To fs będzie do końca prowadzone.Tak myślę.Oto:
Odc.3.Kilka zadań na początek
-Monika!Brak mi słów.Co ty tu robisz, przecież utonęłaś!-powiedziałam zaskoczona.W końcu na moich oczach Monika utonęła, a teraz stoi tu przede mną.Czuję się jak w filmie science-fiction!Nagle odpowiedziała:
-Magia, Kamilo!Mam pytanie:Czy ty chcesz jeszcze żyć?-zapytała się mnie.Byłam tym bardzo zaskoczona.Czułam dreszcze.Było mi zimno.Moim umysłem zawładnął strach.Czułam się całkowicie bezbronna.Odpowiedziałam jej jednak....
-Tak!Oczywiście, że chce.
-A więc wypełnisz kilka zadań moja droga!-powiedziała i w tym samym monencie przeniosła mnie do ciemnego lasu.Okropność.Stary i wymokły las.Ale jednoczeście był naprawdę piekny.W prost prześliczny.Ale strasznie gryzły tam komary!O fe!

-Po co mnie tu przeniosłaś?W ogóle kim ty jesteś?Czarownicą?-zapytałam z małą ironią.
-Zobaczysz-powiedziała i w tym samym momencie las zaczął tonąć.Nie wiedziałam co robić i nagle zobaczyłam jakąś chatkę.Pobiegła więć do niej a kiedy przyszła chatka też zaczęła tonąć i przy moich nogach pojawił się jakiś czarny eliksir, a Monika powiedziała,:
-Oto twoje drugie zadanie.Wypił tą miksturę.Inaczej zginiesz.-powiedziała.Pomyślałam, że eliksiru nie wypiję, ale kiedy już prawie tonęłam wypiłam to, a woda się zniżyła.A ja poczułam się dziwnie jakbym była w innej skórze.Nagle poczułam, że chyba zaraz się przemienię w coś innego.Podniosło mnie cos do góry i nagle opadłam w dół.Już czułam się normalnie jednak serce biło mi jak szalone.Bałam się potwornie i chciałam przez tamte drzwi uciec, ale one znikły.

Nagle przeniosłam się pod wodę i co najważniejsze umiałam w niej odddychać.
-Witam cię i zapraszam na kawę, ale najpierw oprowadzę cię po moim pałacu.I przywitasz się z rodzicami.Oczywiście twoimi-powiedziała Monika.W tej chwili zatkało mnie.Nie wiedziałam co robić.Moi rodzice?Czy oni żyją?Czy też może nie?
-Co zrobiłaś moim rodzicom!-zapytałam gniewnie.Ona zaczęła się śmiać i odpowiedziała, że są w stanie Hibernacji i, że nic im nie jest.Zaprosiła mnie na tą głupią herbatę.

Potem kiedy zaczęło się ściemniać wysłała mnie znów do mojego "domu".Rozmyślałam o wszystkim.Najbardziej ciekawił mnie ten eliksir.Nic się nie stało, a ona kazała mi go wypić.Dlaczego nic się nie stało?Może kazała mi go wypić, żebym się tylko przestraszyła?W końcu zachciało mi się spać i zobaczyłam, że w moim "domu" jest jakaś zielona kanapa.Położyłam się, ale nie umiałam zasnąć.W końcu jednak wstałam.Czułam się tak jak po wypiciu tego eliksiru.Nagle znów czułam, że się przemieniam i coś mnie unosi do góry.W końcu opadłam na dół.Ale nie byłam taka jak kiedyś.Chciałam wyć.Nie wiedziałam co się ze mną dzieje.Wyłam prawie cały czas.Aż w końcu przejrzałam się w kałurzy.Byłam wilkołakiem!
Ps:Możecie nie pisać bezsensownych postów?Jak coś do mnie macie zapraszam na gg lub na PW.Tu macie komentować fs!