Dzięki za schlebiające komentarze
po takich od razu lepiej się pisze, kolejne relacje z mojej gry
Relacje - dobrze czytacie, to nie jest prawdziwe fotostory, xP
nie wiem jaki będzie koniec, nie wiem co będzie dalej
nie wiem, jak będą toczyć się losy bohaterów
na razie w tym Dziwnowie, zadziwiająco dobrze mi się gra :fist:
Część III
Noc
Na czym to ja skończyłam?
Ach tak, była noc, jasna noc. Księżyc w pełni. Światło też dawała pobliska latarnia.
Staliśmy, usłyszałam końcówkę zdania, która dźwięczała mi w uszach jeszcze jakąś chwilę po tym jak została wypowiedziana:
„- Zaproś mnie do siebie, proszę ..”
Moje uczucia były mieszane, dobrze wiedziałam jak taki gest z mojej strony może się zakończyć. Mój zmęczony umysł, zamulony alkoholem i dopalaczem, produkował natłok myśli zupełnie mało zbieżnych ze sobą.
Stałam tak i patrzyłam na niego.

Wypowiedziałam niekontrolowane słowa.
- Oczywiście, wejdź proszę.
Moje ruchy, krok i działania były takie jak w spowolnionym filmie.
Odwróciłam się wyjęłam klucze i szłam do drzwi, Zoom szedł za mną.

Zadziwiające jest to, że nie myślałam o niczym, swoją uwagę skupiałam na drodze.
Przekręciłam zamek, otworzyłam drzwi. Weszliśmy do środka.
Drzwi się zamknęły a Zoom objął mnie w pasie i przyciągnął do siebie.

Bez uprzedzenia pocałował mnie namiętnie. Podobało mi się to, jego usta mi smakowały.
Staliśmy i zasypywaliśmy się pocałunkami, na zmianę raz pieszczotliwymi raz pewnymi i mocnymi.

Nasze oddechy były przyśpieszone, Zoom włożył swoje ręce pod mój zielony sweter, dotykał mojej nagiej skóry. Czułam się cudownie. Czułam się zakochana.
Sama nie wiem dlaczego nagle zaczęłam się bać.
Bałam się nie samego zbliżenia ale tego, że mogę już więcej go nie zobaczyć, że po wszystkim on odejdzie i nie zadzwoni.
Ja będę tęsknić, umierać i w końcu nie wytrzymam i zadzwonię pierwsza.
Bałam się, że będzie mnie okłamywać, że mu na mnie zależy a czyny jego będą świadczyć iż sytuacja jest odmienna.
Wystraszyłam się, że pomyśli iż jestem łatwa, że wystarczy kilka drinków, dopalacz i idę z każdym.
Tak bardzo mi na nim zależało. Zupełnie nie wiem czemu ale nagle go odepchnęłam mówiąc.
- Nie chce tak – dlaczego to powiedziałam, teraz on pomyśli że jestem głupia.

- To chodźmy do sypialni – odpowiedział i znów chciał mnie pocałować.
Odsunęłam się mówiąc:
- Ale jak tak nie chce, nie chodzi o miejsce, po prostu chodzi o to, że jeszcze nie chcę.
- Nie rozumiem cię Eryko – odpowiedział i też się odsunął ode mnie - Jeśli jednak nie chcesz to nie będę nalegał, ale chcę abyś widziała, że bardzo mi się podobasz. Jesteś piękna i spodobałaś mi się już wtedy kiedy pierwszy raz cię zobaczyłem.
Zatrzepotałam okiem.
- Możesz spać na kanapie. Jak chcesz się umyć to na prawo jest łazienka – odpowiedziałam i poszłam do sypialni.
Ścieliłam łóżko i myślałam o Zoomie. O tym czy dobrze robię.
O tym, że w końcu on sobie pomyśli, że nie ma u mnie szans. A to nie była prawda, miał u mnie wielkie szanse.
Chryste dlaczego jak mówił mi, że mu się podobam to nie powiedziałam mu tego samego, tak żeby wiedział.
Powiem mu, nie jest za późno wyjdę z pokoju i po prostu powiem mu to i ucieknę.
Postanowiłam. Otworzyłam drzwi i wyszłam, akurat w tym czasie Zoom wychodził z łazienki, miał na sobie tylko spodnie.

Ten gest, mojego zażenowania, odruchowo poprawiłam włosy i udawałam, że to zupełnie normalne, w końcu co, w ubraniu miał się myć.
Rany, dobrze że nie jest cały nagi bo bym się na niego rzuciła. Kurde ale ja jestem głupia.
Zrobiłam się czerwona a moje oko zaczęło zerkać w różne nie ukierunkowane strony.
Zapomniałam co chciałam powiedzieć.
Zoom chyba dostrzegł moje zażenowanie i szybko założył koszulę.
- Szukasz czegoś – zapytał
- Eee, ee, to znaczy się – jąkałam się jak paralityk – Chciałam umyć zęby – wymyśliłam na poczekaniu.
- Proszę, łazienka wolna – powiedział i poszedł położyć się na kanapie.
Myłam zęby chyba z 20 minut, przed okiem miałam widok jego nagiego torsu.
Na niebiosa jaki on był piękny.
Poszłam do łóżka, no ładnie teraz to nie usnę. Nie mogłam usnąć, ciągle o nim myślałam.
O nim i o swoim popapranym nastawieniu do świata i innych.
Serce mi biło, usta paliły jeszcze od zmysłowych pocałunków.
No tak, chce mi się pić. Wstałam i poszłam do kuchni. Miałam na sobie tylko nocną koszulkę.

