Czyżbym była pierwsza? Niee no co za sielanka. Miód się leje. A ja liczyłam na jakąś zemstę Alana, trochę się zawiodłam. I to zapoznanie Milly i Rose, no sama słodycz. Czego innego się spodziewałam. Cały dramatyzm sytuacji prysł

ale plus za użycie słowa "gad" ponownie. Strasznie mnie ono bawi

szybko potoczyła się ta akcja nikt nie ma do nikogo pretensji, wszyscy zostają przyjaciółmi. Mnie się to wydaje mimo wszystko nienaturalne, może i jestem jakaś nienormalna. a co do dalszej części no nie rób mi tego mogę za Ciebie odrabiać prace domowe