View Single Post
stare 04.12.2007, 16:45   #26
Strawberry
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Kwiaty z Wioski Takemizu

Przepraszam, że tak długo nie pisałam, ale jakoś nie mogłam znaleźć czasu. Dziękuję za wszystkie komentarze.
Teraz wymyśliłam nową akcję o wszystko obróci się o 180 stopni, więc bądźcie cierpliwi. xD
Muszę wam powiedzieć jedno: Konwalia długo u tej rodziny nie pomieszka.

Roździał II - Róża zaczyna czuć nienawiść

Minął już jakiś tydzień, od kiedy Konwalia pojawiła się w Wiosce Takemizu. Od tego czasu udało się jej zdobyć pracę, schronienie, a co najważniejsze zaufanie. Jej ciężka praca wreszcie została doceniona.
Oczywiście bywały też gorsze chwile. Im bardziej ludzie kochali nową przybyszkę, tym wzrastała nienawiść Róży do niej.
Konwalia nie chciała przecież z nią rywalizować, jednak Róża niepotrafiła tego zrozumieć.
Uwielbiała dręczyć nową pracownicę w dworku.
Gdy Konwalia skończyła zmywać naczyna, w pokoju pojawił się Tulipan. Usiadł na podłodzę i patrzył na innych tak, jakby czegoś oczekiwał.

- Co się wydarzyło, Tulipanie? - zapytała dziewczynka, siadając naprzeciw niego.
- Ach, nic! Znowu jakiś chłopiec w szkole chciał mnie uderzyć, ale ja jestem przeciwko przemocy, więc mu uciekłem... a on teraz zaczyna mnie wyzywać od tchórzy. - powiedział chłopiec ze spuszczoną głową. - Myślę, że to nie ja, tylko on jest tchórzem. Ja na jego miejscu nie uderzałbym nikogo bez powodu.
- I dobrze byś postąpił! Mam pytanie... czy mogę cię nazywać moim bratem? - zaproponowała Konwalia.
- Oczywiście, że możesz. - uśmiechnął się Tulipan.
W tej chwili dzieci zauważyły, że obserwuje je Róża. Nie chciały przecież, żeby ktokolwiek oprócz nich, wysłuchiwał ich rozmów.

Kiedy Tulipan odszedł, a Konwalia poszła grabić liście, spotkała siostrę swojego nowego przyjaciela.
- A więc tak... chciałabyś być siostrą Tulipana! Nie, on jest moim bratem, a ja w życiu nie zostanę twoją siostrą, rozumiesz?! Mam nadzieję, że dojdzie ci wreszcie do rozumu, że nigdy nie ma, nie było i nie będzie tu miejsca dla ciebie. Nie wiem skąd się tutaj wzięłaś. Jesteś chyba złą wiedźmą! Zostaw mnie i moją rodzinę w spokoju, bo niczego tu nie znajdziesz! - zaczęła Róża.
- Zrozum, jestem sierotą. Nie mam rodziny i mieszkania. Muszę się jakoś utrzymać... - próbowała jej wytłumaczyć dziewczynka, po czym zabrała się do grabienia liści w pięknym ogrodzie najbogatszej rodziny w wiosce.

W ogrodzie było cudownie. Trawę, która jeszcze miesiąc temu była cała zielona pokrywał złoto-pomarańczowy dywan z liści. Wszystko wyglądało jak zrobione ze złota. Nawet w niewielkim stawie odbiłaja się złota jesienna dekoracja.
Niestety Róża tak nienawidziła Konwalii, że musiała jej przeszkodzić w pracy. Nagle podeszła do niewielkiego stosu liści i zaczęła nimi rzucać. Skakała na nie, rozrzucała je po ogrodzie, bawiła się nimi jak małe dziecko. Wszystko po to, aby zdenerwować jej współlokatorkę.

Po chwili wpadła na pewien pomysł. Postanowiła, że wrzuci wszystkie liście do fontanny. Była to ulubiona fontanna jej rodziców. Oddali by za nią życie.
Może to był głupi pomysł, ale Róża wzięła kilka liści i zaczęła je wrzucać do fontanny tak, aby ją zniszczyć.
Z czasem ilość liści w fontannie rosła.
- Na pewno zostanie za to wygoniona z naszego domu! Założę się... - pomyślała, po czym uciekła.

Niestety Konwalia zauważyła, że coś jest nie tak i wybuchnęła płaczem. Nie wiedziała nawet czyja to była wina.
- Dlaczego wszystko co najgorsze przytrafia się właśnie mnie? - szepnęła sama do siebie i uciekła prosto do dworku.
  Odpowiedź z Cytatem