View Single Post
stare 26.06.2008, 22:16   #7
Liv
Moderatorka Emerytka
 
Avatar Liv
 
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,666
Reputacja: 53
Domyślnie Odp: Powrót do przeszłości

Cytat:
Napisał Masakra
No i zapomniałam! Co do tytułu: czasem oglądałam z młodszym bratem taka bajkę "Kod Lyoko" i tam zawsze po akcji jeden z bohaterów mówił "powrót do pszeszłości" i cofali czas Ciekawam czy stąd Ci się pomysł na tytuł wziął?
Nie, nie stąd (nawet z resztą nie słyszałam o takiej bajce). Nad tytułem dość długo się zastanawiałam i w końcu wybrałam ten (inna propozycja, to było "Piękną i bestia"). Sens obydwu tytułów wyjaśni się po dłuższym czasie. Po prostu w FS będzie "skok w przeszłość", ale nie w dosłownym znaczeniu.
Cytat:
Napisał Masakra
...chociaz ten ojciec Lily taki jakis nie podobny do tego "jedynkowego".
Może się tak wydawać, gdyż ma trochę zmieniony wygląd w postaci lekkiego zarostu czy okularów. Długo nad nim siedziałam, żeby jakoś go upodobnić do "jedynkowego", jeszcze w dodatku z pamięci (nie mam zainstalowanych The Sims, więc nie mam i skinów z neta).
Cytat:
Napisał Vanilla
Fajnie, że piszesz w formie pamiętnika (niedługo, będą same pamiętniki na forum, ale czy ktoś się czepia...? =>)
Nie chciałam, żeby to było tak zrozumiane. TO NIE JEST PAMIĘTNIK! Tekst jest relacją bohaterki z kawałka swojego życia.

Udało mi się poprawić jakość zdjęć, a odcinek będzie długi i obfitujący w informacje (czyli pod względem akcji znowu nudny). I możliwe, że tej nudy będzie na początku więcej niż "AND", ale nie zniechęcajcie się.

Odcinek 2


Zaraz po śniadaniu tato musiał już jechać. Nadszedł czas, by się z nim pożegnać...
Szczerze powiedziawszy, nie lubię pożegnań. Czasami nawet wtedy żałuję, że muszę kogoś zostawić na jakiś czas samego. Okropne uczucie.
Przytuliłam go. W tym samym momencie zalała mnie fala smutku. To chyba przez to, że jestem do niego zbyt przywiązana.
- Pamiętasz, co ci zawsze mówiłem, kiedy gdzieś wyjeżdżałaś?- zapytał mnie
- Tak: żebym była grzeczna i słuchała opiekunów.
- I jeszcze coś... Że przecież wkrótce znowu się zobaczymy.
- No tak...- przytaknęłam
- Mimo, że już jesteś dorosła, to i tak bądź grzeczną i słuchaj cioci i wujka.
- Na pewno będę.
- I pamiętaj: dwa miesiące się skończą i znowu się spotkamy. I jeszcze życzę ci miłych wakacji.
- Ja tobie też, tato.
Cmoknął mnie jeszcze w policzek i wyszedł.
A ja... Mam jeszcze przecież dwie godziny do przyjazdu Ani. Wiem! Zadzwonię po Sarę.

- Halo?- odezwał się głos po drugiej stronie
- Dzień dobry, Lilia Muchomorek z tej strony. Mogę prosić Sarę?
- Chwileczkę, już daję...
Chwilę później usłyszałam znajomy głos:
- Lily?
- Tak... Jestem sama w domu, a Ania ma przyjechać dopiero za dwie godziny. Mogłabyś wpaść?
- OK, za 15 minut jestem u ciebie.
- No to pa!
- Pa!
Odłożyłam słuchawkę. Czym prędzej pognałam do mojego pokoju i zaczęłam przeszukiwać szafę w poszukiwaniu jakiegoś ubrania.

Piętnaście minut bardzo szybko zleciało mi na ubieranie się i robienie makijażu. I w końcu wyglądałam w miarę normalnie...
Już miałam wychodzić z łazienki, gdy właśnie zadzwonił dzwonek. Poszłam otworzyć.

- Cześć Lil!- przywitała mnie uściskiem
- Cześć Sara!
Gdy witanie dobiegło końca, przyjaciółka zapytała się mnie:
- To jakie masz plany na najbliższe półtora godziny?
- Jesteś autem?- zapytałam
- No...
- To może wybierzemy się na małe zakupy, co?
- OK, tylko że najpierw musiałabym wstąpić do domu po kasę. Tylko ciekawe, czy Beatka się ze mną podzieli...
Beata... Grrrr... Jak już słyszę jej imię, to mi się niedobrze robi. Ta wstrętna jędza doprowadziła do rozstania rodziców (przybranych) Sary. Gdyby nie ona, pewnie państwo Tomala byliby taka rodziną jak przed tymi czternastu laty, gdy dołączyła do nich Sara.
Obie jej nie lubiłyśmy. Dziwne mi było, że ostatnio zrobiła się jakaś milsza. Ciekawe, dlaczego...
Dla mojej najlepszej przyjaciółki była okropną matką. Jeśli Sara potrzebowała na coś pieniądze, zawsze zwracała się do pana Piotra, nigdy do niej. A teraz będzie musiała to zrobić. Jak ją znam, to pewnie weźmie sobie bez pytania, w końcu wie, gdzie są.
- To co- jedziemy?- przerwała moje rozmyślania
- Tylko wezmę torebkę- odpowiedziałam, po czym szybko wzięłam, co miałam wziąć i wyszłyśmy.

