View Single Post
stare 18.11.2006, 15:54   #1
natalioza100
Guest
 
Postów: n/a
Blush NastĘpny Odcinek

- Kochanie! Kochanie co ci jest ?
Zapłakana kobieta złapała nieprzytomną córkę za bladą rękę.
- Co ci się stało ? Ty zemdlałaś!
Anja podniosła dziewczynę i z trudem zniosła ją po schodach.
- Trzeba się zawieść do szpitala.
Zdruzgotana matka Yvonne wsadziła córkę na tylnie siedzenie samochodu, przypięła ją pasami i sama wsiadła. Po drodze zastanawiała się co też jej córka zrobiła i dlaczego? Dlaczego zemdlała? Czy to był tylko przypadek. Myślała o tym całą drogę aż w końcu ona i Yvonne dotarły na szpitalny parking. Anja zawołała lekarza stojącego w drzwiach.
- Proszę pana! Niech mi pan pomoże! Moja córka zemdlała jest bardzo blada! Nie wiem co się stało.
Kobieta nie mogła złapać powietrza.
- Niech się pani uspokoi... Gdzie jest pani córka?
- W samochodzie...
-No to chodźmy po nią.
Lekarz i Anja zanieśli Yvonne do szpitala i położyli na łóżku.
-Proszę się nie martwić, zaraz przyjdzie pielęgniarka, i wszystko będzie dobrze.
-Ale ona żyje i będzie żyła?
-Tak oczywiście...
Kobieta otarła ręką spocone czoło i chwyciła telefon komórkowy.
-Cześć kotku! Moja córka jest w szpitalu, dlatego muszę odwołać nasze spotkanie.
-W szpitalu? Dlaczego?
- Właśnie tego nie wiem. Strasznie się o nią martwię.
Anja z trudem powstrzymywała łzy.
-Spokojnie, jedziesz do domu czy zostajesz ?
- Nie wiem ale chyba zostaje. Chyba ,że wiesz co ? Może szybko skoczymy do jakiejś restauracji. Jestem strasznie głodna.
-Oczywiście zaraz przyjadę do szpitala.
Matka Yvonne wsadziła komórkę do skórzanej, brązowej torebki i usiadła obok szpitalnego łóżka córki. W oku zakręciła się jej kolejna łza. Nawet nie zauważyła gdy jej ,,przyjaciel’’ wszedł.
- Jestem!!!
,, Przyjaciel’’ Anji stanął w progu drzwi.
- Jedziemy?
-Tak tak tak... jedziemy...
Kobieta wtuliła się w ramiona Hansa.
- Powiedz ,że wszystko będzie dobrze.
-Wszystko będzie dobrze! Chodźmy już ....
Oboje wyszli ze szpitala i udali się do samochodu. Restauracja była blisko, więc nie musieli daleko jechać. Gdy minęło sześć minut byli już na miejscu.
- No jesteśmy.
- Yhym...
Para zjadła obiad w bardzo szybkim tempie. Anja cały czas spoglądała na komórkę. Czekała na wiadomość od lekarza. Niestety żadnej nie było. Martwiła się o nią jak nigdy w życiu. W końcu telefon zadzwonił.
-Słucham?
- Pani Anja?
-Tak?
-Pani córka odzyskała przytomność... Może pani przyjechać?
-Oczywiście!
Na twarzy kobiety pojawił się lekki uśmiech.
-Kochanie! Moja córka odzyskała przytomność!
- Wspaniale! Jedźmy do szpitala!
-Lepiej będzie jeśli sama tam pojadę.
- No dobrze, podwiozę cię chociaż.
- No jak chcesz.
Anja i Hans wsiedli do samochodu. Jechali bardzo szybko. Anja nie mogła się doczekać spotkania z córką.
-No jesteśmy!
- Hans.... Zadzwonię do ciebie dzisiaj, a jak nie to jutro. Cześć.
Kobieta pocałowała swojego ,,przyjaciela’’ w policzek.
- Cześć..
Hans pomachał Anji i odjechał. Kobieta pobiegła do środka szpitala. Już w drzwiach czekał na nią lekarz.
- O jest pani! Niech pani do niej wejdzie.
Mężczyzna przesunął się w bok i odszedł. Anja została sam na sam z córką.



