Odcinek 3- ,,Wyjazd"

Życie jest brutalne! Zamiast siedzieć w ciepłym fotelu przed telewizorem odrabiając pracę domową popijając co jakiś czas gorącą czekoladą będę siedzieć w ciasnym pokoiku na strychu z nosem w książkach. Na 1,5 roku przeprowadzam się do ojca, ponieważ mama wyjeżdża do Londynu jako nauczyciel i tłumacz. Mama nie miała nas z kim zostawić, a bardzo zależało jej na tej pracy, więc tata zaproponował, że się nami zajmie. I oto na 1,5 będę mieszkać na pewno w ciasnym pokoiku na poddaszu.
Cały sobotni wieczór poświęciłam na pakowanie. Mama wyjeżdża już w poniedziałek. W niedziele ma być impreza pożegnalna, a w poniedziałek rano mama jedzie na lotnisko, a ja i Dominick jedziemy do taty.
Więc siedziałam na podłodze, na kolanach miałam kosmetyczkę, a wokół mnie było pełno ubrań, książek. Wtem usłyszałam nadchodzące kroki do mojego pokoju, klamka się poruszyła i we framudze drzwi pojawiła się mama.
-Córeczko możesz zejść na dół. Przyjechała babcia.- powiedziała cicho mama i wyszła zamykając za sobą drzwi.
Nienawidziłam jak przyjeżdżała babcia. Jak zwykle usiądzie przy stole i poprosi o oddzielne miejsce dla jej kotka. Kiedy już wszyscy zaczniemy jeść ona zacznie wymyślać głupoty typu: mięso jest przypalone, albo w tej sałatce jest za mało soli. Wszystko kończy się kłótnią pomiędzy babcią, a mamą o to, że mama nie ma jeszcze mężczyzny, z którym spędzi resztę życia. Wstałam z podłogi i poszłam do salonu.
Babcia siedziała na kanapie, a na kolanach miała kotka i go głaskała. Miałam ochotę udusić tego kota.
-Ooo… Donna nareszcie!- ucieszyła się babcia. Posadziła kotka na sofie i podeszła. Do mnie.
-Niech ja cię uściskam!- wykrzyczała i rzuciła się na moją szyję. Zrobiłam kwaśną minę. Nagle dla babci zrobiłam się kochaną wnuczką.
-Babciu możesz mnie już puścić.- powiedziałam spokojnie odpychając babcię.
-Dobrze.- babcia ustąpiła.
Zaczęłam się rozglądać. Po co ja w ogóle tam poszłam…? Stać i gapić się na babcię, albo jak ciotki obściskują się z mamą?
Skierowałam się ku schodom. Coś mnie podkusiło, aby jeszcze zostać. Pośmiać się z babci jak to zawsze robiłam. Zrezygnowałam z opuszczenia spotkania i poszłam w stronę salonu.
Wszyscy goście siedzieli już przy stole zajadając kurczaka upieczonego przez mamę. Babcia siedziała na swoim tronie, a obok niej kot.
-Czy znajdzie się dla mnie miejsce?- spytałam cicho.
-Tak, siadaj tu.- pokazała mama miejsce obok… Chłopaka. Z pewnością nie byłam z nim spokrewniona. Był całkiem przystojny. Jak każdy chłopak włosy miał postawione na jeża. Ubranie też niczego sobie. Trochę głupio mi było obok niego siedzieć, ale to było jedyne wolne miejsce.

-Cześć jestem Victor, a ty?- wyciągnął do mnie rękę gdy usiadłam.
-Jestem Donna.- podała rękę i ją uścisnęłam.
-Jestem synem brata męża twojej mamy siostry.
-Serio? Czyli nie jesteśmy spokrewnieni?- spytałam z odrobiną nadziei.
-Nie.- odpowiedział wesoło.
Resztę kolacji przesiedzieliśmy w milczeniu. Babcia nawet nie narzekała.
-Donna pomożesz mi sprzątać?- spytała zdyszana mama.
-Oczywiście.- powiedziałam wycierając kąciki ust.
I jak...? Musze przyznać, że nie jestem z niego zadowolona. Acha i, że musieliście tak długo czekać zrewanżuję się i dam jeszcze dzisiaj 4 odcinek

Oceniajcie!