Hłeh, a ja sylwestra spędziłam siedząc na łóżku

To było bardzo niebezpieczne, o mało nie straciłam palców.

Z moich okien nie było za bardzo widać sztucznych ogni, bo inne bloki zasłaniały ze wszystkich stron. Tak więc nie było nic widać, za to do pierwszej godziny było słychać odgłosy wojenne (wybuchanie petard, granatów, czołgów itepe xP) i śpiewy pijanych sąsiadów. Ale było fajnie xP xD
Dobrze, że Tytus chociaż trochę zapoznał się i oswoił z ludźmi. Na początku listu drażniło mnie jego zachowanie i sposób, w jaki opisywał Antonia i Sonię, ale potem (gdy się z nimi zakolegował) już było OK.
Dwa OSTATNIE odcinki? <ściana> Nie no, myśl o końcu tej fotoopowieści wydawała mi się taka nierealna, a tu... ech <gleba> i <zgon>
Ostatnio mi się przypomniał Sandacz Wielkogłowy, i jego ofiara. Kojarzysz to, Naomi? xD
PS: Niedługo odłączą mi neta i nie wiem kiedy wrócę, może za tydzień, może za pół roku, ale chciałam się hmmm..., pożegnać. Przyzwyczaiłam się do Was


Robię to w tym temacie, bo ma dla mnie szczególne znaczenie. I sorry za offtopa