
-Kate! Szybko wstawaj…-usłyszałam znajome głosy. Otworzyłam jedno oko i zobaczyłam, że jestem… W pokoju Juliette na rozkładanej sofie, a obok mnie jest John. Byłam w szoku. Moje sny…
-Adam… Miałam dziwny sen.-powiedziałam zaspanym głosem.
-Kate nie teraz na jakieś sny. Musimy szybko iść do lasu. Wiadomo co ten człowiek może zrobić Juliette.- mówił Adam. Już nie rozumiałam co było snem, a co rzeczywistością. Pamiętam… Już wiem. Pamiętam jak byliśmy w lesie. Ta kartka. Spojrzałam na zegarek.
-Kate… Idziesz do lasu?- spytał John zakładając spodnie. Otarłam oczy i odpowiedziałam:
-A co… Mam nie iść? No jasne, że idę.- powiedziałam zrywając się z łóżka.
Szybko więc się ubrałam, zjedliśmy coś szybko na śniadanie i poszliśmy do lasu.
-Juliette!- krzyczeliśmy z Johnem na cały las. Niestety Juliette nigdzie nie było… Zaczęłam płakać.
-Ej no… Juliette na pewno się znajdzie.- pocieszył mnie John. Otarłam łzę i poszliśmy w głąb lasu.
Szukaliśmy godzinę. Bez skutku.
-John poczekaj.- powiedziałam zatrzymując go.- W tym miejscu znalazłam kartkę… Może ona gdzieś jest w pobliżu?
-Kate patrz… Kto tam leży?- spytał John wskazując palcem na leżącą…
-Matko jedyna to Juliette!- krzyknęłam. Podeszliśmy bliżej.
-John…- podeszłam do Juliette sprawdzając czy bije jej serduszko- Ona nie żyje.- dokończyłam zatykając buzię ręką. John się odwrócił- Co? Jak nie żyje?
-Popatrz serce jej nie biję.- powiedziałam z płaczem.

John zadzwonił po policję. Ja stałam w szoku. Postanowiłam się przejść… Zobaczyłam klepsydrę, a obok czarną kartkę z białym napisem. Postanowiłam przeczytać…
-John!- krzyknęłam po przeczytaniu, a on zjawił się momentalnie.
-Zobacz…- pokazałam mu kartkę. Zaczął czytać ją w ciszy, a potem rzucił na ziemię. John w prawdzie nie płakał, był twardy, ale widać po nim było, że jest okropnie zmartwiony.
Sorki, że krótki. A Kate nie miała czasu na zmartwienie, bo matka zaraz gdy opowiedziała zadzwonił dzwonek... I odcinek się skończył. Okazało się,że to tylko sen... Proszę was nie odrzucajcie tego FS. I macie pisać, bo muszę wiedzieć ile osób czyta, a nie czytacie i nie piszecie. Okay. pozdro :*