View Single Post
stare 01.04.2006, 16:06   #10
*Linka*
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Part 2

Part 2 bez zbędnego wstępu. Krótki, bo się spieszyłam, 3 postaram się żeby był dłuższy. Czytajcie! I zapraszam do oceny...

________________________


W estetycznie, choć nie do końca efektownie urzadzonym pomieszczeniu siedziały dwie kobiety.
Czarnowłosa, krótko ścięta Hejla wydawała się dominować w tym posępnym duecie. Byłą kobietą wysmukłą, zwinną, inteligentną i przebiegłą. Kessa natomiast...była wielką zagadką. Poznały się rano - pod monopolowym w centrum. Kessa z powodów bardziej lub mniej oczywistych, odrazu się przyjeła. Nim się obejrzała, a już siedziała tu wraz z Hejlą i nawijała.



-Hejla, jak on mógł ci to zrobić! Nikczemny... - mówiła Kessa

-Zdradzał mnie z Kaśką, Izabelą, Moniką, Małgorzatą, Eweliną, Krystyną z osiedla i..i..z tą bezczelną pukwą z lumpexu za rogiem. Jak jej tam było?

-Majka.

-No właśnie, z nią. Jrobił mi dziecko a później zostawił.

-Chodź, weźniemy Aby na spacer. Nastrój ci się polepszy.

-Właśnie, gdzie Aby? Była z nami pod monopolowym!!

-Była, ale nie ma. - Kessa uśmmiechnęła się szyderczo.

-Co cię tak śmieszy, cwelu? - oparowała Hejla.

-Nie, nic, coś zaklinowało mi się w trzonowcu. Zechcesz wydłubać?

-Śnij dalej. Jesteś obleśna! Lepiej szukajmy Aby.



Rozeszły się po całym pomieszczeniu. Szukały pod łóżkiem, za szafą, Kessa zajrzała pod deskę toalety. Aby nigdzie nie było. Hejla była wyraźnie zdenerwowana swoją nieuwagą i zastanawiała się, jak to się stało, że Aby im uciekła. Jesli uciekła...

- O pierwiosnek! Małej nigdzie nie ma! - krzyknęła Hejla z drugiego końca pomeiszczenia.

- A może...Leo... - zaproponowała dyskretnie Kessa.

- Leo? Niemożliwe! Ej..nie mówiłam ci o żadnym Leo.

- Ee..nieważne, chodź przejrzymy okoliczne śmietniki.

- Wspaniały pomysł. Ty idź na Batorego. Ja zalicze Szewską i Dąbrowskiego.

- Dalej nie mogła pojść.

- Z nią to różnie bywa.





*

Tymczasem drzwi do małego, ciemnego pokoiku uchyliły się. Stanął w nich rosły młodzieniec o wspaniale ułożonych włosach i nonszalanckim wyrazie twarzy...króko mówiąc: stanął w nich Brojgel.


- Siemasz Aby? - zapytał wyraźnie podchmielony Brojgel.

- Zejdź mi z oczu ty fałszywy nicponiu! - odpowiedziała niegrzecznie dziewczynka.

- Oj ty to odrazu musisz sie burzyć. Ja tu grzczny, miły, taki elegancki do córki
przychodze z balonikiem w ręce.

- Jedyny balon to ty masz w głowie! A ręce masz usmarowane...Boże!! Co to jest?

- To? - Brojgel spojrzał na swoją dłoń - to ketchup...taki do wyciskania, w tubce, czaisz, czaisz? Hehe!

- AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!! To krew!! Świnia! Wypuść mnie stąd! - krzyczała dziewczynka.



Za plecami Brojgla błysnęła stal. Słychać było już tylko głuchy krzyk dziewczynki niknący w oddali...Prawdopodobnie to guma do żucia, którą żuła od godziny utknęła jej w gardle. Te dziwną scenę z udziałem noża do krojenia ogórków przerwał Brojgel.

- Leo! Jeszcze jeden taki wyskok, a urwę ci genitalia!

- No już dobra, chciałem się tylko podroczyć... - odparował z marszu Leo.

- Już ja wiem co chciałeś zrobić, cieciu malinowy! Chciałeś mi zadźgać jedyne dziecko! Prawowitego dziedzica Złotej Włóczki mojej praprababki, którą dostałem od matki, które przechodzi z pokolenia na pokolenie! Z którą dobrnąłem w złowieszczym fachu, aż do tego momentu!! Ty bucu!

- Brojgel, jak zwykle histeryzujesz. Żeby policzyć wszystkie twoje dzieci potrzeba by kalkulatora.

- Co to jest kalkulator? - zaciekawił się Brojgel , lecz jego towarzysz skarcił go bezczelnym i pełnym pogardy dla takiej głupoty spojrzeniem.

Aby słuchała tej rozmowy i przyglądała się mężczyznom.

- Ale z was ofiary! - znów odezwała się niegrzecnie.

- Te, mała, sie lepiej zastanów do kogo mówisz, bo duży Leo, zrobi małej Aby KUKU!!! Muahuahuahauhauha - Leo też zbytnio się nakręcił. Po tych słowach został ogłuszony jedną nogą od krzesła, które jakimś cudem, utrzymało się na trzech.



Leo obudził się w lesie. Otaczały go zewsząd choinki. Sam nie wiedział co ma ze sobą zrobić. Czuł się jak po 13 urodzinach Brojgla, kiedy to tak strasznie się zacpali. Ale teraz Brojgla nie było w pobliżu... Czyżby uciekł razem z dziewczynką..?


Ostatnio edytowane przez *Linka* : 02.04.2006 - 10:37
  Odpowiedź z Cytatem