"Kat-o-matik"
Edek kupił puszkę karmy KAT-O-MATIK za 15 $. Kiedy nalewał jej zawartość do czerwonej miseczki zabolał go kregslup.
Musiał iść się położyć. "To pewnie grypa"-pomyślał i poszedł do łóżka. Po drodze zabrał książkę. Z wielkim trudem wgramolił się na łóżko.
Leżał tak, lub czytał parę dni. Wziął urlop. Nudziło mu się okrpnie. nie mógł nawet pobawic się z kotami. W końcu zasnął z książką. Ta spadła mu za łóżko. Kiedy Edward się obódził zaczął jej natychmiast szukać. Miał zaraz iść do pracy. Wcześniej musiał się umyć, ubrać, zjeść coś. Tymczasem on szukał książki.
W końcu zorientował się, że spał z nią i zaczął szukać pod łóżkiem.
Ciężko było ją zauważyć pod górami kurzu i pajęczyn. W jednej z takich pajęczyn mieszkał nawet pająk. Był bardzo dużych rozmiarów. Ed nie bał się małych, wiejskich pająków, ale ten ogromny, miejski potwór był dla niego straszny. Biedny Edek myślał pewnie, że to mutant, który wyrósł na spalinach i benzynie, więc odskoczył i zaprzestał poszukiwań lektury.
Ledwo zdążył pozałatwiać zwyklę poranne sprawy i wyjść do pracy, a koty zaczęły zabawę. Skakały, drapały, bawiły się. Były jeszcze kociętami, ale wiedziały że właściciel im przebaczy. Nie przyjmowały innej opcji do wiadomości. Edek przytuli je, pogłaska, a one obdrapią jego ulubiony fotel.
Zabawa zaczynała się niebezpiecznie rozkręcać, ale na szczęście przyszedł Ed i koty w magiczny sposób stały się senne. Tosia skoczyła na kanapę, a Becia poszła do kartona. Edek szepnął Tosi do ucha: - Mam szansę na awans. Może Ci coś kupię... - i poszedł zrobić sobie obiad.
-Czy Edek przebaczy kotom ich beztroskę?
-Czy koty się poprawią?
-Czy Edek awansuje?
To wszystko w nastęnym odcinku!