Otworzyłam lodówkę i wzięłam sok. Okiem zerkałam na kanapie, Zoom spał.
Wyglądał jakby był martwy i szczęśliwy. Cisza. Nie słyszałam jego oddechu.
Podeszłam do niego, leżał w ubraniu.

Jaki on jest przystojny a ostatnio nawet taki wyrozumiały w stosunku do mnie.
Ukucnęłam i przysunęłam swój policzek do jego nosa i ust.
Jakby umarł to nie oddychałby a ja czułam jak wdycha i wydycha powietrze.
Cichutko się podniosłam i po tuptałam do sypialni.
Położyłam się i zasnęłam, nawet nie wiem kiedy.
Śniło mi się, że wcale nie spałam, udawałam tylko.
Zoom otworzył drzwi i wszedł do pokoju, przez chwilę stał i patrzył się jak leżę, miałam zamknięte oko.

Później podszedł bliżej do mojego łóżka i znów mnie obserwował.

Postanowiłam już dłużej nie udawać.
Postanowiłam otworzyć powiekę aby zrozumiał, że to znak.
Znak, żeby nie odchodził tylko został.
Podniosłam się i usiadłam.

On podszedł do mnie, był ubrany a ja miałam na sobie tylko tą nocną koszulkę, nic więcej.
Pokój był spowity w lekkim półmroku.
Uklęknął przede mną i zaczął powoli i delikatnie całować moje kolana i uda.
Jego ręce wsunęły się pod moje nocne ubranko i spoczęły na moich pośladkach.
Przysunął się bliżej mnie.
Nagle przestał całować moją skórę, podniósł głowę i spojrzał na mnie.
Siedziałam spokojnie, nic nie mówiłam tylko patrzyłam na jego twarz.
- Pragnę cię Eryko wiem, że ty też mnie pragniesz – mówił i patrzył się w moje oko – Jesteś dla mnie bardzo ważna. Chcę się z tobą kochać. Teraz.
Nic nie mówiłam tylko słuchałam.
Nie należę do wylewnych simek, być może mam niską samoocenę, być może jestem nieśmiała.
Nie wiem czemu tak jest, może wina tkwi w tym, że mam tylko jedno oko.
Zoom mówił, obiecywał i zapewniał mnie. Ja go słuchałam i mu wierzyłam.
Podniósł mnie, położył mnie wyżej na łóżku na plecach i zaczęliśmy się całować .
Ta noc była długa a my kochaliśmy się tak jakbyśmy znali się od zawsze.

Najcudowniejsze chwile w moim życiu, mój pierwszy raz.
Rano otworzyłam oko i zobaczyłam, że obok mnie leży Zoom, a więc to nie był sen.
To się stało naprawdę. Nie byłam zła, niczego nie żałowałam, byłam szczęśliwa.
Wstałam i patrzyłam się na łóżko, moje spojrzenie jednym okiem spoczęło na nagim simie z którym wcześniej byłam jednym a teraz odpoczywał.

Ten sim był taki jak ja, też miał jedno oko.
Zoom wyczuł mój wzrok, obudził się i usiadł.

Smutny i zakłopotany nie patrzył na mnie. Wiedziałam co czuje. Wiedziałam, że się bał.
Wyczuwałam, że jest szczery, że też mu zależy, że się boi bo czasem trudno jest mnie zrozumieć.
Teraz to on milczał a ja go zapewniałam.
Klęczałam przed nim, całowałam, pieściłam i zapewniałam, że jest dla mnie wszystkim,
że tej nocy było mi dobrze. Obiecywałam mu, że będę tylko jego i nikogo więcej.
To było przeznaczenie.
Po wszystkim, kiedy już wstaliśmy, kiedy wychodziłam do kuchni zrobić coś na śniadanie, odwróciłam się i powiedziałam:
- Jesteśmy tacy sami, skazani na siebie na dobre i złe.

Pomyślałam sobie:
- Od teraz moim bogiem nie jest chłopak, który mnie stworzył ale jest nim Zoom.
On jest moim bogiem a ja jestem jego boginią.
Nie powiedziałam tego głośno, ale czułam, że Zoom wie i rozumie, że ta noc zmieniła wszystko, na zawsze.
c.d.n.
..bo we mnie jest sex

, napisanie tego odcinaka nie było proste

.
Jeszcze mam wypieki na twarzy . :shy: