Przepraszam,że nie dałam wczoraj drugiej części,ale Neostrada odmówiła współpracy i musiałam czekać aż mi naprawią... =/
No ale bez zbędnych ceregieli,przedstawiam wam drugą część odcinka czwartego.Będzie trochę krótki,ale mam nadzieję że się spodoba.
Jak wiadomo,teraz będzie pokazane życie Sylwii od kiedy przyjechała na Uniwersytet. =)
Odcinek 4 Część II - Na studiach.
Sylwia wynajęła sobie domek niedaleko kampusu.Nie chciała mieszkać w akademiku pełnym głupich studentów,całujących się gdzie popadnie i imprezujących.Chciała się uczyć w spokoju,wgłębiając się w każde słowa z książek.
Nie marnowała czasu i od razu zaczęła pisać pracę semestralną.
Jej sposób na nudę?Treningi.Ćwiczyła w każdej wolnej chwili,później sport miał okazać sie jej hobby,i miała wręcz idealne ciało.Poza tym,wyżycie się w ćwiczeniach było idealne do ujścia frustracji i niechęci do..mężczyzn.Tak tak,Sylwia postanowiła zostać zatwardziałą feministką.
Postanowiła sobie poprawić humor,zmieniając image.Nowe ubrania i fryzurka wywołały wielki uśmiech na jej twarzy.Kiedy jednak wyszła na wykłady,okazało się że nowy wygląd ma pewne wady-studenci nie mogli oderwać od niej wzroku,co ją bardzo denerwowało.Po pewnym czasie nauczyła się jednak nie zwracać na to uwagi i skupiać się tylko na słowach wykładowcy.
Jaki kierunek studiów wybrała?Oczywiście psychologię.Od zawsze ją interesowało,dlaczego ludzie postępują tak,a nie inaczej.Poza tym,studiując psychologię,mogła przy okazji odkrywać inne nauki.Po powrocie z wykładów ciągle siedziała z nosem w książkach,odrabiając zadania.Często czytała książki dla przyjemności,nauka przychodziła jej z łatwością.Potem szybki posiłek,od czasu do czasu treningi z samego rana,i tak mijał jej czas na studiach.
Pewnego słonecznego dnia,kiedy Sylwia wracała z wykładów,zaczął dzwonić jej telefon komórkowy.Ze zdziwieniem zauważyła,że to jej mama,która ostatnimi czasy bardzo rzadko się odzywała do niej.Sylwia wzruszyła ramionami,odebrała,i nie mogła wierzyć własnym uszom.Małgosia zakochała się w Olafie!Czyli Sylwia ma ojczyma!Ucieszyła się bardzo,słysząc jaka jej mama jest szczęśliwa i radosna.W końcu bardzo jej zależało,żeby Gosia wreszcie spełniła swoje marzenie o wielkiej miłości.
Zasiadła przed komputerem,chcąc napisać zadany referat.Jednak nie była w stanie,myślała o Olafie.Czy skrzywdzi jej mamę tak samo jak jej ojciec?Sylwia nienawidziła Gerwazego,i przez to,jak potraktował Gosię,zaczęła gardzić mężczyznami.Byli dla niej knurami nastawionymi tylko na jedno-zaliczyć jak najwięcej panienek.Miała nadzieję,że w jej życiu nigdy nie pojawi się żaden facet.Sylwia nie wierzyła w miłość,dla niej to wszystko było jakieś naciągane.Obserwowała tygodniowe związki jej znajomych ze studiów,i miłość zaczynała się robić dla niej czymś niemożliwym i nieistniejącym.
W końcu postanowiła napisać referat o feministkach.Wywołał on furorę wśród jej wykładowców,którzy nie mogli uwierzyć że młoda,śliczna dziewczyna ma aż tak złe zdanie o mężczyznach.
Mijały dni,robiło się coraz chłodniej.Zima zbliżała się wielkimi krokami.A Sylwia nadal pogrążała się w nauce,nie myśląc o niczym innym.Nad łóżkiem powiesiła dwa obrazy,które namalowała jej mama.Patrząc na nie,Sylwia zastanawiała się,co Małgosia teraz robi.Czy jest szczęśliwa?Czy nie cierpi?Czy Olaf jest dla niej dobry?Z zamyślenia wyrywała ją perspektywa przeczytania nowej książki o ludzkim umyśle,jaką znalazła po 3 dniach poszukiwań w uniwersyteckiej bibliotece.Biblioteka stała się dla niej drugim domem,spędzała w niej mnóstwo czasu.
Egzaminy zdawała z łatwością.Jej znajomi dziwili się,po co Sylwia tyle się uczy,skoro nad odpowiedziami w egzaminach nawet się nie zastanawiała.Była uznawana za "Psychologiczną geniuszkę",a ona sama komentowała to uśmiechem.Nauka była dla niej ucieczką od myśli o miłości,o mężczyznach,o wszystkim innym.Nie miała żadnego pociągu seksualnego,co ją bardzo cieszyło.Ćwiczenia rozładowywały napięcia.
