Odcinek 6 – O rety!
Edek leciał wąskim tunelem. Po dłuższej chwili wyskoczył na jakiejś słonecznej polanie. Była tam cała masa straganów, stoisk i wozów. Kręcili się tam dziwni ludzie. Ed czuł się nieswojo w takim towarzystwie. Podszedł do kobiety zwanej wróżką Marą. Pokazał jej garść monet.
- Co mogę za to kupić? – zapytał.
- To mało, ale mam parę interesujących rzeczy. Pan tu po raz pierwszy? – wróżka wesoło rozmawiała z Edem.
- T...Tak. Pierwszy raz. Może jakieś dla zwierzątek coś... Pani ma? – Edowi plątał się język.
- O zaklęcia proszę pytać księgę...
Ed rozejrzał się. Chodził pomiędzy straganami. Kupił parę rzeczy, które zapamiętał ze swojej księgi. Nie wiedział jaką moc miała różdżka i zaklęcia przez nią rzucane. Szukał czegoś, co mogłoby uszczęśliwić Becię. Pomyślał: „Ciekawe czy można zamieniać zwierzęta w ludzi?” Chyba nie był to najlepszy pomysł, bo Becia była na niego zła. To on: zły człowiek rozdzielił kocie siostry, potraktował jedną z nich jak przedmiot i jeszcze żąda miłości od tej drugiej. Izoluje ją od naturalnego, kociego środowiska i rodziny.
Edek postanowił wrócić. Znalazł tą samą dziurę, którą tu przybył. Wskoczył do niej. Znowu leciał ciemnym tunelem, ale tym razem czuł się pewnie. Dobrze wiedział co robi i gdzie doleci. Poczuł się MOCNY.