View Single Post
stare 24.10.2008, 17:59   #98
Kliii
 
Avatar Kliii
 
Zarejestrowany: 22.05.2008
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta
Postów: 177
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: "Namiastka życia"

Bardzo dziękuję za pozytywne komentarze

Namiastka życia
Odcinek 15

Wysłałam tacie esemesa. Przypomniałam sobie o zdjęciu zrobionym rano. Popatrzyłam na mamę. Była taka szczęśliwa, promieniała z niej troska i przywiązanie do małego człowieczka leżącego w kojcu na wyciągnięcie ręki.



Nie miałam serca psuć tej sielanki przez faceta, który zrujnował jej życie. Życie jest takie niesprawiedliwe… Przypomniałam sobie myszy w naszym ogrodzie. Muszę jej powiedzieć. Zrobię to, ale jeszcze nie teraz. Jutro… Kiedy wyjdzie ze szpitala. A może lepiej w szpitalu? Zawsze będzie miała opiekę lekarską. Tak, lepiej pokazać jej teraz.
- Mamo… Ja dzisiaj widziałam tatę z tą kobietą. Mam zdjęcie.
Podetknęłam jej pod nos fotografię. Mama zrobiła przerażoną minę. Na jej twarzy malowała się rozpacz. Zaczęła rzewnie płakać. Mamrotała coś. Do sali przybiegła pielęgniarka i przyniosła mamie proszki uspokajające. Powiedziała, że to już koniec wizyty. Smutna i przybita powlokłam się do taksówki. Wieczorem dowiedziałam się, że mama czuje się lepiej. Następnego dnia poszłam na randkę z Maćkiem. Mama miała przyjechać o piętnastej, więc miałam trochę czasu. Spotkaliśmy się w parku. W parku, który kojarzył mi się z nasłanym przez Dawida bandytą. To ja zaproponowałam to miejsce. Chciałam przekonać się, że Maciek pasuje do mnie bardziej niż Dawid. Przekonałam się. Rozmawiając z Maćkiem czułam choć namiastkę tego, co czułam robiąc to samo z Markiem.



Zdaję sobie sprawę, że nikogo nie pokocham tak, jak pokochałam jego, ale nie znaczy to, że mam całe życie być singlem. Dowiedziałam się, że kocha psy, ale jego siostra ma bardzo zazdrosnego kota. Przez niego posiadanie psa stało się dla Maćka niemożliwe. Rozmawialiśmy o gwiazdce, która nadchodziła wielkimi krokami. Poszliśmy razem kupić prezenty, żeby prześcignąć gorączkę zakupów, która zacznie się prawdopodobnie lada dzień. Kupiłam mamie piękną, śnieżnobiałą suknię, wyglądającą jak rodem z bajki „Królewna Śnieżka”. Marcin dostanie grzechotkę, Dariusz kryminał, a Karolina, Kuba i ich przyszła pociecha body. Podziwiam Karolinę, urodzi za trzy miesiące, a jest ciągle roześmiana. Potem rozdzieliliśmy się, żeby kupić prezenty dla siebie. Kupiłam Maćkowi czarny, skórzany pasek do spodni. Popatrzyłam na cyferblat mojego zegarka marki Casio. Piętnaście po trzeciej! Mama jest już w domu. Na łeb, na szyję pognałam do domu. Mama leżała nieprzytomna na kanapie.



Było od niej czuć wódką. Zdenerwowana zadzwoniłam po pogotowie. Karetka przyjechała za dziesięć minut. Poprosiłam sąsiadkę, żeby została z Marcinkiem. Mama była w stanie krytycznym. Podobno miała 6 promili. Powinna już nie żyć. W szpitalu podali jej kroplówkę i coś jeszcze. Nie umieli zwrócić jej świadomości. Powiedzieli, że mam przyjechać jutro rano, może wtedy uda się ją dobudzić. W domu bardzo martwiłam się o mamę. Śmierć Marka i Julii ciągle chodziła mi po głowie. Był już czas, gdy nie wyciskała z moich oczu łez. Teraz panicznie bałam się straty drugiej najbliższej mi po Marku osoby. Wyżaliłam się małej osóbce leżącej w kołysce w pokoju rodziców.



Przepraszam, raczej w pokoju mamy. Marcin nie mógł rozumieć moich słów. Nawet gdyby umiał już mówić, nie zrozumiałby słów przetykanych łkaniem. Położyłam się na szerokim łóżku i wtuliłam w stronę należącą do mamy. Pachniała charakterystycznie perfumami marki Chanel, które kiedyś tuzinami kupował jej tata. Chciałam się pocieszyć mentosami, ale pudełko było puste. Zadzwoniłam do Norberta i powiadomiłam go o stanie mamy. Zasnęłam płacząc dokładnie tak, jak to robiłam osiem miesięcy temu. Tylko wtedy wiedziałam już wszystko, byłam spokojna. Teraz niepokój przepełniał mnie całą. Czułam adrenalinę, ale nie taką, jak przy skoku na główkę do basenu. To była adrenalina, która, choć o wiele słabsza, działała dużo dłużej i była stokroć gorsza.
__________________
Kliii jest offline   Odpowiedź z Cytatem