View Single Post
stare 24.03.2006, 19:51   #14
ReGiNa
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

Ehgem, szkoda że nikt nie kometuje.. ale dobra... to szczegół ;( . Niektóre zdjęcia mi nie wyszły sorry....

Odcinek 4


-Słuchaj Ana.. musimy te wszystkie wydarzenia poukładać.
-Dobrze, więc zaczynaj. –zaproponowała Anabela
-Wyjdźmy z samochodu i usiądźmy tu- wskazała na małą ławkę. Wyszły z samochodu i przysiadły się na drewnianej ławce. –Ok., zabrałam Cię bo jesteś moją przyjaciółką. To potoczmy nasze życie.
-Ok., wszyscy urodziliśmy się tutaj w Ito..
-I nasi przodkowie, od pokoleń się znali. My wszyscy się znamy od dziecka, mieszka tu dużo rodzin, jednak nie wszystkich mieliśmy okazję poznać, bądź mieszkają zbyt daleko.
-Tak zgadza się. Wszyscy Ci których znamy, czyli gimnazjum dorastaliśmy razem.- dopowiedziała Anabela.
-No i Ana teraz teraźniejszość. Przed wczoraj ty i Dawid jesteście razem. Dokładnie wczoraj w naszej szkole, była ta cyganka. To ona wywróżyła Sitowi śmierć ojca. To ona mu to powiedziała.
-Sądzisz że to..
-Nie ona nie mogła go zabić- warknęła Helena- ale.. Słuchaj dalej. Potem ja i Sit. Jednakże- doszła do setna- zabicie pana Syrygiusza plus że widzieliśmy w oknie jakiegoś faceta. To Adam Tozalski. Kochanek pani Luizy.
-Jasne..- powiedziała Anabela- zapomniałaś dodać akcje w moim domu. Czekaj, on wtedy był z nimi! To on się najbardziej do mnie dobierał! Kurcze, szkoda że ojciec był też pijany, wtedy by mógł powiedzieć gdzie on mieszka.
-Wiesz Ana, że możemy go śledzić?!
-Jasne Hela- powiedziała Anabela- ale zrozum to, że my mamy po czternaście lat i wątpię, że coś z tego wyjdzie.
-Nie ważne. Próbujemy!
-Ale dopiero od jutra, jutro piątek…
-Jasne Ana, a teraz wracajmy zanim się kapną, że nas nie ma. A tak w ogóle- dodała- to ty masz go obok, za oknem więc śledź go! Ja też będę, zapisuj info i potem będziemy wiedziały wszystko.


Luiza wyjrzała przez okno. Zobaczyła Anabelę wychodzącą z samochodu.
-Ta nastolatka może nam popsuć szyki- powiedziała do Adama.
-Ona jest za młoda –powiedział- ja zaraz wracam do siebie.
-Odbiło Ci? Zostawisz mnie tak?
-Nie, ale wiesz.. musze iść wziąć resztę rzeczy, będę rano- rzekł i pocałował ją w policzek.


Anabela zerknęła przez okno w swoim pokoju, zobaczyła Adama i zanotowała.
„Wymyka się o drugiej w nocy i udaje się na aleje bloków mieszkaniowych” .
Anabelę zżerała ciekawość. Wyszła z domu i zaczęła go śledzić. Adam wszedł do najmniejszego bloku, do mieszkania szóstego. Zamknął drzwi. Anabela napisała
„Najmniejszy blok, na samym końcu ul. Tolerancji 5/8”. Wyszła z klatki i poszła do domu.


