View Single Post
stare 25.09.2006, 12:42   #8
Niezapominajka
 
Avatar Niezapominajka
 
Zarejestrowany: 26.06.2005
Skąd: Katowice
Wiek: 38
Płeć: Kobieta
Postów: 34
Reputacja: 10
Grin III Odcinek

Wiem, że długo czekaliście i przepraszam za to, ale jakoś nie mogłam się zmobilizować do roboty.
Zapraszam do czytania i komentowania kolejnego odcinka




– Nie wiem co powinnam zrobić... – zaczęła Ania. – Dostałam list od ojca. Prosił mnie bym odszukała ten Klejnot Czterech Żywiołów, ale ja się nie znam na archeologi.
- Panienko... Rozumiem twoje obawy. Jesteś jeszcze bardzo młoda. Tylko ty możesz podjąć tę decyzję, a ja mogę ci jedynie otworzyć oczy na pewne sprawy. Właśnie po to tu przyszłaś, nieprawdaż?
- Tak. Chcę wiedzieć więcej o tym klejnocie i o organizacji „Strażnicy Ciemności”.
- W porządku. Jak wiesz Klejnot jest podzielony na cztery części, a każda z tych części reprezentuje jeden żywioł: ogień, wodę, ziemię i powietrze. Każda z części jest ukryta w innym sanktuarium. Niestety, niewiele o nich wiem i nie mam pojęcia kto mógłby wiedzieć.
- Więc nie wiesz gdzie może być ukryta pierwsza część? – zapytała zawiedziona.
- Nie. Musisz sama znaleźć miejsce ich ukrycia.
- A co z tą organizacją?
- „Strażnicy Ciemności” szukają klejnotu od początku jego istnienia. Jak oni to mówią – chcą przywrócić chwałę przeszłości. Jednak tak naprawdę dążą do zniszczenia świata, by na jego szczątkach wybudować podległe sobie imperium. Ci ludzie są niczym cienie. Uważaj na nich, bo jeśli się dowiedzą, że też szukasz klejnotu nie będą tobie przyjaźni. Są bardzo niebezpieczni i lepiej trzymać się od nich z daleka.
- No więc... Co pana zdaniem powinnam zrobić?
Mężczyzna zbliżył się do dziewczyny i położył dłoń na jej ramieniu.
- Ty już zdecydowałaś.
Twarz Ani rozpromienił uśmiech.
- Bądź ostrożna i podążaj za głosem serca – dodał.



Tymczasem na skraju miasta tajna organizacja miała swoje zebranie. Ich główna kwatera była ponura i ciemna, w dodatku zarośnięta drzewami. Nikt ze zwyczajnych simów się tutaj nie zapuszczał. Krążyły różne legendy i plotki na temat tego miejsca i ludzi tam przebywających. Mówiono, że w starym budynku pali się czarownice albo, że uprawia czarną magię. Zeszłego lata kilkoro młodych simów postanowiło, że sprawdzi co znajduje się w środku budynku. Nigdy już ich nie ujrzano na oczy, a rodzice nastolatków twierdzą, że nawiedzają ich duchy dzieci. Od tej pory każdy trzyma się z daleka od tego miejsca.



W mrocznej sali zebrał się zarząd organizacji. W pokoju panowała ciemność. Długie stoły zlewały się z ciemnymi tapetami. Wszyscy byli ubrani na czarno jakby spotkali się na pogrzebie.
Przemówił przywódca:
- Bartek, ty znów jesteś ubrany nieodpowiednio. Ile razy mam ci powtarzać, że na zebrania musisz ubierać ciemny garnitur?! – pałał wściekłością Aleksander. W Sali rozbrzmiał śmiech pozostałych. – Cisza!
- Szefie, wrzuć luz. Działam w terenie i nie zdążyłem się przebrać.
- Nie mów do mnie szefie!
- Spoko szefie.
Aleksander zrobił się czerwony. W jego mózgu aż się gotowało.
- Wiesz dlaczego cię tu jeszcze trzymam Bartek?
- Bo mam wdzięk i klasę? – uśmiechnął się.
- Nie. Znasz się na historii, umiesz świetnie rozwiązywać zagadki logiczne, zawsze wykonujesz swoje zadania perfekcyjnie, ale przede wszystkim dlatego, że twój ojciec był zasłużonym Strażnikiem Ciemności. Dlatego jeszcze cię nie wyrzucę, ale twoja kariera wisi na włosku. Zrozumiano?
- Tak, szefie.
- Nie mów do mnie szefie. Dowiedziałeś się gdzie znajdziemy pierwszą część kryształu?
- Szefie, pracuję nad tym. Jestem na dobrej drodze. Wkrótce cały plan będzie gotowy, tylko potrzebuje jeszcze jeden dzień.
- W porządku, ale jeśli zawiedziesz... Wiesz co się stanie.
- Nie zawiodę – przyrzekł Bartek.
- W porządku panowie, możecie się rozejść. Bartek, zapraszam do mojego gabinetu.
- Oczywiście.