Czas na zakupach bardzo szybko zleciał. Potem zgodnie z planem Ania wzięła mnie do siebie.
Gdy dojechałyśmy na miejsce, było za 20 dwunasta. Samolot miałam o trzeciej z Okęcia (w Warszawie). Około godziny drogi z naszego Halinowa.
Pierwsze moje pytanie, jakie jej zadałam, to gdzie jest babcia. Po uzyskaniu odpowiedzi prędko udałam się do salonu.

Weszłam tak cicho, że nawet mnie nie zauważyła. Siedziała i patrzyła się na wprost siebie. "Ciekawe o czym rozmyśla"- pomyślałam.
W tym samym momencie jej głowa obróciła się w moją stronę.

Przywitała mnie uściskiem.
- Jak to dobrze, że już jesteś, Liluniu- powiedziała.
Uśmiechnęłam się. Tylko ona zwracała się do mnie "Liluniu". Dla innych byłam po prostu Lily, Lil albo Lilką (Lily to imię, którym nazwała mnie moja mama- gdy mieszkałam w USA tym imieniem się posługiwałam, odkąd mieszkam w Polsce mam spolszczoną wersję imienia, czyli Lilia).
- A... coś się stało, babciu?
- Tak. Za chwilę wyjeżdżam i musimy się pożegnać...
Nie wytrzymałam... Zaczęłam płakać.
I znowu ta myśl, która towarzyszyła mi przy pożegnaniu z tatą... Babcia była dla mnie jak mama, więc było mi tym bardziej ciężko.
- Babciu... Ja nie chcę- chlipałam
- Chcesz, tylko po prostu teraz ci się tak wydaje- powiedziała
- Jedźcie ze mną...
- Wnusiu, jesteś już duża- nie potrzebujesz nas.
- Potrzebuję... Nawet nie wiesz jak bardzo.
- Uszy do góry! To tylko dwa miesiące...
- Raczej cała wieczność.
- Nie mów tak. I proszę cię, nie płacz już.
Jakby to jeszcze było takie łatwe... Ale na szczęście się udało.
Po chwili do pokoju wpadła Ania. Ona i babcia musiały już jechać. Na mnie natomiast pewnie czekała Kinia...

Miałam rację.
O mało co mnie nie przewróciła, gdzy wchodziłam do jej pokoju.
Mimo, że dzieli nas 12 lat, to i tak bardzo się lubimy. Gdyby nie różnice w wyglądzie można by pomyśleć, że jesteśmy siostrami, a nie kuzynkami. My z resztą tak siebie traktujemy- jak siostry.
Kiedyś powiedziała, że chciałaby mieć rodzeństwo. Ale nie mogła mieć, niestety. Wszyscy mamy jednak nadzieję, że jednak tak będzie. Ale jeśli już, to nieprędko.
O ile się nie mylę, w tym roku minie pięć lat od rozstania Ani i Darka. Rozwód był oczywiście z jego winy. I od tego czasu ona szuka sobie nowego partnera. Ale dotychczas nie było nikogo, kto by się nadawał na jej męża i ojca Kini.

- Lilcia, mogłabym cię o coś spytać?- zapytała.
Zwykle mnie się tak nie pyta, tylko od razu mówi, co chciałaby wiedzieć. Więc to musi być coś poważniejszego...
- Pytaj- odparłam
- Nie wiem, czy zauważyłaś, ale w naszej rodzinie jakoś nie ma żadnej pary.
"Racja"- odpowiedziałam w myślach. Jakoś nigdy wcześniej się nad tym nie zastanawiałam.
Babcia i tato są wdowcami, Ania rozwódką, a ja- na razie wolna.
Dziwna sytuacja, trzeba przyznać. A może to moja rodzina jest taka pechowa? Dwa pokolenia bez par... Oczywiście, nie zawsze tak było. Ale też nigdy to nie przekroczyło 10 lat. Dziadek zmarł, gdy mój tato miał 9 lat, a Ania go nawet nie znała, tak samo ja z moją mamą. Zmarła zaraz po moich narodzinach, od dwóch lat będąc zoną mojego taty. Ania była mężatką przez około 5 lat...
I zastanawia mnie jedno: jak będzie ze mną...
************************************************** *********
Czy Lily prędko dostanie odpowiedź na to pytanie?
Wyjaśni się dość późno, wraz zbiegiem wydarzeń.

W trzecim albo w czwartym odcinku zacznie się dziać.
Te wydarzenia, czyli rozwód Ani i Darka oraz rodziców Sary miały być w pierwszej kontynuacji "AND" (takowa miała być, ale mój komp najwyraźniej nie był tego samego zdania). Tytuł był "Niezastąpiona" i działo się to pięć lat przed "Powrotem" (Lily miała wtedy 16 lat). To taka ciekawostka .
A teraz... Zapraszam do komentowania.
Liv jest offline   Odpowiedź z Cytatem