Helena weszła do domu. Zapaliło się światło.
-Gdzie się było?- zapytał Edi
-Tatusiu.. ja… no….
-Ona była na chwile przed domem tato, bo z okna jej wyleciała bluzka.- skłamał Dawid
-Tak to prawda – jęknęła Helena
-Jak tak to w porządku- rzekł Edi i poszedł do łazienki.
Helena odetchnęła. –Dzięki.
-Mało brakowało! –powiedział Dawid z satysfakcją.
-Dzięki- powtórzyła i udała się do swojego pokoju gdzie jej komputer pokazywał, że ma nową wiadomość. Otworzyła ją.
Mam już pierwsze informacje, śledziłam tego Adama. Mieszka w tym najmniejszym bloku na ulicy Tolerancji 5 mieszkanie ósme. Wymknął się w nocy … A ty coś wiesz?
Zaraz jej odpisała.
Dobra robota, je jedynie wiem ,że Dawidowi należy się solidny całus, bo mnie uratował przed ojcem.”


Piątek. Klasy gimnazjalne poszły do kina. Był to kolejny „seans” na którym piąty raz z rzędu Rafał ujrzał tę samą dziewczynę. Był on chłopakiem z wymiany z ostatniej klasy liceum, pochodził z Barcelony. Był tą dziewczyną zafascynowany, jednocześnie ogromnie go nie onieśmielała. Najwyraźniej twierdził ,że była stąd. Helena drobna czarnowłosa, której zdecydowane rysy twarzy świadczyły o zdecydowaniu i silnym charakterze; jednak jej oczy pełne radości dziecka, sprawiały, iż trudno było jej się oprzeć. Już, któryś dzień z kolei
spoglądała na ciągle zerkającego na nią chłopaka. Zastanawiała się kim ów tajemniczy nieznajomy może być?
-Rafał! Znowu na nią się gapisz?! - wyrwał chłopaka z zamyślenia
podniesiony głos kolegi, Mariusza.
- Po prostu mam wrażenie, że skądś ja znam. Jestem tego pewien! – nie wytrzymał chłopak.
- Opowiadasz głupoty. Wiem, że świat jest mały, ale Polska to nie zbyt dobre miejsce na spotykanie starych przyjaciół. - wyraził swoje zdanie Mariusz po czym powrócił do oglądania szkoły. Dziewczyna z ogromnym zainteresowaniem przyglądała się Rafałowi. Nie
wiedziała ich pierwszy raz... o nie... Przecież jeździła na wakacje do Barcelony i jeździ tam co roku .
- Umów się z nią skoro nie możesz już wytrzymać! - nie wytrzymał Mariusz.
- Nawet nie wiesz jak bardzo bym chciał...
- To co stoi na przeszkodzie?
- Problem w tym, że nie wiem!
-Raf! Co z Tobą?! Nigdy nie miałeś z czymś takim problemów!
- Taaaak... ale ona... mówię Ci, że ją znam! Na pewno! - Mariusz spojrzał na niego dziwnie po czym mruknął coś do siebie i odpuścił. Przez kolejne godziny Helena wraz z Anabelą dostrzegała wpatrującego się w nią chłopaka. Pamiętała go i... wiedziała kim jest, ale nie chciała, żeby wszystko wróciło. Pamiętała jego słowa sprzed ośmiu lat : "Za cztery lata do mnie przyjedź to się Tobą zaopiekuję." - wiedziała, że było to powiedziane żartobliwe jednak było w tym coś co nie dawało jej spokoju... Anabela zwykle z ogromną pasją wpatrywała się w Heleną i przypominała jej o Sidzie, gdy nagle poczuła czyjąś rękę na swoim ramieniu, bała się odwrócić, łudziła się, że to on, a nie chciała się rozczarować :
- Helka? - usłyszała ten sam, tak kochany głos. Dobrze go pamiętała. W końcu zdecydowała się odwrócić. Wysoko zadarła głowę, aby spojrzeć chłopakowi, raczej dorosłemu mężczyźnie w oczy.
- Nie mówią na mnie tak od lat... - powiedziała cichutko. Żadne z nich nich nie mówiło, bali się przerwać tę błogą ciszę. Patrzyli sobie po prostu w oczy, w końcu Rafał objął ją mocno :
- Nawet nie wiesz jak tęskniłem. - powiedział cicho, a ona uśmiechnęła się do Anabeli
-Ana to jest Rafał… Rafał to moja przyjaciółka Anabela ale mów jej Ana.
-Nic dziwnego że spodobała się Mariuszowi! –rzekł po chwili


