View Single Post
stare 30.09.2008, 16:35   #5
Milou
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: *Zagubione*Serca*

Dzięki za komentarze, szkoda, że tylko trzy. Ale cóż.

Część Druga

Rankiem Mary wychodząc do szkoły spotkała swojego sąsiada Charlesa. Jeszcze o tym nie wiedziała, lecz on sympatycznie się uśmiechnął. Gdy weszła do autobusu Jane na nią napadła.
-Ty szczęściaro!-krzyknęła
-Nie wygłupiaj się. Chodź siadajmy. O co ci chodzi?- odrzekła
-Jak co? Największy przystojniak na świecie spojrzał na ciebie i nawet się uśmiechnął! I ty mi mówisz "co"?
-Daj spokój, jest mnóstwo takich chłopaków, poprostu był miły i tyle.
-Ehh..ty. A co jesteś taka dziwna? Nie wyspałaś się?
-Nie.. martwię się o dzisiejszy test. Nie jestem chyba przygotowana.
-Żartujesz prawda? I tak jak zawsze dostaniesz piątkę, na dodatek wczoraj się uczyłyśmy.
Dziewczyny ani się obejrzały, a dojechały do szkoły. Tymczasem Cameron korzystając z wolnego dnia postanowiła wyjść do centrum. Robiła zakupy, obchodziła sklepy z odzieżą, a w jednym z nich spotkała znajomą twarz.
-Witam sąsiadko.-przywitał się Jerry
-A, to pan, dzień dobry.-odpowiedziała Cameron
-Widzę, że wybrała się pani na większe zakupy?
-Właściwie tak, mam dzisiaj wolne, to chciałam skorzystać.
-To się dobrze składa. Zapraszam panią do mnie na kawę o 17.00. Proszę przyjść również z córką. I nie przyjmuję odówień.
-Dziękuję bardzo. Z chęcią przyjdziemy.
-To się cieszę. Przepraszam, ale mam jeszcze parę spraw do załatwienia. Do widzenia.
-Oczywiście, do widzenia.
Kilka godzin później Mary wróciła ze szkoły. Zadowolona z piątki z testu pochwaliła się matce. Spotkała ją w ogrodzie.

-Cześć mamuś, dostałam piątkę z matmy za test!-krzyknęła triumfalnie
-To gratuluję. Wiedziełam, że ci się powiedzie, a tak narzekałaś.
-No..tam..A obiad już jest? Tak. Jest w kuchni, weź sobie. A zaczekaj. Wychodzisz gdzieś dzisiaj?
-Nie, dzisiaj nie. Jutro idę z Jane do kina. A co?
-Bo Jerry, to znaczy pan Jerry zaprosił nas dzisiaj na 17.00.
-Ok, wporządku.
Nastąpiła wspomniana godzina. Cameron i Mary wystroiły się i wyszły. Stanęły przed bardzo okazałym, piętrowym domem. Powitał je Jerry z wielką serdecznością i gościnnością.
-Witam drogie panie. Zapraszam do środka.
-Dzień dobry.-odrzekła Cameron- To moja córka Mary.
-Miło mi-cichym głosem odpowiedziała Mary.
-Mnie również. Proszę do salonu. Charles! Chodź! Mamy gości!
Nagle w salonie pojawił się chłopak z czarnymi włosami i niebieskimi oczami. Bardzo uważnie przyglądał się dziewczynie. Natomiast Mary od razu go rozpoznała.
-Charles, to nasza sąsiadka, Cameron Polton i jej córka Mary.
-Dzień dobry-przywitał się Charles.
Obie również odpowiedziały. Tak więc gawędzili i się posilili.
-To, co Charles, zaproś Mary do swojego pokoju.
Tak też zrobił. Niestety Mary najbardziej się tego obawiała. Niechętnie, ale musiała iść. Z początku nieśmiało z sobą rozmawiali. Odpowiedziami były "tak", "nie", kiwnięcie lub przytaknięcie głową. Na dole jednak sprawa działa się inaczej. Wspólne toasty, rozmowy, uśmieszki doprowadziły do uprzejmego pocałunku. Cameron wiedziała, że nie powinna, ale nie mogła się od Jerrego "odkleić". Wspólnie wylądowali w łóżku. Natomiast na górze również coś zaiskrzyło. Rozmowy na większe tematy przypominające konferencję oraz długi kontakt wzrokowy coraz bardziej utwierdził Charlesa i Mary w przekonaniu, że są sobie przeznaczeni. Kiedy nadszedł czas rozstania potajemnie się pocałowali. Był to pierwszy pocałunek w ich życiu.
  Odpowiedź z Cytatem