pókiż tego będzie? Dość tego dzieci,
a czemuż nie idzie spać drugi, trzeci?
Dosyć osioł i wół beczy,
budzą Dziecię, nie do rzeczy.
Spać, spać, spać, spać!
Oto nasz drugi gość. Fikcyjny. Święty Mikołaj. Już dawno nie wierzę w niego. Nie rozumiem czemu, bjiedny człowiek musi się za niego przebierać. Nie rozpoznałam w Mikołaju nikogo z naszych sąsiadów. Mama musiała długo szukać. Ale w oczach tego człowieka było takie coś, takie.... Jakby się cieszył. Wiem że może i oczy ma tak wyćwiczone żeby się cieszył. Czemu ten człowiek- zamiast siedzieć z rodziną chodzi po nieznanych domach ? Nierozumiem i chyba nigdy nie zrozumiem. A tak bym chcialła. Uwierzyć. UWIERZ! Proszę, pozwól mi uwierzyć, ojcze...
*****************************************
Odcinek krótki. Bardzo. Lecz nie marszcie się! W kolejnym odcinku poznacie kolejną mroczną tajemnicę Juliii. KOMENTUJCIE
(naprawdę, przepraszam za króciutki odcinek...