View Single Post
stare 22.09.2007, 15:40   #2
Chryzantem Złocisty
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: F jak Familiak

To znowu ja!
Taaak,fotostory jeszcze żyje =D
Trochę głupio,bo robię zdjęcia już 3 pokolenie naprzód i tak śmiesznie się czuję,dając te odcinki,które dla was są nowe a dla mnie to już daleka przeszłość w grze =D
Bez zbędnych ceregieli przechodzimy do 5 odcinka =d

Odcinek 5 - Ślub i słodkie dzieciństwo.



Sylwia chcąc nie chcąc wróciła do rodzinnego domu.Był początek jesieni.Padał deszcz.
Dyplom ukończenia studiów psychologicznych z wyróżnieniem potrafił jednak wywołać na gładkiej twarzy Sylwii uśmiech.
Nie zdążyła się nawet przywitać z braciszkiem,gdy Olaf zaczął ją ponaglać by ubrała suknię i wyszła na zewnątrz.Przez chwilę Sylwii przemknęło przez głowę,żeby mu się odgryźć-w końcu nie był jej ojcem,żeby tak rozkazywać-ale kiedy ujrzała swoją mamę szczęśliwą w sukni ślubnej,ugryzła się w język i z milczeniem zasiadła na krześle na ogródku.



Mały Damian zasnął po 30 minutach śpiewania kołysanek,więc ślub przebiegł spokojnie.Małgosia nie mogła uwierzyć,że to się naprawdę dzieje.Tak właśnie sobie wyobrażała ślub.Może pogoda nie była piękna,ale ślub w deszczu też może być romantyczny.A brak gości im nie przeszkadzał.Kiedy Olaf złożył na ustach Gosi pocałunek,czas jakby stanął w miejscu.
Sylwia czuła się trochę zakłopotana,ale w końcu radość zwyciężyła.Może faceci byli frajerami,ale skoro dla jej mamy był jakiś jeden ważny,to niech z nim będzie.



Na głębsze rozmyślania Sylwia jednak nie miała czasu.Pogratulowała mamie i ojczymowi,którzy udali się na piętro aby nacieszyć się sobą,a ona wzięła się za swoją znienawidzoną czynność.Za sprzątanie.
W końcu obiecała sobie,że skoro ma zamieszkać z rodzicami,to musi im pomagać.Nie chciała być darmozjadem.Zwłaszcza że teraz ich serce i myśli zaprzątało coś innego niż ona.No i był jeszcze jej braciszek.
Zastanawiała się już nad tym,jaki dom wykupi.Nie wspominała jednak o tym Gosi,która nawet nie chciała słyszeć o kolejnej wyprowadzce swojej ukochanej córeczki.



Tymczasem świeżo upieczeni małżonkowie postanowili skonsumować swój związek "już małżeński".
Olaf nie mógł się napatrzeć na swoją piękną żonę,a Gosia cieszyła się,że już żadna simka nie odbierze jej tego wspaniałego mężczyzny.
W tych chwilach rozkosznego uniesienia nic nie było ważne.Nic się nie liczyło.Tylko ona i on.
Byli już pewni,że nawet śmierć ich nie rozłączy.A co dopiero jakiś inny człowiek...



Kiedy po przyjemnościach Olaf i Gosia zasnęli wtuleni w siebie,Sylwia dyskretnie i po cichu weszła do ich sypialni.Przytuliła wreszcie Damiana,który się obudził.
Szeptała do niego "Trzeba być cicho,bo mama i tata śpią,wiesz?".
Damian zaś zrobił tak inteligentną minę,że Sylwia parsknęła śmiechem.
Przez moment wystraszyła się,że obudziła rodziców,ale to tylko Olaf przewrócił się na drugi bok.
Przez chwilę jeszcze porozmawiała z Damianem,po czym poszła go nakarmić.
Dziwnie się czuła.Obudziły się w niej instynkty macierzyńskie.Takie małe dziecię,a tak wiele radości sprawia.
Jednak po chwili wybiła sobie z głowy takie myśli.Nauka jest najważniejsza.Dzieci?Może kiedyś...





