u mnie jest coś takiego że miałam tylko jedną simkę jeszcze stworzoną w niepamiętnych czasach: Artine Topole :lol: :lol: (o rany... skąd ja to wytrzasnęłam...) a jak wgrałam gwiazde to jej znalazłam agenta. a jeśli chodzi o sampopoczucie to najczęściej przed pracą ją zabieram na starówkę do wróżki żeby jej przepowiedziała małżeństwo albo co... bo wtedy się humor poprawia cały