View Single Post
stare 15.04.2006, 16:30   #12
krooliczka
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Dotrzymuję słowa

Zmieniłam bohaterkom fryzury bo udało mi się odpalić dodatki. No więc daję kolejną część. Nie piszę ODCINEK bo to jest jak narazie...

PROLOG - KONTYNUACJA


Nie chcę za dużo mówić o naszych rodzicach. Prawdziwi tchórze. Moja matka, Renata, nie potrafiła sobie ze mną poradzić. Odkąd skończyłam 12 lat wciąż powtarzała, że stwarzam mnóstwo problemów, jestem niegrzeczna, w szkole pani się na mnie skarży, robię na złość innym dzieciom… ta lista jest bardzo długa. A powód mojego zachowania był taki banalny… Po prostu nikt mnie nie rozumiał. W przedszkolu nikt nie rozumiał, że nienawidzę mleka, w podstawówce nikt nie rozumiał, że nienawidzę matematyki, w gimnazjum nikt nie rozumie, że jestem bardzo wrażliwą osobą, która tworzy swój świat i kocha malować, a to, że używa czasem czarnej szminki wcale nie oznacza, że słucha metalu. Do moich ‘umysłowych’ drzwi zapukał jedynie Tymek i Cassel.
Przejdę teraz do sedna sprawy, a mianowicie chciałam wyjaśnić dlaczego nie mam matki. Renata Popławska zawsze była spokojną kobietą. Pragnęła mieć normalną rodzinę. Kiedy się urodziłam ponoć płakała ze szczęścia ale jeszcze wtedy była z moim ojcem.
Zaledwie 3 miesiące później się rozwiedli. Od tamtej pory moja matka nie ufa mężczyznom choć jej najskrytszym marzeniem jest znalezienie jakiegoś bohatera. Niestety nie ze mną u boku. Moja matka zrobiła rzecz, której pewnie nikt z was nie umie sobie wyobrazić. Po prostu wyszła z domu i nigdy już nie wróciła. Na dodatek, co z perspektywy czasu jeszcze bardziej mnie zdumiewa, zrobiła to na moich oczach.
Patrzyłam na to i nic nie zrobiłam bo wtedy byłam naiwna, wtedy było dla mnie wręcz oczywiste, że wróci. To była tak zwana pierwsza…to było pół roku po naszym wprowadzeniu się do pechowego Dziwnowa. Rok po zniknięciu mojej mamy pani Grażynka (mama Tymka) została… zamordowana. Po prostu miała jechać do miasta, wsiadła w taksówkę i ...
… Jej ciało znaleziono w pobliskim lesie cztery dni po zabójstwie. Ją nazwaliśmy drugą… Dziwnym zbiegiem okoliczności w noc zabójstwa pani Worskiej zniknął też ojciec Casseliny, Dar.
Zapewne się domyślacie, że to był trzeci. Tak to się wszystko zaczęło. Teraz ja i Cas wciąż wagarujemy.
Tylko ten nasz Tymek do czegoś w życiu dojdzie, kujon jeden. We trójkę wymyśliliśmy, że teraz on odejdzie bo nie wytrzyma z psychopatką (ze mną)...
... i z panią na usługi ( Cassel ) i będzie czwartym. Taaak… dobrze przeczytaliście … nie chciałam być wulgarna ale Cassel jest z ‘zawodu’ *****ą. Odkąd straciła matkę jak to ona mawia – ‘moje życie nie ma sensu’, a ktoś w tym obskurnym domu musi pracować. Ja jestem delikatnie mówiąc niewykształcona. Ja tylko maluję i się lenię. No i doszliśmy do wniosku, że potem ja się wyprowadzę, bo z Cassel nie idzie mieszkać sam na sam. I byłabym…piątą. I już wszyscy wiemy dlaczego nazywam się Piątka. Banalne ale prawdziwe. Moi przyjaciele wiedzą, że nienawidzę swojego imienia, więc od „numeru teoretycznej wyprowadzki” wzięła się ta moja ksywka, którą apropo bardzo lubię. No cóż żarty żartami ale dwoje zbiegów i jedna zamordowana to nie przelewki. Uwierzyłam Akashy ale kiedy próbuję się do niej odezwać ucieka udając, że mnie nie widzi.
Popełniłam w życiu wiele błędów ale za ten zapłacę więcej niż się spodziewałam. Co by się jednak nie działo ja, Cassel i Tymek przyrzekliśmy sobie, że nigdy ale to przenigdy nie opuścimy tego domu, chybże razem. Na razie jednak nie stać nas na zmianę lokum, gdyż zarobki Casseliny są bardzo marne…

PS. Nie miejcie pretensji o mnóstwo trzykropków ale ja po prostu tak wyrażam swoje myśli

Ostatnio edytowane przez krooliczka : 15.04.2006 - 16:46
  Odpowiedź z Cytatem