Po paru dniach wszystko wróciło do normalności.
Olaf pracował,Gosia zajmowała się Damianem,i w wolnych chwilach malowała.
Sylwia zaś nie chciała przeszkadzać i się za bardzo rzucać w oczy,więc najczęściej ćwiczyła w salonie bądź sprzątała.
Wstawała pierwsza z całej rodziny.Starała się unikać rozmów z ojczymem,więc tak planowała zajęcia,żeby go "omijać".
Po pewnym czasie Gosia znalazła ofertę namalowania paru obrazów do jakiegoś biura.Oczywiście skorzystała z niej,więc teraz Sylwia dodatkowo zajmowała się Damianem.Akurat to było dla niej samą przyjemnością.



Pewnego dnia Olaf zaspał do pracy.Wściekły,miotał się po całym domu w samej bieliźnie.Gosia bawiła się z Damianem,a Sylwia akurat wychodziła z pokoju.Kiedy zobaczyła,jak Olaf mocuje się ze skarpetką,wybuchnęła śmiechem.
-Wybacz,że Ci przeszkadzam,ale z tego co pamiętam,to w niedziele nie pracujesz...-wydukała przez śmiech.
Olaf przez chwilę miał ochotę coś rozwalić na ziemi.W końcu jednak sam też się zaczął śmiać.I zaczął rozmawiać z pasierbicą,dochodząc do wniosku,że wcale niegłupia dziewczyna z niej.
Trochę się jej bał,przez te poglądy feministyczne,ale w końcu poczuł do niej jakąś nić sympatii.
A Sylwia?Nie miało to dla niej tak wielkiego znaczenia,ale miło jej było,że nie ma z ojczyma wroga.





W końcu Damian rośnie.Wszyscy domownicy zadowoleni,a mały najbardziej.
Okazało się,że z wyglądu jest bardzo podobny do taty.
Był bardzo roześmiany i ciekawski świata,przeciwieństwo małej Sylwii-spokojnej i opanowanej.
Jednak stał się oczkiem w głowie całej rodziny.Zawsze ktoś się nim zajmował,na każde jego zawołanie,nigdy się nie nudził.



Każdy czegoś go nauczył.Gosia korzystania z nocnika,Olaf-stawania pierwszych kroków,a Sylwia jako ta najinteligentniejsza wzięła na siebie naukę mówienia.
Gosia miała malutką nadzieję,że Damian od Sylwii nauczy się rozsądku i umiejętności dobierania słów.
Damian jednak nie był taki chętny do nauki,jak by się mogło wydawać.Sylwia spędziła długie godziny,starając się wydobyć z niego choćby jedno słowo.A kiedy wreszcie je wypowiedział,było nim..."Sylwia".
Nawet nie wiecie,jak dumna z siebie była wtedy.Braciszek zdobył jej wielką sympatię.I nie był w stanie wyprowadzić jej z równowagi w żaden sposób.



Wspólne zabawy i rozmowy sprawiły,że mały szybko podbił serce Sylwii.Gosia z radością obserwowała,jak córka i brat wspólnie spędzają czas.Nawet Olaf burknął:
-Kto by pomyślał,że się tak pokochają...
Sylwia jednak zauważała małą wadę.Damian robił się nieco zbyt rozpieszczony.Ona starła się z tym walczyć,ale wiedziała doskonale jak Małgosia przynosiła mu zabawki na każde jego zawołanie i odpuszczała mu bardzo często,kiedy zrobił coś złego.
Jednak kiedy patrzała w jego roześmiane oczy,wiedziała że z tego dzieciaka wyrośnie mądry sim.Nadal jednak starała się go uczyć rozsądku i dobrego wychowania.A pewnego dnia orzekła:
-Pamiętaj że jak będziesz duży to masz być dobrym człowiekiem,dobrze?
-Hehe!Dobsie!



