Temat: Teoria Spisku
View Single Post
stare 26.10.2007, 13:13   #32
Nereide
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie 3

3

Promienie słoneczne oświetlały lico brunetki dopóki ta nie zmieniła pozycji. Nastał wczesny poranek, pora o której większość ludzi budziła się do pracy. Dla niektórych był to przywilej niosący ze sobą nadzieję na lepszy byt, inni traktowali to jako swego rodzaju przymus, a z kolei ostatnia grupa ludzi budziła się codziennie bez szans na przyszłość. Mandy nie znajdowała się w żadnej z nich. Chwilowo została zawieszona pomiędzy statusem bezrobotnej a zatrudnionej. Wiedziała, że od niej zależy co dalej zrobi ze swoją sytuacją. Musiała ostrożnie stąpać po chwiejnym gruncie życia. Stanęła przed wyborem, który może zaważyć na szali.

Kobieta powoli otworzyła oczy. Za oknem ujrzała błękitne, bezchmurne niebo. Chwiejnym krokiem wstała i zeszła na dół. Było już późno po dziesiątej, jednakże dalej odczuwała niedosyt snu. Przeciągle ziewnęła i otworzyła lodówkę. Wyciągnęła butelkę mleka i zalała do połowy miskę z płatkami. Od paru lat nie jadła nic innego na śniadanie. Musli umożliwiało jej rozpoczęcie dnia od lekkostrawnego i przyswajalnego, a zarazem odżywczego posiłku. Nigdy nie przyzwyczaiła się do jedzenia o wczesnej porze. Płatki były wyjściem ostatecznym.




Nim dokończyła, usłyszała ciche dzwonienie telefonu. Odłożyła miskę i pokręciła głową w celu zlokalizowania dźwięku. Zdziwiło ją, że nie pamiętała miejsca, w którym zostawiła torebkę. Przeszła do salonu i przeszukała kanapę. Nic. Telefon nadal dzwonił.

Jeszcze tylko parę sekund zanim się rozłączy.

Dziewczyna szybkim, stanowczym krokiem ruszyła w kierunku schodów. Gdy znalazła się na górze, odwróciła redakcyjne pudło do góry nogami i sięgnęła ku wibrującemu telefonowi. W ostatniej sekundzie odebrała połączenie.

- Amando, to ty?

- Tak, miałam do ciebie dzwonić, wybacz. Totalnie zapomniałam.

- Dobrze się czujesz? Rozmawiałam z Tomem... Chyba rozumiesz, że sytuacja, w jakiej się znalazłaś jest podbramkowa. Trzeba coś zmienić. Musisz się w końcu wziąć w garść. Minęło tyle czasu... – głos w słuchawce załamał się.

- Wiem. Musimy porozmawiać. Odkryłam wczoraj coś bardzo ciekawego. Co powiesz na poranną kawę?

- Z miłą chęcią. Niedługo będę – kobieta rozłączyła się.




Mandy położyła telefon na szafce i zmieniła ubranie. Ubrała lekką bluzkę i robocze jeansy. Włosy spięła w niedbały kok. Nie miała dzisiaj zamiaru wychodzić, a dla jednego gościa nie było się po co specjalnie stroić.

Nim rozbrzmiał dzwonek u frontowych drzwi, Amanda pozbyła się niepotrzebnych rzeczy z biurowego pudła, a resztę ułożyła na półkach w przebieralni. Po paru minutach przywitała kobietę z porannej rozmowy telefonicznej i razem przeszły do salonu.

- Cieszę się, że cię widzę – pierwsza odezwała się szatynka. Była nad wyraz wysoka, co sprawiało, że mężczyźni w jej towarzystwie czuli się nieswojo. Nie mogła tego powiedzieć o sobie samej, bowiem lubiła przebywać w męskim gronie. Miała za sobą już parę związków, w tym jedno rozbite małżeństwo, za które w ogóle się nie winiła. Nieczyste sumienie należało do zniewieściałego kobieciarza, a ona była jedynie przedmiotem jego pożądania.

Emily była sympatyczną i życzliwą osobą zyskującą szacunek ze strony nowopoznanych ludzi. Szybko zyskiwała kolejne znajomości, jej mentalność stanowiła ułatwienie w pracy. Miała przychylność u swoich kontrahentów bez względu na jakość i wartość sprzedawanych produktów. Lubiła to co robi. Praca poznała ją z Amandą i od tej pory trzymały się blisko.

- Tak, wiem. Minęło trochę czasu – odparła Mandy i wzięła łyk kawy.

- Mówiłam ci, że to nie był najlepszy pomysł na artykuł...

- Ok, możemy już o tym nie rozmawiać? – szybko przerwała.

- A co to za sprawa, o której chciałaś ze mną porozmawiać?

- Schodząc wczoraj ze schodów w redakcji znalazłam klucz do piwnicy. Coś mnie tknęło, aby sprawdzić co jest w środku. Wiem, że nigdy tak nie robię. Nie mam pojęcia, co mnie ciągnęło do tego pomieszczenia. Ale nieważne. Weszłam do środka i ujrzałam stosy kartonów. Były pełne starych archiwalnych numerów, niezatwierdzonych do druku artykułów i różnych papierów. Moją uwagę przykuło pewne niewielkie pudło stojące w kącie. Przejrzałam dokumenty znajdujące się wewnątrz i zaintrygowana wzięłam je do domu...

