Może by chciał tego nietoperza zamknąć w jakimś pomieszczeniu, żeby mówić jak to się męczył nad zapędzeniem go tam, i żeby nikt nie mówił, że sie obija w pracy. Potem by wezwał kogoś kto by sie odpowiednio zajął nietoperzem. W końcu nie miałby pewności, że jak otworzy drzwi to wyleci, bo on myślał że to zwykłe zwierzę, a nie chciał żeby tak sobie latał po szpitalu, bo bał się, że jakiś pacjent sie go przestraszy i będzie miał kłopoty.
|