Szczerze? Czytając to miałam wrażenie, że oglądam "telewenezuelę", a aktorzy grają sztucznie i zbyt epatują emocjami. Amanda jest zbyt egzaltowana... Dialogi są nadto nienaturalne choćby sakramenckie bezbronne stworzenia...
Pomyśl jesli pokłócisz się z kumpelą będziesz jej prawić morały o krucjatach i sakramenckich czynach? No raczej nie... Wyzwiesz ją od szmat, suk. et caetera, et caetera. I odwrócisz sie na pięcie... Tak samo w FS.
Młodzi twórcy chcą się najczęściej popisać dojrzałymi zwrotami i bogatym słownictwem i to jest bład - bo zbytnie nasycenie potocznej mowy takimi literackimi zakrętasami czyni całą opowieść lekko komiczną.
Podobny błąd popełniał Moriquende vel BerQ i zamiast krwistego kryminału wyszła mu gotycka humoreska. Ale chyba nie o to mu chodziło.

Aby napisać dobrze scenę - wyobraź ją sobie i opisz. Potem postaw się w sytuacji bohaterów i zastanów czy użyłabys akurat takich, a nie innych zwrotów. Skoryguj i przeczytaj jeszcze raz. Potem daj do przeczytania koleżance. Niech ona powie co jej się wydaje sztuczne.