Obiecany 13 odcinek (mam nadzieję, że nie pechowy

), dziękuję za komentarze i pozdrawiam
~13 odcinek~
- Monika miałaś do mnie zadzwonić jak wrócisz!- krzyczał Piotr, który przed chwilą wrócił z pracy.

- Monia gdzie jesteś?!- szukał dziewczyny po pokojach.
Wszedł na górę, do sypialni.
- Monika, szukałem cię! Miałaś się odezwać jak wrócisz od lekarza- powiedział Piotr, widząc dziewczynę patrzącą w okno.
- Piotr... ja...- nie wiedziała jak zacząć.
- Co się stało...?- przestraszył się.
- Ja... ja, ja jestem w ciąży- nadal patrzyła w okno. Popłakała się.
- - - - - - - - - -
Był już wieczór, Anna siedziała przy kominku, pijąc drinka. Rozmyślała o tym i owym. Pomyślała jeszcze raz o tym listonoszu...
- - - - - - - - - -
- Ale jak to w ciąży?!- pytał Piotr.
- Tak powiedział lekarz- płakała dziewczyna.
- To... nasze dziecko?- spytał niepewnie mężczyzna.
- Tak...- chlipała.
[IMG]http://i4.************/10r1w1w.jpg[/IMG]
- Monika... przecież damy sobie radę- pocieszał ją Piotr.
- Na... prawdę?- spytała dziewczyna.
- Oczywiście! Chyba nie sądziłaś, że nie pokochamy tego dziecka?- pytał niepewnie.
- Wiesz, kocham cię- połączyli się w namiętnym pocałunku.
- - - - - - - - - -
Annę zbudził dźwięk dzwonka do drzwi. Sama nie wiedziała, że usnęła (była 23.00). Podeszła do drzwi i otworzyła. Przed nią stanął listonosz, którego zaproszenie na randkę odrzuciła.
[IMG]http://i4.************/10r1wes.jpg[/IMG]
- Anno, przepraszam, że tak późno, ale powiedz, czy aby ty mnie nie znasz?- pytał zdyszany.
- Ja? Ciebie? To znaczy Pana?- pytała kobieta.
- Tak, Anno naprawdę mnie nie pamiętasz? Nie pamiętasz dnia 5 maja w SimCity?- ciągle pytał.
Anna zaczęła rozmyślać. I rzeczywiście przypomniało jej się. W 1993 roku, 5 maja była w SimCity na szkoleniu dla księgowych (była księgową). Poznała tam młodego mężczyznę. Mieli 2- tygodniowy romans. Podczas szkolenia, ale kiedy szkolenie się skończyło, wrócili do domu. Ona do męża on do żony. Kontakt się urwał.
- To ty Adam?- spytała nieśmiało kobieta.
- Tak, to ja. Szukałem cię aż odnalazłem. Wiedziałem, że jesteś żonata, a masz problemy, więc wykorzystałem to i pomogłem twojemu mężowi rozwieść się z tobą. To on stał za tymi telefonami, ja je tylko wykonywałem- mówił.
- Wiesz... ja nie spodziewałam się kompletnie tego kim jesteś i, że w ogóle mnie odwiedzisz i...- mówiła zaskoczona Anna.
[IMG]http://i4.************/10r1wqv.jpg[/IMG]
- Aniu, ja wiem..., to wszystko takie niezrozumiałe, ale uwierz mi ja chcę być z tobą- pocałował kobietę.
- Ale Adam... ja chyba nie jestem na to gotowa, zrozum ja nie jestem za młoda i...
- I o to chodzi. Ja...- wyciągnął pierścionek.
- Ja chciałbym prosić cię o rękę.
Anna znieruchomiała.
- - - - - - - - - -
Następnego dnia Romana obudził dźwięk dzwonka do drzwi. Podszedł do drzwi.
- No Roman co tak długo nie otwierasz?- do mieszkania wparował znajomy mężczyzny.
- Tomek, słuchaj myśmy byli zdaje się umówieni na 12.00, nie?- spytał zaskoczony.
- A która jest, no która? No 12.00 szefie, 12.00!- śmiał się Tomek.
- Już?! O kurde! Dobrze, że przyszedłeś. Mam dla ciebie zadanie, bardzo ważne. Masz śledzić moją byłą żonę. Zawsze, w każdy dzień. W dzień i w nocy. Muszę wiedzieć co ona robi, rozumiesz?- rozkazał Roman.
- Ale szefie... po co ją śledzić?- pytał głupio.
[IMG]http://i4.************/10r1x6a.jpg[/IMG]
- Co ci do tego! To chyba moja sprawa! A w dodatku płacę ci za to więc rób co ci każę, zrozumiano?!- krzyczał mężczyzna.
- Tak jest szefie, czy coś jeszcze?- spytał potulnie Tomek.
- Tak, będziesz ją śledzi i wszystko zapisywał. Odezwę się do ciebie za minimum pół roku.
- Pół roku?- zdziwił się.
- Tak, a teraz wynocha!- krzyknął na chłopaka, który szybko opuścił dom Romana.
[IMG]http://i4.************/10r1yjc.jpg[/IMG]
- Kotku kto tu był?- z sypialni wyszła Iwonka.
- Nikt ważny. I co jak się spało?- pytał grzecznie.
- A dobrze- zaciągnęła go z powrotem do sypialni.