W wolnych chwilach Sylwia siadała przy pianinie-tym samym,który dostała w dzieciństwie od mamy.Grała na nim melodie swojej młodości,zdając sobie sprawę,że jak Damian urośnie,to będzie musiała się wyprowadzić.Oddać mu swój ukochany pokój.
Trochę ją to zasmucało.Pogrążała się w zadumie,wspominając szczęśliwe chwile,jakie przeżyła w rodzinnym domu.
Kiedy Gosia wypytywała ją,nad czym się tak zastanawia,Sylwia zbywała ją jakimiś wymówkami.Nie chciała jej smucić.
Postanowiła że po prostu postawi rodzinę przed faktem dokonanym.
Bała się zostawiać mamę samą z mężczyzną.Co z tego,że był jej mężem,co z tego,że była z nim szczęśliwa?Nigdy nie wiadomo,co facetowi do łba wpadnie.
Ale cóż...Życie toczy się dalej.



Czas mijał,i nadeszła ta radosna,a zarazem smutna chwila.Sylwia przez chwilę zapomniała,że za parę godzin opuści swój ukochany dom.Ze śmiechem śpiewała braciszkowi "Sto lat" razem z ojczymem.
Kiedy mały zdmuchnął świeczki i zjedli tort,dotarło do niej,że musi zrobić to teraz albo wcale.Zadzwoniła po taksówkę,która miała ją zawieść do wykupionego parę dni temu domu.Gosia i Olaf nie mieli o tym pojęcia.
Dopiero teraz Małgosia się zorientowała,że coś dziwnego się dzieje,ale już nic nie mogło zatrzymać Sylwii.



Pożegnała się najpierw z braciszkiem,obiecując mu pewną rzecz...
-Pamiętaj,że zawsze możesz na mnie liczyć.Jak już urośniesz,to będziesz mógł się doradzić u mnie we wszystkich sprawach.-szepnęła Damianowi do ucha.



Pożegnanie z mamą było dla niej najtrudniejsze.Uroniła trochę łez,kiedy się przytuliły,ale wiedziała,że jeszcze nieraz zawita do rodzinnego domu.
-Dbaj o siebie!I odzywaj się jak najczęściej!-strofowała ją Małgosia,uśmiechając się przez łzy.
-Mamo,ja już jestem dorosła...
-No i co z tego?Dla mnie zawsze będziesz ukochaną malutką Sylwią.



Podchodząc do Olafa,Sylwia szybko wytarła resztki łez.Nie chciała,żeby ojczym je zauważył.Żaden mężczyzna nigdy nie ujrzał Sylwii płaczącej.
-Hej...-powiedział,kiedy objęła go szybko i bez uczucia-Nie wiem,jak myślisz,ale ja mimo wszystko Cię polubiłem.W końcu jesteś córką kobiety,która jest dla mnie całym życiem.I uważam Cię za inteligentną dziewczynę,pamiętaj!



Gdy już miała wyjść,przystanęła.Wróciła się,aby ostatni raz spojrzeć na swój pokój,w którym nic się nie zmieniło,od kiedy poszła na studia.Sylwia wiedziała,że teraz to będzie pokój Damiana,więc pewnie wszystko się w nim zmieni...
Jednak w końcu to nowy rozdział.Tyle wspaniałych rzeczy ją jeszcze czeka.
Zamknęła drzwi i odjechała...

***
-Czy Damian dotrzyma słowa,i faktycznie wyrośnie na dobrego człowieka?
-Jak Sylwia poradzi sobie w nowym domu?
-Czy związek Gosi i Olafa nadal będzie wyglądać tak sielankowo?

To już w szóstym odcinku,który dam nie wiem kiedy.Nie chcę znowu złamać obietnicy.Po prostu bądźcie gotowi =D

Wiem że ten odcinek straaasznie długi,ale nie dało się tego podzielić na dwie części.Mam nadzieję,że się podoba =)

Ostatnio edytowane przez Chryzantem Złocisty : 30.09.2007 - 20:25
  Odpowiedź z Cytatem