View Single Post
stare 31.08.2008, 16:00   #227
Lorette
 
Avatar Lorette
 
Zarejestrowany: 27.07.2006
Skąd: ąbruje
Płeć: Kobieta
Postów: 1,151
Reputacja: 11
Domyślnie Odp: Fontanna życzeń...



Odcinek 16 - PRZEDOSTATNI!

Nie mogłam powstrzymać myśli, że Kamil nie myśli tego naprawdę... Nie mam pojęcia czemu. Szliśmy tak chodnikiem.
- Słuchaj... w sobotę jest impreza. Mój kumpel organizuje. Może poszłabyś ze mną...?
Zatkało mnie. Ja z nim na impreze?
- Ale... ja przecież nie mam zaproszenia...
- Ale ja mam, a powiedział, żebym przyszedł z jakąś la... osobą towarzyszącą, czy coś... No wiesz.... Im więcej osób, tym lepiej, nie?
Spojrzałam na niego.
- Kiedy to?
- W sobotę, o 20 się zaczyna.
Uśmiechnęłam się.
- Okej... Tylko...
- Ja po ciebie przyjade, nie martw się - odwzajemnił uśmiech.
Stanęliśmy przed moim domem.
- To... do zobaczenia jutro w szkole... Pa! - powiedział.
- No, narazie - uśmiechnęłam się po raz ostatni.
***
- Stary słuchaj, udało się! Zgodziła się - cieszył się Kamil
- Super... Ona jest już twoja, mówię ci!
- Noo wiem! I mam co do tego plany...
***
Byłam taka szczęśliwa, że Kamil mnie zaprosił na tą impreze. Tylko... nie mam się za bardzo w co ubrać. Poszłam do miasta. Kupiłam sobie kilka ładnych rzeczy. Następnego dnia był piątek, który zleciał bardzo szybko. W końcu nastała sobota. Wstałam rano. Już nie mogłam się doczekać godziny dwudziestej! Normalnie chodziłam po ścianach. Siedziałam w kuchni i jadłam z mamą obiad.

- Dzisiaj wieczorem przyjeżdża babcia, wiesz?
Przełknęłam ziemniaka, którego właśnie gryzłam.
- Ale mnie wieczorem nie będzie...
- A to z jakiego powodu...?
- Noo... Kamil zaprosił mnie na impreze i...
- Czemu mi nic nie powiedziałaś? Babcia przyjeżdża specjalnie dla ciebie!
Jadłam dalej. Tak jakbym nie słyszała.
- Karola! Nie pójdziesz...
- A właśnie, że pójdę! Babcie, mam często...
- Dziecko... Nie denerwuj mnie! Nigdzie nie idziesz! I koniec!
- PÓJDĘ I TYLE, NIEWIELE MNIE OBCHODZI CO TY SOBIE MYŚLISZ, ROZUMIESZ?! NIEWIELE MNIE TO WSZYSTKO OBCHODZI...
- Nie krzycz!
Wstałam od stołu i poszłam do ogródka. Ohh... Gdyby była tu fontanna... Fontanna życzeń.. Nagle, jak we śnie... na środku ogródka stanęła fontanna. Podeszłam do niej.
- Ah, jakie to głupie! Zachowuje się jak dzieciak!
Chlapnęłam wodą i weszłam spowrotem do domu. Poszłam do swojego pokoju. Pójdę na tą głupią impreze i koniec! Nikt mi nie zabroni... Zaczęłam się szykować, by było już po 17. Ubrałam się w spódniczke i bluzkę, które sobie kupiłam.

Zaczęłam się malować, zanim się obejrzałam była już 19. Włączyłam jeszcze na chwile gadu-gadu. Dostałam wiadomość od nieznajomego.
18:36:51
2169751
Cześć, tu Monika. Słyszałam, że Kamil zaprosił cię na impreze. Dobrze ci radzę, lepiej nie idź, oni planują coś na ciebie... monia.
Zatkało mnie. Ja tam pójdę i koniec! Umówiłam się już przecież... W końcu nadeszła upragniona godzina ZERO.
- Wychodzę! - oznajmiłam mojej mamie.
- Karola... masz wrócić przed północą!
- Bo co? Bo zamienię się w kopciuszka? Będe koło 2...
Mama bezradnie opuściła tylko ręce.
- Baw się dobrze... - powiedziała, jakby sama do siebie.
Wsiadłam do jasnej hondy.
- Oł... Nieźle wyglądasz! - powiedział na mój widok Kamil.
Samochodem jechaliśmy chwilę. Kamil zgrabnie zaparkował pod domem swojego kumpla.
- Będzie troche wiary ze szkoły... - powiedział i objął mnie w pasie. Kamil zapukał do drzwi, a że długo nikt nie otwierał to weszliśmy sami. Domek był dosyć spory. A w środku umeblowany dosyć nowocześnie. W środku było pełno ludzi. Szłam cały czas trzymając się ręki Kamila. W końcu weszliśmy do kuchni, gdzie stało pięć osób.
- To jest Karola... - przedstawił mnie.
Chłopak w zielonej bluzce uśmiechnął się.
- Em, miło mi... - podał ręke. Em, to była jego ksywa, jak się później dowiedziałam - Kamil mi sporo o tobie opowiadał.
Spojrzałam się na Kamila. On znowu złapał mnie w pasie. I poszliśmy tańczyć, akurat leciała wolna piosenka, więc wszyscy zaczęli się obracać w parach.

Kamil przytulił mnie. Czułam się przy nim taka... bezpieczna. Po dwóch godzinach natknęłam się na Berte i Wike.
- O... siema, Karola - powiedziała Wika.
- Hej - odparła szorsto Berta.
Przywitałam się z nimi. Po czym poszłyśmy we trzy do kuchni. Napić się czegoś. Byłyśmy akurat same. Berta wzięła trzy szklanki. Nalała do nich połowe czystej, połowe soku pomarańczowego.
- Karola, podasz lód?
- Jasne...
Odwróciłam się, żeby wziąść lód. Gdy podałam im go, one zaczęły chichotać. Dodały lodu. Każda z nas wzięła po jednej szklance. Napiłam się. Później wypiłam jeszcze takich trzy. Poszłam na parkiet. Zaczęłam wywijać. Pamiętam tylko tyle, że później tańczyłam z jakimś chłopakiem. Obejmował mnie. Później poszliśmy na ubocze i zaczęliśmy się całować. Zachciało mi się do toalety.
- Poczekaj chwilę... zaraz wrócę, idę do wc... Nie martw się, wróce nieźle rozpalona... - powiedziałam, zresztą ja nie wiedziałam co mówię.
- Kocie... po co masz iść tam sama? Pójdę z tobą...
Wzięłam go za ręke i poszliśmy razem. Gdy już tam byliśmy, załatwiłam się na jego oczach, oczywiście. Wyciągnął z kieszeni foliową torebke.
- Chcesz trochę...? - spytał.
- No jasne...
Nie wiedziałam co to. Przekonałam się dopiero po spróbowaniu. Zioło.
Wtedy już totalnie film mi się urwał... Nie wiedziałam co robię, nawet nie pamiętałam...
__________________

Ostatnio edytowane przez Lorette : 31.08.2008 - 17:19
Lorette jest offline   Odpowiedź z Cytatem