View Single Post
stare 21.07.2008, 18:02   #44
Panna Lawenda
 
Avatar Panna Lawenda
 
Zarejestrowany: 20.06.2008
Skąd: Chatka Ech
Wiek: 30
Płeć: Kobieta
Postów: 1,209
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Czy będzie happy end?Moje pierwsze fotostory.

* * * * * * * *
Odc.6.


-Och jak dobrze być z babcią! Cieszę się, że przyjechałam...- powiedziała Judyta do swojej babci. Wczoraj pokłóciła się z rodzicami, więc spakowała walizki i przyjechała tutaj, na wieś.
-Ja też się cieszę, że cię widzę moja ty kochana wnuczko... hm....
-Judyto!
-Tak, tak... Cieszę się naprawdę, że cię widzę Judyto!
-Aha...- bąknęła pod nosem.
-Co powiedziałaś?
-Nie nic. Po prostu muszę zadzwonić. Wprawdzie mam jeszcze troszkę kasy na komórce, ale to wystarczy jedynie na esa, a ja muszę zadzwonić. Więc gdzie jest telefon?
-Ach, wnusiu. Nie pamiętasz gdzie jest telefon? Mówiłam ci przecież.
-Ym...- Judyta chciała sobie przez chwilę przypomnieć gdzie to ma być ten telefon.
-W twoim....- babcia ułatwiała zadanie, a Judyta jej dokończyła.
-Pokoju! Dzięki babciu! Już tam biegnę- kiedy dziewczyna weszła do jej pokoju, zdziwiła się. W pokoju panował bałagan i był on trochę dziwny. Jednak nie zastanawiała się nad tym dłużej i poszła zadzwonić.

-Halo?- zapytała, gdy usłyszała w słuchawce głos. Jednak to nie był głos Martyny, do której dzwoniła, lecz sekretarki:
-Abonent tymczasowo...
-Niedostępny!- dokończyła Judyta i rzuciła słuchawką o podłogę. Potem położyła się na łóżku, które jak cały pokój, było dziwne. Nagle dostrzegła coś czego nie widziała wcześniej. A mianowicie była to szklana kula. Nastolatka szybko do niej podbiegła i dotknęła ją delikatnie. W tym samym momencie zobaczyła, że jakieś zielone szyby zagrodziły jej przejście.

-Wnusiu?! Odkryłaś to! Oj, oj, oj ja ci zaraz dam!- usłyszały rozgniewany głos swojej babci. Ile sił w nogach, Judyta popędziła w stronę balkonu i wyskoczyła przez barierki. Wiedziała, że to co robi jest nierozsądne. Myślała, że się zabije. Ale jednak nie. Nagle zobaczyła, że siedzi w lesie. Las był naprawdę ogromny. Nie to co ten koło domu Martyny. Zagłębiła się dalej szukają wyjścia, jednak go nie znalazła. Po godzinnej wędrówce zobaczyła plastikowego pelikana, jakiego mają jej rodzice. Wpatrywał się w niego ładny bocianek.

-Hej... ładny jesteś- powiedziała do bocianka Judyta. On odwrócił swój dzióbek w stronę Judyty, a ona uśmiechnęła się i podeszła do niego.
* * * * *
Martyna i Ania zaczęły uciekać przed wampirami. Bardzo się obie bały. Nie wiedziały co zrobią, ale na szczęście Marti zauważyła elfią chatkę.
-Chodź! Szybko!- zawołała. An posłusznie pobiegła za koleżanką i po chwili dziewczyny były już w mieszkaniu Beaty i Kaśki.
-I co teraz?!- zapytała Ania, która była już tak zestresowana, że nie wiedziała jak ma na imię.
-E...wiem! Hakama bamu!- Martyna wypowiedziała zaklęcie, które kiedyś usłyszała od Kaśki i w jednej chwili stanął przed nimi oszklony pokój. Dziewczyny szybko tam pobiegły i zaczęły pić eliksiry. Martyna wzięła eliksir po którym nie wpadło by jej chyba nigdy do głowy co się stanie.

Kiedy go wypiła została wampirem.
-O nie! Ty jesteś wampirem!- zawołała An, już bardzo wystraszona.
-Wiem! To bardzo dobrze! Wreszcie mogę stanąć twarzą w twarz z wilkołakami! Zostań tu, a ja pójdę do nich.
-Dobrze- Ania zaraz się zgodziła, bez wahania. Martyna, więc opuściła dom i skierowała się w stronę Wampirów. Zobaczyła Wampirkę. Zamieniła się, więc w nietoperza i podleciała do niej.

-O nie! Ty jesteś wampirem- Wampirka wydała się być bardzo zdziwiona.
-No widzisz! Nie jestem gorsza od was- powiedziała z uśmiechem na twarzy i wielką pewnością siebie.
-Wprawdzie nie zabija się wampirów, ale trudno! Dla ciebie zrobię wyjątek.
-Wprawdzie nie zabija się wampirów, ale ja jestem i wilkołakiem, więc ja dla ciebie też zrobię wyjątek- Wampirka spojrzała na Martynę. Dwa wściekłe spojrzenia spotkały się. Dwa mroczne spojrzenia. Dwie dusze wampirów. Twarz zabójcy i twarz wybrańca.

Odcinek ten był przedostatni. Nie wiem kiedy dam ostatni. Jutro, albo pojutrze.
__________________

Ach, Marylo, wszak oczekiwanie czegoś daje nam już połowę przyjemności!
Może się zdarzyć, że się tego nie otrzyma wcale, ale nikt nie może zabronić cieszyć się z oczekiwania.

Lucy Maud Montgomery - Ania z Zielonego Wzgórza


Ostatnio edytowane przez Panna Lawenda : 22.07.2008 - 08:22
Panna Lawenda jest offline   Odpowiedź z Cytatem