View Single Post
stare 27.05.2008, 16:50   #42
Fobika
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Otwórz oczy...+18

Dzisiaj króciutko, ale ta część opowiadania wiele wyjaśni.
Poza tym dzięki za wszystkie pozytywne komentarze. Ciekawi mnie jak przewidujecie rozwój akcji..

Mika spoglądała na swoje odbicie w lustrze. Twarz miała szarą i zmęczoną. Przez dłuższy czas patrzała w swoje puste, przekrwione oczy. Wiedziała już co musi zrobić. Obiecała sobie, że to nie będzie trwało długo, najwyżej rok. Zdobędzie to co chce i odejdzie. Pogładziła dłonią swoje długie czarne włosy. Zawsze lubiła ten kolor. Podniosła na wysokość oczu instrukcje obsługi. Dla pewności przeczytała ją dwa razy, nigdy wcześniej nie farbowała włosów. Pół godziny później na jej ramiona opadały blond włosy. Mika znów spojrzała na swoje odbicie. Jasny kolor włosów nadawał jej twarzy łagodniejszy wyraz, niemal przyjazny. Podkreśliła oczy czarną kredką, a po ustach przejechała krwiście czerwoną szminką. Z cichym westchnieniem opuściła łazienkę. Na łóżku czekała już na nią fioletowa sukienka. Sprawnym ruchem zrzuciła z siebie ręcznik i założyła doskonale dopasowaną sukienkę, która uwydatniała wszystkie atuty jej figury. Po raz ostatni przejrzała się w lustrze. Końcowy efekt był całkiem niezły. Chwyciła torebkę i wyszła z pokoju hotelowego.
Szła szybko przez zatłoczone ulice. Zatrzymała się przed małą kawiarnią. Niespokojnym spojrzeniem spoglądała na twarze mijających ją przechodniów. Przez chwilę przestraszyła się, że nie przyjdzie... nie, to nie możliwe. Znała na pamięć jego rozkład dnia, doskonale wiedziała, że każdego poranka zatrzymywał się w tej kawiarni i kupował cappucino na sojowym mleku. Kiedy jej zdenerwowanie dosięgło zenitu, zobaczyła jego przygarbioną sylwetkę. Włócząc nogami szedł w jej stronę zapatrzony w trzymaną przed sobą gazetę. Mika wyprostowała się, oparła dłoń na talii i wypchnęła lekko biodro. Wykrzywiła usta w najbardziej przyjacielskim uśmiechu na jaki mogła się zdobyć.
- Przepraszam- zaczepiła go kiedy ją mijał. Mężczyzna oderwał spojrzenie od gazety, równie szybko na jego policzki rozlał się jaskrawy rumieniec. Mika uśmiechnęła się do siebie. Jego ulubiony kolor- fiolet, ideał kobiety- blondynka. Wiedziała o nim wszystko.

- Tak- zapytał rozglądając się niepewny czy to na pewno do niego zwraca się piękna nieznajoma.
- Jestem nowa w tym sektorze, czy mógłby mi pan powiedzieć gdzie tu jest apteka?- zapytała trzepocząc rzęsami.
- Więc trzeba skręcić w lewo...- zaczął Tomson jąkając się i wymachując ręką- Następnie skręcić w prawą przecznicę, przejść na drugą stronę i ... e... potem naprzeciwko kina, będzie apteka.- skończył i spojrzał na nią zawstydzony.
- Och to strasznie skomplikowane!- zasmuciła się i spuściła skromnie wzrok- Nie wiem czy sama dojdę...- kątem oka obserwowała reakcje Jordana. Ten jednak zmieszał się jeszcze bardziej i uciekając spłoszonym spojrzeniem pokiwał głową. Mika przeklęła w myślach. Co za idiota!
- Byłoby miło, gdyby mnie pan zaprowadził, ale pewnie śpieszy się pan do żony, albo dziewczyny- powiedziała wzdychając ze smutkiem. Jordan spojrzał na nią przerażony.
- Nie, nie mam żony ani...- zaczerwienił się jeszcze bardziej- Chętnie... chętnie panią zaprowadzę.
Mika uśmiechnęła się rozradowana.
- Naprawdę! Będę wdzięczna!- powiedziała klaskając w dłonie. Ruszyli razem w stronę apteki. Mika zbliżyła się do niego zmniejszając dzielący ich dystans. Kiedy Jordan poczuł, że niechcący otarła swoje ramię o jego, odskoczył speszony.
- Jak panu na imię?- zapytała słodko.
- Jordan Tomson- powiedział cicho- A pani...pani jak się nazywa?- zapytał unosząc wzrok.
Mika uśmiechnęła się przyjaźnie.
- Mam na imię Alice.
Jordan po raz pierwszy zdobył się na uśmiech.

Ostatnio edytowane przez Fobika : 27.05.2008 - 16:52
  Odpowiedź z Cytatem