Gabinet Aleksandra mieścił się na piętrze i to tam spędzał on najwięcej czasu. Był nieuprzejmym i aroganckim typkiem, dla którego najważniejsze było zdobycie władzy. W organizacji już mu się to udało. Teraz pragnął Klejnotu Czterech Żywiołów, aby zdobyć władzę nad światem.
- Znalazłeś ją? Wiesz czy będzie nam przeszkadzać? – wypytywał Aleksander.
- Tak szefie. Myślę, że może nam narobić kłopotów. Była na uniwersytecie.
- W takim razie poczekamy trochę. Może zaprowadzi nas do kryształu. W końcu jej ojciec był nie byle kim. Napewno zostawił swojej córeczce jakieś wskazówki.
Mężczyzna zaśmiał się szyderczym śmiechem.



W tej samej chwili młoda pani fotograf wracała z wizyty na uniwersytecie. Miała głowę napakowaną informacjami i wciąż zastanawiała się po co to robi? Zrobię to dla ojca – postanowiła. Wysiadła z samochodu i skierowała się do drzwi wejściowych. Tylko jak ja mam znaleźć to sanktuarium, o którym pisał ojciec, skoro nie mam mapy? – zastanawiała się. Ania skierowała się do łazienki, żeby obmyć twarz zimną wodą. Następnie poszła przebrać się w coś wygodniejszego. Nagle wpadła na pomysł. Przecież ojciec miał dzienniki ze swoich wypraw! Może tam umieścił jakieś wskazówki jak dojść do pierwszego kryształu – pomyślała.
Przeszukała cały gabinet, sypialnię i nic. Zajrzała w ostatnie miejsce, gdzie mógł być ukryty jakiś dziennik...



... do komody. Dziewczyna znalazła tam tylko jeden dziennik ojca – mianowicie z ostatniej wyprawy. Usiadła na łóżku i przewertowała zeszyt.
20 czerwca 2006r.
W końcu udało mi si rozszyfrować mapę i dotarłem do pierwszego z czterech sanktuariów. Są to ruiny znajdujące się nieopodal miasta. Niedawno odkryta świątynia, w której podobno czczono egipskich bogów. Jednak nie zostało to dowiedzione. Ruiny są na powietrzu... Już rozumiem dlaczego znajduje się tu sanktuarium powietrza.

Przerwała czytanie.
- Tak! O to musi chodzić! – powiedziała do siebie. – Ruiny niedaleko miasta. Tylko gdzie dokładnie się znajdują? Sprawdzę w internecie. Tam powinno coś pisać o nowych odkryciach archeologicznych.
Ania schowała dziennik z powrotem do szuflady komody i poszła do swojego pokoju. Usiadła przy komputerze wstukując na klawiaturze odpowiednie hasła.



W pokoju dziewczyny pełno było zdjęć i plakatów. Co ładniejsze dzieła postanawiała zachować dla siebie, więc uzbierała się teraz spora kolekcja. Na jednym z tych zdjęć znajdowała się jej mama. To była ostatnia fotografia jaką jej zrobiła przed śmiercią i uważała, że najpiękniejsza ze wszystkich. Często wieczorami siadała na łóżku i „rozmawiała” ze zdjęciem mamy. Opowiadała jej o swoich kłopotach, smutkach i radościach. Często nawet wydawało jej się, że mama odpowiada na te zwierzenia.
- Mam! – wykrzyknęła. – Artykuł o tej świątyni.
Szybko przeleciała go wzrokiem szukając punktu odniesienia. Czegoś, co pomogłoby jej w znalezieniu ruin.
- Jest! Ruiny znajdują się niedaleko wieży ciśnień, na północ od Miłowa.
Postanowiła wydrukować sobie ten artykuł. Może się przydać. Wzięła ze sobą plecaczek, do którego włożyła również rękawiczki i ruszyła w drogę.



Droga dłużyła się niesamowicie. Kiedy w końcu udało się Ani dotrzeć do celu, odetchnęła z ulgą. Miała dość kluczenia po mieście w poszukiwaniu świątyni. Jej oczom ukazały się podniszczone ruiny. Pośród drzew znajdowały się trzy wieżyczki, które miały ubytki w ścianach. W głębi dało się zauważyć główną część budowli z ogromnymi drzwiami. Wszystko to było zarośnięte i mocno naruszone. Jednak nie wyglądało na to, że kręcili się tu archeologowie. Ania nie zauważyła żadnych podejrzanych osób, więc wysiadła z auta i powoli ruszyła w kierunku głównego wejścia.



Ania rozejrzała się po okolicy, po czym weszła po schodach. Pociągnęła za ogromne drzwi, ale mimo iż użyła całej swojej siły – one ani drgnęły.
- No tak. Oczywiście są zamknięte.
Dziewczyna wysiliła szare komórki. Obejrzała całe drzwi, obadała mur wokół i nic. Nie było tam niczego czym mogłaby otworzyć drzwi. Obeszła jeszcze raz całą świątynię i nic.
Wreszcie usiadła na schodach i oparła głowę na obu dłoniach.
- Nie dam rady. Nie mam pojęcia jak je otworzyć. Jeśli nawet część klejnotu tam jest to te drzwi tak łatwo mnie nie wpuszczą. Co robić? Co robić?


C.D.N.
__________________
Nadzieja jest czymś pośrodku między skrzydłami a spadochronem.
Niezapominajka jest offline   Odpowiedź z Cytatem