Bardzo szybko

Mam ferie i ekhm.. dużo wolnego czasu
To to, tez długie nie będzie, ale za to dam przedstawienie głównych postaci, bo jest ich dość dużo i można sie pogubić..
22:35. Dzieci w swoich pokojach, Ann i Michael w swoim oglądali jakiś stary, londyński serial komediowy.
Siedziałam w dużym pokoju, na kanapie.
Dan siedziałw fotelu naprzeciwko mnie.
- Co się dzieje? – przerwał cudowną ciszę.
Nie odpowiedziałam. Wiedział co to oznacza.
Odwróciłam głowę i wlepiłam wzrok w zdjęcie zrobione dwa lata temu. Dan, Michael, Ann wtulająca się w jego ramiona, Ja, Haley i mały Dick.. Patrick też.
Wpatrzyłam się w jego cudowne, bezinteresowne oczy. Szare, z błyskiem. „Cudowne” – szeptałam bezgłośnie. Dan chyba to podchwycił.
- Co mówiłaś? – spojrzał na mnie wymownym wzrokiem.
- Co?.. Ja?.. Ja.. Nic, nic. – powiedziałam wyrwana z „transu”.
- Wróci – skłamał.
Nie odpowiedziałam. Zerwałam się tylko z kanapy i bełkocząc coś o tym, że jest późno i że musze się położyć, poszłam do swojego pokoju.
Zamknęłam drzwi i usiadłam na łóżku. Położyłam głowę na poduszce i myślałam o Patricku. Nie rozumiałam, dlaczego nikt nie wierzy w jego powrót. Zaczęłam rozmyślać, co by było, gdyby wrócił.
Jakby było cudownie...
Oczy same mi się zamknęły.
Zasnęłam.