Tak... Doczekaliście się. Przed Wami dalsze losy Lily, czyli kontynuacja "A neverending dream"-a.
Od razu mówię, że Ci, którzy nie czytali pierwszej części mogą spokojnie przeczytać to FS. Jednak może trudniej będzie im wszystko zrozumieć. Ale spokojnie. W czasie czytania wszystko się wyjaśni.
Początek będzie trochę nudny (nie umiem robić ciekawych

), ale tak jak to u mnie bywa, akcja rozkręci sie przy trzecim odcinku (tak zakładam). I jeszcze jedna nowość: FS zaczęłam pisać dzisiaj, więc piszę na bieżąco.
A teraz zapraszam do czytania
"Powrót do przeszłości"
Odcinek 1

Obudziłam się. Pierwszą czynnością, jaką zrobiłam, to spojrzenie na zegarek. Dochodziło wpół do dziewiątej. Wypadałoby już wstać... Tak też zrobiłam.

Zaraz potem moje kroki skierowały się w stronę kuchni, a właściwie to kuchnio- jadalni.
Od zawsze denerwowało mnie to, że jest taka mała, ale w końcu czegóż można by się spodziewać po kuchni w niedużym mieszkaniu?
To, co zobaczyłam, wchodząc dalej bardzo mnie zdziwiło. Nie chodzi tutaj o naleśniki leżące na blacie, ale o niego...
- Dzień dobry, Lily!- przywitał mnie uśmiechem
- Dzień dobry, tato- odpowiedziałam. Zanim jednak zdążyłam go o cokolwiek zapytać, już wyprzedził mnie z odpowiedzią:
- Mam dzisiaj do pracy na dziesiątą.
- Aha... Więc zaraz wyjeżdżasz?
- Tak. Koło jedenastej przyjedzie po ciebie Ania.
- Co tak wcześnie?
- Chciała, abyś przez chwilę zajęła się Kinią.
- A babcia?
- Jedzie na badania.
- No rzeczywiście, całkiem zapomniałam...
Nałożyłam sobie naleśników na talerz i usiadłam koło taty.

Były pyszne... Jak zawsze z resztą. On to umiał gotować, naprawdę.
- Jest jakaś szansa, że przed wyjazdem zobaczę się jeszcze z babcią?- zapytałam
- Tak, na pewno. Wczoraj, jak z nią rozmawiałem powiedziała, że nigdzie sie nie ruszy, dopóki nie pożegna się z tobą.
Uśmiechnęłam się. Kochana babcia...
- Smutno mi będzie bez was- powiedziałam po chwili
- Nam też, nawet bardziej niż tobie- odparł tato
- Ale takie dwa miesiące praktyki... Inni mogą mi tylko pozazdrościć... I wrócę do mojej drugiej ojczyzny.
Mnie, studentce anglistyki, po prostu lepiej trafić się nie mogło. Całe wakacje miałam spędzić w Stanach u cioci i wuja. Planowałam, że obowiązkowo odwiedzę Los Angeles- miasto, w którym się urodziłam i przez 9 lat mieszkałam, oraz San Mateo, a konkretniej- grób mamy. A jeśli dobrze pójdzie, to znajdę sobie jakąś pracę.
************************************************** **************
Czy uda jej się zrealizować plany?
Jak spędzi czas w Stanach?
Odpowiedzi wkrótce.
Jak widać, piszę w starym stylu, tyle, że tym razem Lily jest narratorem.
I bardzo przepraszam za okropną jakość zdjęć

. W drugim odcinku będą już lepsze.
Mam nadzieję, że mimo tych dwóch uchybień nie zrazicie się do tego FS

.