Henryk wrócił z pracy dość wcześnie. Rzucił się na kanapę i widać było, że cierpiał.
-Kochanie ty już w domu?- zapytała troskliwie Andrea
-Tak… A Any jeszcze nie ma?
-Nie wróci później… Co się stało?
-Mam dosyć! –rzekł po chwili- No… ZWONIŁ MNIE! No dobra, sam się zwolniłem, już nie mogłem! Mogę być taki jak on! Tylko wystarczy kasa, którą mi przelał za te wszystkie lata pracy, kupić teren i zabrać się do pracy! A ty będziesz nadal pracować w swoim salonie.
-A w takim razie Henryku- powiedziała ze złością- ja idę do swojego salonu pracować dalej bo muszę się na czymś wyładować, a ty „szukaj” swojego terenu- odwróciła się plecami- a co w ogóle planujesz sprzedawać?
-Zabawki! Kochanie…. Chciałbym.. mieć drugie dziecko!
-Słucham? No… kochanie.. ja już jestem w ciąży… szósty miesiąc…- przyznała się Andrea
-To cudownie! Moja kruszynka! Jest! Będziemy mieli jeszcze jedno dziecko! Aha i to dla Ciebie- dał jej kwiaty- a misia dam Anie.
-Ah, ta nasza Anabela.. Oj! Już idę do pracy! –i wyszła.
-A czemu mi nie powiedziałaś… że potomek jest w drodze.. jak mogłaś…


Andrea szła przez miasto, weszła do sklepów i zaczęła kupować. Zakupy były jedynym jej ratunkiem przed załamaniem. Sądziła ,że jej mąż sobie nie poradzi z własnym biznesem.
Potem udała się do swojego salonu.
-Witaj szefowo!- jęknęła jedna kobieta
Zaraz zaczęła się również brać do pracy i strzyc pewną panią.


Helena wraz z Rafałem spacerowała po mieście wraz z Anabelą i Mariuszem, chcieli jak najszybciej nadrobić stracone lata :
- Dlaczego przez te lata nie dawałaś żadnego znaku życia?! - zapytał niespodziewanie Rafał.
- No cóż... wiedziałam dobrze, że miłość, którą Cię darzyłam jest bez szans. Postanowiłam spróbować zapomnieć....
- Boże... a ja, ja byłem przekonany, że Ty... że nigdy nie będziesz chciała ze mną być! - dziewczyna spojrzała na niego zszokowana. - Helka! Ja zakochałem się w Tobie od pierwszej rozmowy! Ale byłem świadom, że jesteś młoda, a ja, ja nie nadaję się dla Ciebie. Nie chciałem Ci niszczyć życia, wiedziałem jak ludzie będą traktować nasz związek, zresztą myślałem, że TY do mnie nic nie czujesz... - położyła rękę na jego ustach, po czym zatopili się w namiętnym pocałunku. Anabela spojrzała na Helenę i rzekła jej na ucho- A Sit?- po czym Helena odpowiedziała- Cicho, to przygoda!


Anabela odłączyła się od grupy. Usłyszała jedynie słowa Heleny- Dzisiaj dyskoteka, bądź! Chciała wydać kieszonkowe, poszła na zakupy –Jak ona mogła zdradzić Sita?- myślała cały czas. Sądziła, że „małe” zakupy ją zadowolą. Poszła do sklepu z ubraniami i wykupiła jego połowę.
-Co jeszcze podać?
-Gazetę „Twist”, „Wiesz co się dzieje” i „ Plotki”.
-To będzie.. 345$, coś jeszcze?
-Tak te perfumy… To wszystko- podała pieniądze, wzięła siatki i wyszła.
Po czym myślała "Ale nie tylko ona zdradza swojego chłopaka, dobrze że nic nie palneła o mnie!"...Ściemniło się, a ona jeszcze zajrzała do matki.

C.D.N =*
  Odpowiedź z Cytatem