To moje pierwsze fotosfory także prosze was o wyrozumiałość .
Klara Lucyna to prawie 6 letnia dziewczynka która jeszcze do niedawna była szczęśliwa...co miała ?
Miała kochających ją i Siebie nawzajem rodziców,ciepły dom i odpowiednią opieke,niestety straciła swoich rodziców miesiąc temu w wypadku samochodowym...miała tak wiele a nie ma nic...
Dziewczynka od tamtej pory czuje sie okropnie zagubiona i samotna w tym wielkim świecie,codziennie w nocy płacze w swoją poduszke...tęskni za rodzicami i nie chce dopóścić do Siebie myśli że oni odeszli i nigdy już do niej nie wrócą.
Może byłoby lepiej gdyby nie to że Klara zamieszkała u swojego surowego i wymagającego dziadka oraz nie mniej zgorzkniałej i mało sympatycznej babci-rodziców swojego kochanego tatusia którzy nawet nie pojawili sie na jego pogrzebie...
Od Klary wymagają dobrych manier i nie są w stosunku do niej ani troche wyrozumiali,traktują dziewczynke jak zwierzątko,nie rozmawiają z nią a jeśli rozmawiają to tylko wydają jej rozkazy...
Jednak w smutnym życiu małej Klary widać iskierke nadzieji,siostra jej tatusia,taka sama jak on kobieta o dobrym uczciwym sercu z małym synkiem i kochającym mężem.
Chcieliby żeby Klara zamieszkała z nimi jednak to nie jest takie proste iż ani babcia dziewczynki ani dziadek nie chcą nawet o tym słyżeć
...a sąd zgodził sie na to żeby dziewczynka tylko dwa dni w tygodniu spędzała u swojej cioci iż uważa że u dziadków będzie jej lepiej...
Klara czuje sie okropnie nie ma tu nikogo oprócz kochanej cioci ,wujka i ich małego synka Filipka,nie ma żadnej koleżanki,nie zna tu żadnych dzieci,dziadkowie zabraniają jej kontaktu z rówieśnikami...
Czy Klara będzie potrafiła być kiedyś jeszcze szczęśliwa ?