View Single Post
stare 21.07.2007, 11:04   #27
Juziol
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Spojrzenie jednym okiem...

Na wstępie napiszę kilka informacji dotyczących aspektów pobocznych w Twoim fotostory jakimi są m.in. postacie lokacje, rodzaj wykonanych zdjęć, „niepotrzebne śmieci”* i kilka innych jeszcze.

Postać Eryki budzi we mnie pewien żal... Podświadomie mój mózg tworzy wokół niej wizję upośledzonej. Może i faktycznie taka jest, ale jednak znajduje sposób na rozwiązanie problemu „wytykania palcem” i przeprowadza się do Dziwnowa niedaleko domu Nerwusa, z którym niebawem się zapozna.
Twarz jej jest groteskowa, budzi śmiech zarazem jak i wyżej wspomniany żal, widać iż ma życiowe plany, uśmiech nie schodzi jej z twarzy, ma optymistyczne nadzieje na lepszy początek nowego rozdziału pt. „Życie Cyklopa Stworzone Przez Chłopca”. Wszystko z pozoru się układa, a więc powstaje pytanie: „czy to jest koniec?”. Nie. Wydaję się na pierwszy rzut oka, że serial będzie o możliwościach ułożenia życia swojego w świecie wirtualnym, niestety ja mam pewne nadzieje, iż coś tu się niedługo stanie... cóż, w końcu to dopiero połowa opowieści, wszystko się może zdarzyć.

Okolica, budynki, Dziwnowo nie budzą zastrzeżeń, nawet gdybym ujrzał tam idącą po parapecie krowę, to bym się nie zdziwił, bo to miasto jest przecież i tak dziwne, więc daje nieograniczone możliwości twórcze.

Podoba mi się obsada pozostałych osób, mianowicie wszystkich (prawie) rodzinek z miasteczka. Ukazuje w pewnym sensie, tryb z jakim żyją towarzysko po za ekranem naszych monitorów, gdy tylko wyłączymy grę i przejdą na „autopilota”.
Postać Zoom’a również mnie zafascynowała. Wydaję się, iż jest to osoba gotowa na każde wyzwanie, lubi poznawać świat, jakiś podróżnik w przyszłości. Bardzo tajemniczy, bo nowy w tym gronie.

Przejdę jednak do przedstawienia wrażeń z każdego odcinka, dopiero na końcu powiem co sądzę o stronie technicznej fotostory i oceny .

Odcinek pierwszy
Uznałem go za wstęp do cyklu. To już jest raczej regułą, że porządny serial zdjęciowy, czy filmowy powinien zostać porządnie przedstawiony i dać możliwość, żeby czytelnicy (widzowie) mogli poznać lepiej bohaterów i ich życie. Tu na wstępie to dodano.
Zwyczajne zobrazowanie funkcjonowania w nowym otoczeniu. Podobają mi się wcięcia z jej powstaniem. Nie każdy człowiek (czy sim) ma możliwość zapamiętania stwórcy i miejsca konstruowania go.
Bardzo mi ulżyło na sercu, kiedy okazało się, że ta Eryka nie została samotna i tutaj. Ludzie traktują ją jak swoją, bez wad cielesnych, nawet dają się zaprosić na tytułową „parapetówkę”.
Odcinek nie wnosi wielkich sensacji ala serial brazylijski. Było by wielkim nietaktem wstawiać morderstwo, lub niechcianą ciążę odrazu na początku historii .
Kończy się to wszystko dość nietypowo, dziewczyna spotyka psa... ale co dalej?

