Odcinek 1
W Bevril małym miasteczku położonym równie małej rzece Belhius zamieszkała rodzina Carris.
Rozwódka z 15-letnią córką Carmenną.Jej matka miała na imię Samantha po swojej zmarłej babci.Mieszkali sami bez ojca,ponieważ zostawił ich po pięciu latach małżeństwa dla innej kobiety,gdy jego mała córeczka miała nie całe 2 latka.Carmenna nigdy mu tego nie wybaczyła,zamknęłą się w sobie,jak w więzieniu ,do którego nie docierała nawet najmniejsza smuga radości i nadziei.Szukała oparcia u mamy,której mogła się wyżalić i opowiedzieć o swoich problemach.Przeprowadzili się do Bevrila by rozpocząć życie na nowo.
A cała historia zaczyna się od dźwięku budzika.

-Kochanie śniadanie na stole.
-Już wstaję.
Wyszła na zalany porannym słońcem korytarz,gdzie dopadł ją zapach jej ulubionych zapiekanek z serem.Chociaż miała wyrzuty sumienia po każdym kęsie,nie mogła ich nie jeść.Poszła do łazienki i umyła głowę.Długo się zastanawiała co dziś założyć i wybrała swoją ulubioną bluzkę i dżinsową spódnicę.Zeszła na dół,gdzie powitała ją mama.

-Dzieńdobry skarbie.Jak spałaś?
-Beznadziejnie podzielone na dobrze.
-Aha, rozumiem.Jedz szybko,bo nie chcesz się spóźnić w pierwszym dniu szkoły,co?
-Tak.
-Oho.Mamy dziś dzień smutasa?Uśmiechnij się,wszystko będzie dobrze.

Ostatnie gryzy zjadła jak najwolniej.
-Skończyłaś?Dziś cię mogę podrzucić,jutro pojedziesz normalnie autobusem.
Poszły do samochodu i odjechały w kierunku szkoły.
Ten odcinek jest krótki,ale następne będą trochę dłuższe.