Odcinek piąty, ostatni:
Siedziałam w ciemnej, małej szpitalnej poczekalni. Ona była oszustką. Chciała zniszczyć ojca…. Nie chciałam dopuścić do siebie myśli, że ojciec… Przypominałam sobie wydarzenia tamtego dnia. Przyszła ona, kazała mi się spakować, Chyba zrobiła coś tacie…
Pobiegłam tam, lecz jej już nie było. Tata był nieprzytomny. Zadzwoniłam po karetkę, lekarze powiedzieli, że muszą zrobić mu badania, a ja mogę tu zaczekać….
Skrzypnięcie jasnych drzwi przywróciło mnie do brutalnej rzeczywistości. Odruchowo odwróciłam głowę…
-Tata!
Krzyknęłam. Stał on w drzwiach, w swej czarnej piżamie. Uśmiech na jego twarzy rozjaśnił i moją. Wyglądał na całego i zdrowego.
-TATO!!!
Nie miałam pojęcia jak go przeprosić. Zaczęłam dość niepewnie.
-Przepraszam, rozumiem, czemu mi nie powiedziałeś, przepraszam nie chciałam…
- I ja przepraszam, Silver. Powinnaś wiedzieć to wcześniej.
I właśnie wtedy zrozumiałam, że rodzicem nie jest ten, kto cię urodził, lecz ten, kto nas wychował.
Koniec Fotostory Silver Diamond