Odcinek drugi
Teraz w zasadzie nie spełniają się moje oczekiwania, co do psa. Dziewczyna z tego, co widać potem, w ogóle go nie przygarnia tylko zostawia tam gdzie był, cóż ja bym nie miał serca, bohaterka, być może nie miała pieniędzy na utrzymanie.
Szybko stwierdza się, iż jej życie nie jest takie zwyczajne jak powinno. Okazuje się, że imprezy obywają się za imprezami (no... tu był grill, ale pod koniec już nie jedli za bardzo burgerów z rusztu). Eryka po dłuższej namowie i obietnicy, że Zoom (pokłócili się po wypiciu alkoholu, ech... ile jeszcze związków on zniszczy) nie przyjdzie, z Nerwusem, daje się namówić na party przy ostatnim, przed zimowymi dniami, grillem. Impreza dość nietypowa, bo przed zamkiem upadłej „rodziny” Nerwusa. I tu się zdziwiłem.
- „Ojejku” – pomyślałem – „Co się stało z tą rodziną, która znęcała się nad tym chłopakiem?”
Nie wiedziałem, że ten człowiek ma wolną chatę całkowicie do końca swoich dni, nie licząc szalonego Lucjana. Wszystko się pozmieniało... nawet Paskal zmienił płeć i stał się partnerem Nerwusa.
Ten odcinek wniósł wiele wątków pobocznych, czyli coś z życia innych osób, np. Oliwki, Maksa, no i oczywiście samych Zoom’a i Eryki. Przez większość imprezy są ze sobą skłóceni, chłopak przeprasza ją, ona jednak zachowuje swój honor – dosłownie burza i wulkan nastrojów. Uśmiech rodzi mi się na twarzy (u mnie), gdy oboje się godzą ze sobą zaraz przed testowaniem przedziwnych przedmiotów „rodziny” Nerwusa.
Wszystko trwa do późnej nocy, Zoom odprowadza Erykę i prosi ją o „zaproszenie” do domu. Teraz naprawdę coś zaiskrzyło, bo przez większość czasu para była naprawdę pochłonięta rozmowami. Z drugiej strony pokazuje widzom, o czym mianowicie może być to fotostrory.

Odcinek trzeci
Dziewczyna wacha się, ale zaprasza Zoom’a do siebie, ona całuje ją, ona ulega, ale chwilę potem szybko ogarnia ją tok myślenia o przyszłości, odmawia, jest niezdecydowana.
Odcinek trwa stosunkowo krótko, w porównaniu z pozostałymi, trwa kilka godzin, w zasadzie niecałą noc i trochę ranka. Bohaterka „ucieka „ przed miłością, ale gdy podchodzi do niej chłopak, podczas gdy ta jest już w łóżku, postanawia „wrzucić na luz”.
Myślę jednak, że dobrze zrobiłaś, ograniczając się do kilku zdjęć, przedstawiających „miłość na materacu”. W końcu to fotostory, może być czytane przez dzieci, których rodzice nie bardzo byliby zadowoleni z czytania opisów przez ich dzieci stosunku płciowego, itp.
Mi osobiście by nie przeszkadzały, ale dobrze, iż pomyślałaś o młodszym gronie czytelników, lub porostu oglądaczach samych zdjęć (jak to dzieci).

To by było na razie tyle, para wychodzi z łóżka nad ranem i jest w sobie głęboko zakochana. Okazuje się również, że Zoom ma również jedno oko. Wszystko wydaje się być na finiszu. Jednak, znając styl Nomi, może to się zakończyć albo śmiercią, albo rozwodem, albo tym, że dziwnym trafem ci Cyklopi będą rodziną, lub bohaterka zajdzie w ciąże i ucieknie z miasta. Kto wie... okaże się. Narazie jestem trzymany w niepewności i czekam na kontynuacje.

Na koniec kilka słów o technice zdjęć. Podobają mi się, choć mają kilka błędów, ja nie lubię „niepotrzebnych śmieci” a tu kilka było, np. punkty znajomości w wannie, lub obniżone ściany. Rozumiem, że chciałaś, aby było je widać w niektórych ujęciach, ale ja za nimi nie przepadam i odejmuję punkt oceny. Teraz znowu musze go przydzielić, bo podoba mi się sposób ukazania golizny, zdjęcia kończą się „przypadkowo” w miejscach, które gra bez chacków zwykle zasłania cenzurką. Tu również zachowano prywatność.

To by było w zasadzie tyle. Nie mam zastrzeżeń, a ciekawość dominuje nadal, więc to się liczy najbardziej. Nie mam skrupułów w wystawieniu Ci oceny 10/10 . Pozdrawiam, jeszcze się odezwę tutaj.

*niepotrzebne śmieci – nazywam nimi kryształki, dymki, punkty reputacji i znajomości, brak sufitu, ścian, itp. Na zdjęciach i filmach. Choć w tym przypadku dymki nawiązują do zdarzeń, więc nie przeszkadzają.
  Odpowiedź z Cytatem