Libby mnie wyprzedziła i napisała wszystko, co ja chciałam napisać.

Dzięki, Naomi, że mnie wyróżniłaś

Dobrze, że będziesz pisać coś dalej. Z mojego punktu widzenia, czyli z punktu widzenia obserwatora, jest to zbawieniem. Bo co ma robić obserwator, jak nie ma niczego do obserwowania?

I dlatego BARDZO dobrze, że jakieś wieści ("Halo halo Mietku, tu wiadomości z Dziwnowa"

) będą do mnie dochodziły. Bo mówiłam Ci już to
dwieście pięćdziesiąt cztery koma sześć dziesiątych razy i powtórzę kolejny raz: Uwielbiam Twoje Dziwnowo. Czasem nawet zmieniam swoje własne sytuacje w Dziwnowie, bo Twoje rozwiązanie danej sprawy bardziej mi się podoba (patrz: Nerwus oświadcza się Cecylii, potem ja czytam "Spojrzenie..." i Nerwus z Cecylią się rozstają tylko dlatego, że na Twoje podobieństwo zrobiłam z Paskala babeczkę kochającą się w Nerwusie... ależ jestem kreatywna

).
I na pewno będę czytać SJO na Dziwnowo. Nie mam co do tego wątpliwości.
Jeżeli chodzi o część drugą relacji, czyli SJO na Dziwnowo, to ja to widzę tak: Eryka urodziłaby dziecko, a dopiero potem umarłaby. Dzieckiem mogłaby się zająć Jadziunia, ona jest doświadczoną matką.
Pisz pisz pisz

PS: Nie wiem, skąd się wzięło rozwinięcie dziesiętne
w liczbie opisanej w moim poście.
EDIT: Eeee... przepraszam wulgaryzm.

Teraz już go nie ma, ale chcę się wytłumaczyć: zamiast "Dziwnowo" napisałam "*****owo". Przepraszam wszystkie simki mieszające tam.