Odp: Zamrożone Irysy
O jej, ile błędów... Pogubiłam się na początku. Myślałam, że tam są dwie kobiety. Wszystko przez "tą", "tamtą" itp.
Górnolotnie opisałaś niektóre sprawy. Dla mnie nie ma żadnego sensu logicznego zachowanie potencjalnej babci. W końcu to mądra, dojrzała i trzeźwo myśląca osoba. Nie wydaje mi się, żeby ot, tak po prostu zaakceptowała i uwierzyła, że odnalazła swoją wnuczkę. Równie dobrze mogła to być jakakolwiek dziewczyna.
Podobnie jest z "miłością" Julka i Ellen. W tym wieku po jednym spotkaniu może być co najwyżej zauroczenie. Miłość nie rodzi się po jednym spojrzeniu wbrew powiedzeniu "miłość od pierwszego wejrzenia".
Cóż, zobaczymy co się wydarzy dalej.
|