Hmm... Podejrzewam, kto zadzwonił z tymi groźbami.

Ten cały ślub, uległość Moniki są trochę dziwne (przez pół roku trwała w postanowieniu, że weźmie ślub, chociaż nie chce, żeby nie sprawić przykrości Marcinowi

), a potem jeszcze szybkie planowanie ślubu z Piotrem, ale dzięki temu jest komicznie.

Fotki są bardzo ładne i dosyć ich dużo, nie wiem, ile planujesz odcinków, ale wyczuwa się tutaj pewne zbliżanie do końca.

Ciekawie zakończyłaś i czekam na kolejny odcinek.
Pozdrawiam
Edit- jeśli jednak nie zbliża się do końca, to tym lepiej.