- Ukradłaś własność redakcji?! – zaskoczona Emily wtrąciła się w opowieść przyjaciółki.

- Tak. – Amanda spuściła wzrok czując na sobie oskarżające spojrzenie Emily. - Poświęciłam cały wczorajszy dzień na dokładne przejrzenie folderów. Nigdy nie uwierzysz czego dotyczą. – Kobieta siedząca obok uważnie przyjrzała się relacjonującej Mandy.

- Mów dalej.

- Artykuły pochodzą z lat 90 zeszłego wieku. Są napisane przez tę samą kobietę – Elizabeth Welkins. Wpadła ona na trop pewnej konspiracji, spisku, który tak na dobrą sprawę nie dotyczy tylko naszego kraju.

- Co chcesz przez to powiedzieć? – Emily zaangażowała się w rozmowę i zdołała na chwilę zapomnieć o złamaniu prawa przed najbliższą jej osobę.




- Wpadła na trop organizacji zwanej HAARP. Oficjalnie zajmują się rozumieniem, symulowaniem i kontrolą procesów zachodzących w jonosferze, które mogą mieć wpływ na działanie systemów komunikacji i nadzoru elektronicznego.

- Czy możesz mówić jaśniej? – zdezorientowana kobieta spojrzała na towarzyszkę.

- Oni są zdolni do kontroli zjawisk zachodzących w atmosferze. Eksperymentują. Parę lat temu opublikowali informację o wytworzeniu sztucznej zorzy polarnej nad Alaską.

- Mówisz serio? Jeśli tak, to... O, boże. Czego się dowiedziałaś z reportaży?

- Przez zupełny przypadek Elizabeth usłyszała rozmowę telefoniczną redaktora z, jak się później okazało, szefem HAARP-u. Prosił o zachowanie dyskrecji i nie przywiązywanie zbytniej wagi do sprawy sztucznej zorzy polarnej przez dziennikarzy. Nie chciał, aby ludzie zaczęli głębiej węszyć koło organizacji.

- Bo mieli do ukrycia gorsze rzeczy...? – dyskretnie zasugerowała Emily.

- Tak. Elizabeth napisała rozległe artykuły na temat organizacji i jej działalności. Wniknęła tak głęboko, że sama naraziła się na odkrycie. Niestety, nie wiem czy te artykuły kiedykolwiek ujrzały światło dzienne. Jest to rzecz, którą muszę niezwłocznie sprawdzić. Nie wydaje mi się jednak, abym uzyskała pozytywną odpowiedź. Przecież byłoby o tym głośno, prawda?

- Masz rację. Ale co oni ukrywają?

- Tego nie była pewna nawet sama Elizabeth, lecz była świadkiem rozmów dotyczących wywoływania sztucznych trzęsień ziemi w obrębie płyt Indoaustralijskiej, Pacyficznej i Filipińskiej, co było by przyczyną ogromnej ilości powodzi, w tym tych w Korei Północnej, oraz spowodowanie Huraganu Katrina.

Emily zamarła w bezruchu. Nie była w stanie wydusić z siebie słowa po usłyszeniu szokujących informacji. W jej głowie powstał mętlik. Nie mogła pojąć ogromu usłyszanych faktów. Wzięła w dłoń filiżankę kawy i starając się nie wylać zawartości, wypiła sporą ilość bez wytchnienia. Powoli odzyskując przytomność umysłu, wypowiedziała pierwsze zdanie, a raczej pytanie.

- Co zamierzasz z tym zrobić?

- Chcę dowiedzieć się więcej na ten temat. Muszę sprawdzić autentyczność informacji posiadłych przez Elizabeth Welkins, a potem chyba czeka mnie rozmowa z Tomem – cicho westchnęła Mandy.

- Sama jestem ciekawa jak zareaguje na tę rewelację – odparła Emily. – Pamiętaj, że zawsze masz u mnie wsparcie. Postaram się pomóc w miarę możliwości. Mam wtyki i źródła. Wiesz co, sama mogę sprawdzić u siebie w archiwum czy nie ma czegokolwiek na ten temat. – Amanda podniosła wzrok na twarz kobiety.

- Naprawdę? Bo wiesz, chciałam cię między innymi o to prosić. Za bardzo nie wiem od czego właściwie zacząć.

- Zacznij od odwiedzenia publicznej biblioteki – zasugerowała szatynka i serdecznie uśmiechnęła się w stronę rozmówczyni. Mandy odwzajemniła uśmiech i razem do końca wypiły kawę.

------------------------------------------------------------------------------------
Bardzo prosiłabym o wyrażenie swoich pierwszych opinii i wstępnych ocen dt. opowieści. Pozwoli mi to ukształtować dalszą historię, a przy okazji doda weny. Ogromnie ucieszyłabym się, gdyby połowa osób, które tu zagląda zostawiła jakiś ślad - a wiem, że dużo osób tu wchodzi. Świadczy o tym m.in. statystyka, lecz i sama widzę forumowiczów będąc na temacie.
  Odpowiedź z Cytatem