.... brak mi słów ... po prostu nie wiem co mam powiedzieć, poza: świetnie, genialnie, wspaniale, fascynująco, niesamowicie, cudownie, bosko .... wreszcie co nieco się wyjaśniło. Nancy jednak się zakochała, wbrew sobie, ale jednak ... Imię Łazarz od razu skojarzyło mi się z wiarą chrześcijańską, genialnie wplotłaś tę postać w opowiadanie, wciąż nie chce mi się wierzyć, że wymyślasz wszystko na bieżąco, wszystko tak do siebie pasuje, wciąż odkrywasz nowe elementy układanki i żaden nie jest wciskany do całości na siłę, jestem pod wrażeniem. Cóż tu więcej mówić, pozostaje tylko pogratulować i podziękować za miłe chwile spędzone przy czytaniu
PS. Callineck mogli mieć powiedzmy on 15 a ona 12, przecież nie musiały być to zaraz jakieś dzikie perwersje

mogli w tym wieku jakieś pocałunki, przytulanie, czy trzymanie za ręce uważać za płomienny romans