Skoro już mowa o zaadoptowanych dzieciach, to mi raz baba przysłała takiego jaśniutkiego chłopaczka z rudymi dredami, szarymi oczami wielkimi jak u muchy, w takim dziwacznym sweterku i jeszcze gruby jak baryła jakaś. Aż się go matka wystraszyła :laugh: .
Ale cóż. Trafiaja sie i dziwaki i ładne dzieci...ale z regóły te pierwsze :smirk: .
|