View Single Post
stare 07.03.2008, 21:09   #53
Liv
Moderatorka Emerytka
 
Avatar Liv
 
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,666
Reputacja: 53
Domyślnie Odp: A neverending dream

"Muchomorek" nazywał się Wiktor :S. Bez obrazy, ale nie szło tego sprawdzić? :con:
I jeszcze jedno: przypominam, że ja tych odcinków NIE robię. One już Są zrobione. Ja je tylko wstawiam, Wy czytacie, komentujecie i oceniacie. Tyle.
Dzisiaj 2 odcinki. W trakcie czytania zrozumiecie, czemu wstawiłam tym razem aż 2. Możecie komentować każdy z osobna, albo obydwa jednocześnie.

ODCINEK 10


Pani Mary bez większego gadania zgodziła się.
Następnego dnia Lily znalazła się w domu pani Teresy.
- Ładny ma pani dom- pochwaliła Lil
- Dziękuję. Chodź dalej- zaprosiła ją do środka kobieta.

Zaraz gdy weszły pojawiła się inna kobieta. Lily domyśliła się, że jest to córka pani Teresy.
- Ty jesteś Lily, prawda?- wysoka blondynka zapytała się Lily
- Tak, to ja.
- Miło cię poznać. Jestem Ania. Pewnie się domyśliłaś, że jestem córką pani Teresy.
- Tak.
- Oprowadzę cię po domu, co?
- OK.
I tak zaczęło się zwiedzanie.

- To mój pokój- powiedziała Ania
- Ładny. Nie myślałam, że macie tu tak ładnie.
- Nie wszędzie tak jest. Pokażę ci potem pewien pokój, który "odstaje" od reszty.

- A to pokój mojej mamy.
- Trochę staromodny, ale ładny.
- Mama lubi antyki. Ja za nim nie przepadam.
- Ja też- dodała z uśmiechem Lily.
Zaraz jednak Ania zmieniła temat.
- Został nam jeszcze jeden pokój. Właśnie on najbardziej odstaje. Na pewno chcesz go zobaczyć?
- Tak.
- No to chodźmy.
I poszły w stronę "tego" pokoju.

- To tu- oznajmiła Ania, gdy znalazły się w środku
- Dlaczego jest tu tak czarno?
- On tak chciał. Taki już miał charakter. Nie zmieniło się tu nic przez 10 lat.
- Wtedy wyjechał?
- Tak.
Ania była trochę zaskoczona prośbą Lil:
- Opowiedz mi o nim.
- Czemu?
- Chciałabym wiedzieć.
- Dobrze, niech ci będzie.
Kazała usiąść dziewczynce na łóżku i zaczekać na nią, szła bowiem po zdjęcia.
Gdy przyszła, zaczęła opowiadać.
- Był ode mnie 9 lat starszy. Tak jak ja był blondynem. Miał tylko niebieskie oczy. Był okropnie przystojny. Pamiętam jeszcze, że wszystkie dziewczyny z miasteczka podkochiwały się w nim. Zawsze zastanawiałam się dlaczego.
11 lat temu oznajmił nam, że wyjeżdża do Stanów.
- Umiał po angielsku?- wtrąciła Lily
- Tak. Starał się go uczyć. Wiedział, że tu, w Polsce nie ma przyszłości.
Rok później wyjechał.
- Masz jakieś jego zdjęcie?
- Tak, mam.
I podała dziewczynce fotografię.
************************************************** ********

ODCINEK 11


Gdy ją zobaczyła zapytała się:
- Masz może zdjęcie tej dziewczyny?
- Mam...
I do jej rąk trafiło kolejne zdjęcie.

Gdy spojrzała na fotografię zaczęła płakać. Ania spytała ją o powód.
- To...- mówiła- Mama!
- Twoja mama?
- Tak! To ona, moja mama! Kiedyś widziałam podobne. Pani która mi je pokazała, powiedziała, że tak wyglądała moja mama.
Ania zawołała swoją mamę.
- Mówisz, że to twoja mama?- zapytała ją pani Teresa
- Tak. Ja na prawdę nie kłamię! To ona!
- Mamo, to niemożliwe! Wiktor nie miał dzieci!- zawołała Ania
Pani Teresa przypatrzyła się Lily. Dopiero teraz zauważyła, że ma takie same rysy twarzy jak Tania, a kolor włosów i oczu takie jak Wiktor.
Nagle powiedziała:
- Wydaje mi się, że ona mówi prawdę.
- Ale dlaczego my nic nie wiedziałyśmy?- zapytała trochę zdenerwowana Ania
- Wiktor nam nie powiedział.
- Czyli ona...
- Tak.
Lily zapytała trochę niedowierzając:
- To pani jest... moją babcią?
- Tak, Lil.
Dziewczynka cały czas płakała. W sercu miała wielką radość. Na reszcie ma kogoś naprawdę bliskiego!
Przytuliła się do swojej babci. Trwało to może minutę, gdy się wypuściły z uścisku.
Zaraz potem skierowała wzrok na pierwszą fotografię.
- Ciociu- zapytała Anię- Kim jest ten pan?
- To właśnie Wiktor- odpowiedziała jej ciocia
- Mój tata?
- Tak.

