Musze przyznać że do tego odcinka się przyłożyłaś. Bardzo mi się podobał. ale chyba zbyt poważnie wzięłaś sobie do serca uwagę o zaskoczeniu

no bo tak: Dave uderzył Marie ona uderzyła głową o kaloryfer i już się spodziewałam że to Dave ją zabił i umarła od niefortunnego upadku a tu rak żołądka ni z tego ni z owego, ale w sumie wyszło na dobre bo Dave nie jest w efekcie mordercą, tylko małego wytrzeszczu dostałam ale to nic

hehe no i muszę to jeszcze powiedzieć: ależ Ty robisz zdjęcia dziewczyno no aż się chce oglądać takie oddające sytuację i postacie jak żywe no miodzio. No i na koniec zrobiło mi się żal tego całego Dave mimo, że drań ale ....

czekam na kolejny odcinek i wcale mnie nie zraża ilość kolejnych odcinków bo będę czytać z przyjemnością. pozdrawiam