- - - - - - - - - -
9 miesięcy później
- Monika to ja idę do pracy, ok.? Poradzisz sobie?- spytał się Piotr przed wyjściem do pracy.
- Tak, tak dziewięć miesięcy sobie radziłam, a teraz nie miałabym sobie poradzić?- dziwiła się Monika.
- Dobra dziewczynka. To papa, moja królewno- pogłaskał brzuszek dziewczyny.
- A jak będzie chłopiec?- pytała Monika.
- Tata takie rzeczy czuje będzie dziewczynka- stwierdził.
- Idź już idź, bo się spóźnisz- chichotała.
- No to papa, kocham cię- cmoknął ją na pożegnanie i wyszedł.
Monika położyła się na kanapie. Westchnęła.
- - - - - - - - - -
Anna wróciła z pracy. Zadzwoniła do Adama, poprosiła, aby przyszedł.
- No co się dzieje, kotku? Przez telefon miałaś dziwny głos- pytał się Adam.
[IMG]http://i4.************/10r1zxg.jpg[/IMG]
- Wydaję mi się, że ktoś mnie śledzi- powiedziała szeptem Anna.
- Śledzi?- zdziwił się jej narzeczony.
- Tak, ciągle czuję na sobie czyjś wzrok- mówiła dalej kobieta.
- Przesadzasz, jesteś po prostu ładną kobietą to wszystko, nic dziwnego, że mężczyźni się patrzą. Choć powiem ci szczerze, że mnie się to nie podoba- śmiał się.
- Nie śmiej się. Ja to mówię na serio. Czuję, że ktoś specjalnie mnie obserwuje, szczególnie teraz kiedy chodzę do salonu sukni ślubnych, by poszukać czegoś na nasz ślub- mówiła.
- Może ktoś nie chcę, abyśmy się żenili?- Adam spoważniał.
[IMG]http://i4.************/10r205s.jpg[/IMG]
Obydwoje usiedli na kanapie. Przyszły im na myśl tylko dwie osoby...
- - - - - - - - - -
- Monika jestem!- krzyknął Piotr.
Piotr biegał po mieszkaniu i szukał dziewczyny. Strasznie się zdenerwował kiedy jej nie znalazł. Bał się o nią, w końcu była w ciąży. Nagle zadzwoniła jego komórka.
- Dzień dobry dzwonię ze szpitala na Simowej, czy rozmawiam z panem Piotrem Kowalikiem?- spytała dzwoniąca kobieta.
[IMG]http://i4.************/10r20ec.jpg[/IMG]
- Tak, to ja co się stało?- pytał zdenerwowany Piotr.
- Pani Monika właśnie urodziła, ma pan syna i córkę- bliźniaki, gratuluję- mówiła szczęśliwa pielęgniarka.
- Ja już tam jadę- rozłączył się.
- - - - - - - - - -
- Ludzie z drogi! Jestem ojcem!- Piotr biegł do sali w której leżała Monika wraz z dziećmi.
- Kolejny, który zwariował przez ojcostwo- pokiwały głowami starsze panie chodzące po szpitalu przy których przebiegł Piotr.
- Monika!- krzyknął wbiegając do sali.
- Ciiicho! Zobacz jacy oni śliczni- rozczuliła się.
- O, zobacz, on ma nosek po mnie- spojrzał na dziecko.
- To jest dziewczynka!- zaśmiała się.
- To jest dziewczynka?! Myślałem, że chłopiec... ups...- zawstydził się.
Młodzi rodzice byli w siódmym niebie. Podziwiali swoje „małe aniołki”. Monika twierdziła, że dzieci są takie urodziwe tylko i wyłącznie po niej, a Piotr, że po nim. Ciekawe co myślą dziadkowie...? Babcia maluchów żyje w nerwach, kto ją śledzi? Co się dzieje z jej synem i przybrano córką? Jak potoczą się dalsze losy jej i Adama? Czy ten związek w ogóle ma sens?
A dziadek... dziadek sam jest w trakcie przewijania pieluch swojemu paro- miesięcznemu dziecku- Mateuszowi.
- Romuś, podaj mi ten puder co stoi, na szafce?- prosiła Iwona.
- Jestem zajęty!- krzyknął.
Po chwili.
[IMG]http://i4.************/10r21xk.jpg[/IMG]
- Roman, wiesz gdzie jest butelka małego?- pytała dziewczyna.
- Jestem zajęty!- wrzasnął.
- Ty się nawet dzieckiem nie interesujesz!- odburknęła.
Za godzinę.
- Romek, jeśli mi nie powiesz gdzie jest ta przeklęta butelka to ja nie ręczę za siebie!- krzyczała wściekła.
- Skąd ja mam to wiedzieć, ty jesteś matką zdaje się nie?!- mężczyzna miał już dość.
- A ty ojcem! Masz mi pomóc szukać, bo ci podrę wszystkie papiery!
Roman wziął oddech i krzyknął.
- Spróbujesz choćby tknąć te papiery to ty i ten twój synek wylatujecie z tego mieszkanka jasne?!
Za chwilę dziecko zaczęło płakać. Iwona zrobiła groźną minę i poszła do malucha. Roman siedział dalej nad papierami. A butelka?
[IMG]http://i4.************/10r22gx.jpg[/IMG]
Butelka dalej leżała na stole przy którym siedział zapracowany tatuś...
CDN
P.S. mam nadzieję, że się wam spodobało