Poniżej zamieszczam wiersz
Juliana Tuwima, pt. "
Karta z dziejów ludzkości", opatrzony o kilka wykonanych przeze mnie ilustracji. Jest to jednorazowy wiersz, następnych nie mam w planach przedstawiać w wersji simowiej, więc nie piszcie mi "
kiedy następny odcinek", czy coś w tym stulu...
Dedykuję go tym parom, których "miłość" zaiskrzyła z pychy. Dla osób, które w rzeczywistości nie kochają nikogo, a w związku są tylko dla pokazu i wzbudzenia zazdrości. Których cała miłość polega na spotkaniu się raz w ciągu tygodnia, zrobociałej konwersacji lub flirtowania przez Internet.
Wiersz jest jedną wielką przenośnią. Przenośnią do pustych sympatii, budowanych z przymusu i burzonych z nudy. Zamieszczony, by otworzyć ludziom, chorym na niezdecydowanie życiowe, oczy: "
bo przecież mądrzej skrzywdzić siebie, niż kogoś". A zatem:
Spotkali się w święto o piątej przed kinem
Miejscowa idiotka z tutejszym kretynem.

Tutejsza idiotko! - rzekł kretyn miejscowy -
Czy pragniesz pójść ze mną na film przebojowy?

Miejscowa kretynka odrzekła - Z ochotą,
Albowiem cię kocham, tutejszy idioto.

Więc kretyn miejscowy uśmiechnął się słodko

I poszedł do kina z tutejsza idiotką.

Na miłym macaniu spłynęła godzinka
I była szczęśliwa miejscowa kretynka.

Aż wreszcie szepnęła: - kretynie tutejszy!
Ten film, mam wrażenie, jest coraz nudniejszy.

Więc poszli na sznycel, na melbe, na winko,
Miejscowy idiota z tutejszą kretynką.

Następnie się zwarli w uścisku zmysłowym
Tutejsza idiotka z kretynem miejscowym.

W ten sposób dorobią się córki lub syna:
Idioty, idiotki, kretynki, kretyna.

By znowu się mogli spotykać przed kinem
Tutejsza idiotka z miejscowym kretynem.
Możecie wyrażać swoje zdanie: co sądzicie, jak odbieracie treść wiersza, jak adekwatne do tego są fotografie, itp. Pozdrawiam.