Przyznam otwarcie - zaintrygowało mnie

(ostatnio z powodu zawalenia robotą, rzadko coś przykuwa mą uwagę, oj źle ze mną xD). Twoje opowiadanie ma swój specyficzny klimat, jest pozornie błahe, ale coś się czai w zanadrzu

. Niby jest sobie nastolatka, którą kolega wyrywa ze snu o czwartej rano (rozumiem jej ból, mój kuzyn również to sobie upodobał xD), bohaterka następnie spóźnia się do szkoły, bo postanowiła zrobić ciasto. Tu wkrada się jednak owa sprawa z książką kucharską... No cóż, jestem fanką takich, tajemniczych klimatów

.
Podoba mi się również postać nauczycielki, bowiem nie jest to stereotypowa kobiecina w średnim wieku z morderczą, drewnianą linijką w ręku, ale człowiek, jak my wszyscy (któż by się nie skusił na ciasto z rana xD?).
Mam nadzieję, że dane mi będzie przeczytać kolejny odcinek w najbliższej przyszłości

.