Lily postanowiła w końcu poznać swoją historię. Chciała zapytać panią Mary, ale jej nie było. Była za to jej siostra, pani Clarie. Pomyślała więc sobie, że być może ona też ją zna.
- Pani Clarie, mam pytanie: zna pani moją historię?- zapytała kobietę Lil
- Znam, tylko... Obiecałam komuś, że jej ci nie opowiem.
- Komu?
- Twojemu ojcu.
- Ja bardzo panią proszę. Muszę ją znać!
- Trudno. Ja też tak uważam. Opowiem ci ją.
I zaczęła opowiadać:
- Twoi rodzice, Wiktor i Tania byli małżeństwem. Nie mieli łatwo. W banku zaciągnęli kredyt na dużą sumę. Mieli za to kupić mieszkanie.
- W Los Angeles?
- Tak. I kupili. Jednak w pierwszą rocznicę ich ślubu twoja mama oznajmiła Wiktorowi, że jest w ciąży.
- Tata się nie cieszył?
- Nie. Był bardzo wściekły. Musieli się wyprowadzić. Twoja mama straciła pracę. Ciągle się kłócili.
- Przez niego?
- Niestety. Twój ojciec był okropnym materialistą. Wracał późno z pracy, byle tylko nie widzieć się z Tanią. Któregoś dnia spróbowała zakończyć konflikt. Tylko chciała, żeby ją przeprosił. On jednak prawie że "wyklnął" ją.
- Biedna mama...
- Następnego dnia zasłabła. Trafiła do naszego szpitala. Wtedy dopiero Wiktor ją przeprosił. Ona mu przebaczyła.
Następnego dnia miała urodzić. Było z nią gorzej niż się spodziewaliśmy. To ja zadzwoniłam wtedy po twojego ojca. Twoja mama przed śmiercią prosiła mnie, żebym cię nazwała Lily.
- Skąd ona wiedziała, że będzie miała córkę?
- Czuła to. Wiedziała, że zaraz ma umrzeć. Bardzo cię kochała. Chciała, żebyś to ty przeżyła, a nie ona.
Lily słysząc to, znów płakała.
- A co z tatą?
- Przyjechał, ale było już za późno. Zmarła. Był wściekły. Znienawidził cię. Uważał, że to przez ciebie Tania zmarła. Poprosił mnie, bym cię oddała do adopcji albo do sierocińca. Kazał ci zmienić nazwisko. Tylko w ważniejszych dokumentach inaczej się nazywasz.
- Jak?
- Lily Muchomorek. Nazwisko, którego używasz, masz po swojej mamie.
Dwa dni później Wiktor wyjechał do Polski. Potem nigdy go już nie widziałam. Podobno trafił do więzienia za długi na 5 lat.
- Czyli już wyszedł?
- Tak.
- Wie pani, nie myślałam, że on był takim draniem. Mama z nim nie miała łatwo.
- Mimo to cały czas wierzyła, że jest w nim dobro. Był łotrem, ale ona go i tak kochała.
Dziewczynkę bardzo wzruszyła postawa swojej mamy. Zapragnęła, aby żyła.

Tej nocy przyśnił jej się sen.
Widziała w nim swoją mamę siedzącą na ławce w jakimś ogrodzie. Miała śnieżnobiałą sukienkę.
- Mamusiu, co ja tutaj robię?
- Masz zadanie. Musisz uratować tatę. Jest w wielkim niebezpieczeństwie.
- Tata żyje?
- Tak, córciu. A teraz idź już.
- Jak to? Mamo, jak ja mam go uratować?
Lecz ona znikła. Lily nie dostała odpowiedzi na swoje pytanie.
************************************************** ********
Czy, a jeśli tak, to w jaki sposób Lily spełni prośbę Tanii?
Odpowiedź w 13 odcinku. W 12 odcinku stanie się coś, czego, myślę, nie przwiedzicie. Zacznie się dziać...
Zapraszam do komentowania. (Aha, następny odcinek jutro, albo w przyszłym tygodniu)
Liv jest offline   Odpowiedź z Cytatem