Trzecie Fotostory i inna tematyka. Bez wstępów:
Odcinek Pierwszy
Bałwan stał obok na górze śniegu. Wyglądało to bardzo dziwie, gdyż jakiś dowcipniś położył tackę ze świecami na jego śniegowej głowie.
-Ja mam kupić tę dziurę? Czy to jest camping dla cywilizowanych ludzi? Nawet nie było tu przyzwoitej toalety. Ale gdyby to przebudować…-Zastanawiała się głośno dziewczyna w jadowicie niebieskich spodniach i zielonej bluzie.
.
-Ale nudy… A pokoje do wynajęcia?- Ruszyła w stronę ceglanego murku. Otworzyła drzwi i jęknęła cicho. To nie był pokój dla normalnego człowieka. Obdrapane ściany i niski mur, bez żadnego dachu sprawiały ponure wrażenie.
Schodki prowadzące do niewielkiego pomieszczenia wyglądały jakby miały zaraz się połamać.
Usłyszała kroki. Wystraszyła się i wypadła tylnymi drzwiami. Podbiegła do jeziorka, i nim zdążyła się odwrócić, poczuła mocne pchnięcie w plecy. Spadała do lodowatej wody, w której poczuła, że jest mróz 20 stopni. Jest w wodzie, która prawie zamarzła. Pochyliła głowę w dół, aby zobaczyć jak daleko jest dno.
Na każdym milimetrze skóry odczuwała maleńkie igiełki lodu… Dno było daleko, a ona wisiała między cienką taflą a piaszczystym dnem. Zobaczyła przed sobą ciemną postać i usłyszała śmiech… Zamknęła oczy i zasnęła…
***
-Jakoś to będzie. To tylko parę dni, a nie mamy żadnej sprawy.- Powiedziała czarnowłosa policjantka z wydziału zabójstw. Ona i inni pracownicy na pięć dni mieli za biuro budynek, który zamiast drzwi miał dziury w ścianie.
Ale po kilku chwilach usłyszała biegnącego mężczyznę. Do pokoju wpadł człowiek w czarnej kurtce i spodniach.
-MAMY SPRAWĘ!
-CO?- usłyszał pytanie.
-Zamordowano młodą kobietę. Przynajmniej sądzimy, że zamordowano.
-CO? Michael? Czy to prawda?- odezwał się wysoki blondyn w niebieskawych okularach.
-Jak mamy pracować w tej ruderze?
-Nie narzekaj, Ayach. Jakoś sobie poradzimy.
-Elach!- wykrzyknęła imię blondyna. Po kilku chwilach wniesiono zamordowaną Nie posiadali sprzętu, lecz teraz mieli zrobić pierwsze oględziny.
-Gdzie ją położyć?- spytał gburowaty technik.
-Może… Tu?- Elach wskazał na starą, zjedzoną przez mole kanapę.
Po sekundzie ofiara była na swym miejscu, a Technicy wyszli.
-Co ona taka… sztywna?- spytała Ayach. Ofiara ,,zastygła’’ w dziwnej pozycji. Nikt jej nie odpowiedział.
-Musimy się dowiedzieć, kim ona jest i kto ją zabił.