http://img466.imageshack.us/my.php?i...4926b19yq3.jpg


- Cześć Yvonne..
Kobieta usiadła na krześle.
- Cześć mamo..
Głos dziewczyny był słaby i cichy.
-Co się stało? Dlaczego straciłaś przytomność?
- Po prostu zrobiło mi się słabo.
Nastolatka uśmiechnęła się sztucznie. Nie chciała mówić o tym mamie. Anja spojrzała się na swoją córkę. Była bardzo blada. Nie wiedziała jak jej pomóc. Yvonne spojrzała na swoje ręce. Były pocięte. Wyraźnie było widać wszystkie szramy. Zakryła je szybko rękawami, by mama nie zobaczyła jednego z powodów jej zemdlenia. Drugi powód to narkotyki. Chociaż jej oczy były czerwone, Anja nie zauważyła tego. Nigdy nie czytała gazet z poradami dla mam nastolatek i nastolatków. W prawie każdym numerze pisze coś o narkotykach.
- Proszę pani... Jak pani chce to może pani zabrać córkę do domu.... Wszystko już z nią w porządku. Powinna tylko dużo czasu spędzać na świeżym powietrzu przynajmniej teraz po tych narkotykach.
-Co?! Narkotykach? Ty brałaś narkotyki...
Kobieta nie mogła opanować złości.
- To co zabiera ją pani?
-Tak.... Porozmawiamy później Yvonne. Teraz ubierz się czekam w samochodzie.
Lekarz pomógł Yvonne wstać i pożegnał się z nią.
- Cześć mała..
-Do widzenia.
Dziewczyna chwyciła torbę i przeszła przez próg pokoju. Spojrzała się ostatni raz czy czegoś nie zostawiła i wyszła ze szpitala. Jej mama czekała na nią w samochodzie. Nastolatka wiedziała, że chce z nią porozmawiać. Szybko weszła do BMW i zapięła pasy.
-No jedźmy ...
Yvonne zamknęła oczy udając ,że śpi.... Wiedziała ,że będzie musiała porozmawiać z mamą. Nie chciała tego.
- Kochanie, musimy porozmawiać.... Wiem ,że może być ci trudno rozmawiać o tym ze mną.... Ale przecież wiesz ,że mi możesz wszystko powiedzieć...
- Mamo! Śpię.
Dziewczyna oparła głowę o siedzenie. Było jej niewygodnie. Musiała wytrzymać te szesnaście minut. Przynajmniej mama nie zdaje pytań.


- Kochanie obudź się. Jesteśmy!
Anja chwyciła torbę Yvonne i wyszła z samochodu.
- Już idę...
Nastolatka wolnym krokiem zbliżała się do domu. Bardzo ale to bardzo nie chciała tej rozmowy. Gdy weszły do domu usiadły przy dużym stole w kuchni.

http://img350.imageshack.us/my.php?i...4726b19ru6.jpg



- No super.... Nigdy się mną nie interesowała, a teraz? Przypomniała się jej córeczka.
Dziewczyna oparła głowę o rękę.
- Yvonne nie jesteś już dzieckiem. Musimy poważnie porozmawiać o twoim postępowaniu. Co się z tobą dzieje?
- Nic. Po prostu mam problemy jak każda nastolatka.
- Dlaczego wzięłaś narkotyki?
- Widocznie miałam taką potrzebę!
Krzyknęła Yvonne. Nie miała ochoty ani rozmawiać z mamą ani ją widzieć.
-Spokojniej kochanie...
-Spokojniej mówisz... Nigdy się mną nie interesowałaś! I co przypomniałaś sobie o mnie, dlatego ,że wzięłam narkotyki ? Dlatego ,że pocięłam sobie ręce! Bo to zrobiłam. I nie żałuję tego. Odczep się w końcu! Sama mówiłaś, że nie jestem dzieckiem! Nie powiem ci co się stało! To moja i tylko moja sprawa. Albo ci powiem, jak tak bardzo chcesz! Straciłam najlepszą przyjaciółkę i chłopaka! Dwie najważniejsze osoby w moim życiu!!! Najważniejsze!
Dziewczyna wybuchła płaczem. Była wściekła na mamę i na samą siebie. Odeszła od stołu i pobiegła do swojego pokoju. Usiadła na łóżku. Złapała niebieską poduszkę i z całej siły rzuciła ją w ścianę.
- Co ja robię...
Złapała się za głowę po czym położyła się. Jej powieki powoli zaczęły się zamykać. Zgasiła lampkę nocną i zasnęła. Była zmęczona całym dniem.



P.S A jak się od razu wstawia zdjęcia?
  Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.