Zadania domowe rozwiązywała w pół godziny,często prosząc profesorów o jakieś dodatkowe zadania.Niektórzy brali to za przechwałki,jednak inni z chęcią pomagali rozwijać jej zainteresowana.
Śnieg nasypał,i Sylwia postanowiła się trochę zrelaksować na świeżym powietrzu.Ulepiła bałwana,tak jak to za dawnych dziecięcych lat,kiedy się bawiła z mamą.
Pingwinek oczywiście skorzystał z okazji rozmowy z nowym kolegą.Sylwia ze śmiechem powitała zabawnego gościa.Lubiła zwierzęta,nawet bardzo.Szanowała je bardziej niż mężczyzn.
Swoją wypowiedzią "Nawet lama jest mądrzejsza od faceta." zraziła do siebie wiele swoich kolegów.Ale jej to akurat było totalnie obojętne.
Jednak dla niektórych studentów wizja ślicznej niedostępnej feministki była bardzo kusząca.Próbowali wszystkich sposobów-od obleśnych podrywów,po romantyzm i listy miłosne wkładane do jej zeszytów.Jednak Sylwia miała swoje sposoby-Casanovy mieli bardzo często podeptane palce u stóp,a romantycy patrzeli,jak ich przepięknie pisane listy lądują w koszu bez otwarcia.Jeden student się wycwanił i postanowił zdobyć Sylwię na inteligencję.A ona nie była wcale taka głupia,jak im się wydawało.Od razu wyczuła podstęp i inteligent skończył wyśmiany przez Sylwię,która zagięła go w wypytywaniach o łacińskie nazwy ośrodków mózgu i reszty ciała.Biedaczek musiał skapitulować,a ona z zadowoleniem ucięła sobie w domu popołudniową drzemkę.
Mniej więcej w połowie trzeciego semestru studiów Sylwia znowu odebrała telefon od mamy.Tym razem Gosia miała dla niej radosną nowinę-jest w ciąży!
Sylwia uśmiechnęła się,a potem przezornie spytała-A Olaf jest przy Tobie,prawda?
Kiedy usłyszała,że są zaręczeni,aż jej szczęka opadła.Czyli jednak Olaf naprawdę pokochał jej mamę!I miał naprawdę zostać jej ojczymem.
Po chwili zastanowienia Sylwia dodała,że nie może przyjechać do nich,dopiero jak zda studia to wpadnie.Trochę się zasmuciła,żeby będą musieli przestawiać ślub,ale jak to powtarzała ironicznie "Jak kocha,to poczeka".
W nocy nie mogła zasnąć.Myślała o swoim przyszłym rodzeństwie.Chłopczyk,czy dziewczynka?
Nadszedł czas na ostatni egzamin.Od niego zależało,czy zda studia.Sylwia uczyła się cały dzień,dlatego wieczorem padła zmęczona na kanapę.Nawet nie zauważyła,że zasypia.Po paru godzinach usłyszała jakiś dziwny dźwięk.Obróciła się na drugi bok,a dopiero po chwili do niej dotarło,co to za głos-budzik na piętrze,który nastawiła sobie żeby wiedzieć kiedy ma iść na egzamin,dzwonił.Zerwała się z kanapy i zerknęła na zegarek w kuchni-miała dokładnie 5 minut!Nigdy jeszcze tak szybko nie biegła...
Oczywiście zdała egzamin bez ani jednego błędu.Trochę się zadyszała,ale udało jej się.Po wszystkim nie miała nawet siły się opierać swoim koleżankom,które ją zaciągnęły do kampusowej knajpy opić zdane studia.
Wróciła do domu dopiero nad ranem,wykończona,ale szczęśliwa.Babski wieczór nie był taki zły-studentki były świadome niechęci Sylwii do facetów i wynajęły knajpę tylko dla dziewcząt.
Kiedy padła na łóżko,nawet nie wiedziała jak się nazywa.Wstała dopiero po południu.Mimo iż nie piła alkoholu,głowa bolała ją strasznie.Zerknęła na szafkę.No tak,trzeba jechać do domu,na ślub.Westchnęła ciężko.Jakoś dziwnie nie chciało się jej wychodzić z tego domu,do którego tak się przyzwyczaiła.Z chęcią przeszłaby te studia jeszcze raz.
***
-Czy ślub Olafa i Małgosi w końcu się odbędzie?
-Czy Sylwia zamieszka z rodzicami,czy też nie?
-Czy zaakceptuje ojczyma i braciszka?
Odpowiedzi na te pytania już w piątym odcinku...Który powinnam zamieścić w przyszłym tygodniu (ale nie obiecuję).
Wiem że ten był trochę nudnawy,ale nie mam dzisiaj nastroju jakoś =(
Wierzę jednak,że się choć troszkę spodobał... ^^