View Single Post
stare 15.05.2008, 19:57   #14
Nyks
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: "Skradzione Marzenia"

Oto następny odcinek. Na prośbę czytelników zmieniłam narrację na pierwszoplanową.

ODCINEK II
...Podniosłem głowę i zobaczyłem nad sobą roześmianą twarz Meredith. Wstałem.

-Myślałeś, że cię tak zostawię?-spytała.
-Szczerze mówiąc, tak.
-Poszłam tylko zmienić strój do pobliskiej szatni na sportowy.-zaśmiała się dziewczyna.
-Ja założyłem bluzę, bo się rozpadało.
-Więc...Zapraszałeś mnie na lody...
Co mam powiedzieć?-pomyślałem-Nie wiem do końca, czy chcę tych lodów. Po za tym...
-Pada deszcz i... myślę, że lody nie są najlepszym sposobem na umilenie sobie czasu. Jest zimno, a lody...
Robię z siebie kretyna!
-Trudno. Do zobaczenia...
-Chodźmy na te lody!
-Zmieniłeś...
-Nie pytaj.
Uśmiechnąłem się do niej, a ona odwzajemniła się tym samym.
***
Tak spotykaliśmy się przez dobre 3 miesiące. Chodziliśmy to do kina, to na lody, na spacery i tak dalej...
Pewnego wieczora przyszła do niej Christina.

-Spotykasz się z nim?-krzyknęła na powitanie.
-I co?
-Przecież mówiłam ci, że coś z nim nie tak.
-To ty tak sądzisz!
-Ale myślałam, że posłuchasz moich rad!
-Zawsze się ciebie słucham! Mam tego dość, że mną rządzisz!
-Wcale tobą nie rządzę!
-Nie drzyj się tak, ja tu mieszkam. Chodź do środka!
Dziewczyny skierowały się w stronę wejścia. Usiadły w saloniku połączonym z kuchnią.

-Może chcesz się czegoś napić?
-Nie migaj się od tej rozmowy Med.-warknęła Christina.
-Dobrze, więc możesz mi wszystko wygarnąć!
-Ale...ja...Nie chcę, żeby on cię skrzywdził.-niespodziewanie zmieniła ton.
-Wiem, ale on... Ma w sobie... Jest taki...
-Każdy facet na początku taki jest, a później rzuca cię w kąt jak stare rękawiczki! Wiem to!
-Nie każdy jest jak Peter!-Med krzyknęła bez namysłu.
Christy posmutniała.
Peter ten drań. To wtedy, kiedy była jeszcze w Stanach.

Mówił, że ją kocha. Kupował jej kwiaty i czekoladki. Wszystko było jak w bajce, dopóki nie dowiedział się, że Christina jest w ciąży.

Wydzierał się na nią, bił ją. Uważał, że to jej wina.

Że "ten bachor", jak nazywał dziecko, jest karą, jest przekleństwem. Aż pewnego dnia Christina nie wytrzymała i poszła usunąć ciążę.

Zerwała kontakty z Peterem i przeprowadziła się do Polski.

Po jej policzku spłynęła łza.
-Przepraszam, nie chciałam...
-Nie ważne. Muszę już iść.
Podniosła się z fotela i poszła w stronę drzwi.
-Wpadnij jutro, co?-spytała Meredith.
-Może przyjdę, nie wiem. Do zobaczenia.
-Do jutra.

Med zamknęła drzwi za przyjaciółką.
-Wszyscy popełniamy błędy...-westchnęła.
Podeszła do telefonu i wykręciła numer Andrzeja.
-Przyjdziesz do mnie jutro?-spytała.
-Jasne! Coś się stało?
-Nie...Chyba.-rozłączyła się.

NASTĘPNEGO DNIA

Ding Dong
Zadźwięczał dzwonek do drzwi. Meredith podeszła i mi otworzyła.
-Dzień dobry.-powiedziałem
-Cześć.-odparła dziewczyna
-Zrobię coś do jedzenia, a ty usiądź na kanapie i poczekaj.

Wyczułem, że humor poprawił się jej od zeszłego dnia. Jednak coś ją dręczyło. Wiedziałem to.
-Co się wczoraj stało, Med?
-Nic. Byłam na bazarze, potem w...
-Pytam, co się stało bezpośrednio przed twoim telefonem.
-Ja...O! Już gotowe! Siadaj do stołu, a ja podam ci jedzenie.

Zjedliśmy w krępującym milczeniu. Usiadłem na fotelu i zaprosiłem ją do siebie.
Wtuliła się w mój rękaw. Spojrzałem się na nią. Po jej policzku płynęła łza.
-P-pokłóciłam się z Christy.-wydusiła z siebie.
-I wszystko jasne.-westchnąłem.-O co?
-O ciebie.
-O mnie?!
-Tak. Ona uważa, że nie powinnam się z tobą spotykać, bo prędzej czy później mnie skrzywdzisz.
-Na jakiej podstawie?
-Miała wspaniałego chłopaka, ale zaszła z nim w ciąże. On winił ją za to. Od tamtego czasu bił ją i poniżał. Nie wytrzymała i usunęła ciążę. Miała wtedy 19 lat. Minęło 5, a od tamtego czasu nie spotkała się z żadnym chłopakiem...
-Nie wszyscy są tacy...
-Wiem...
-Opowiesz mi coś sobie?
-Cóż...Jeśli chcesz. W tym roku skończyłam 24 lata...
-Chodzi mi o przeszłość. Skąd to zagraniczne imię?
-Kiedy Christina wyemigrowała do Polski, moja matka zachorowała na serce. Z każdym dniem było gorzej. Aż w końcu wezwała mnie do siebie. Byłam przerażona tym co mi opowiedziała. Dowiedziałam się, że mój ojciec był Amerykanem, i że nie umarł na gruźlice, lecz nas porzucił. I że...Mam siostrę.
-Siostrę?
-Tak. Ojciec zabrał ją ze sobą do Stanów. Ma na imię...
-...Christina.-dokończyłem i pocałowałem ją.

-Powiedziała 'Przepraszam' i zamknęła oczy...na zawsze...-Med zanurzyła się we łzach.
-Tak. Ale ona nie może znać prawdy. Nie powiesz jej o tym?-odzyskała trzeźwy umysł
-Nie!
-Przysięgnij.
-Przysięgam.-powiedziałem z powagą-już czas na mnie.
-Tak szybko?
-Tak, muszę zrobić...pranie.
-OK. To cześć.

Meredith została sama. Zupełnie sama.

CDN
____
I co podobało się? Oceniać!

Ostatnio edytowane przez Nyks : 15.05.2008 - 20:00
  Odpowiedź z Cytatem