Guest
|
Odp: Więzienne melodie
Odcinek 3.
- Zaczekaj, zaraz wszystko ci wyjaśnię... - mówił Nick, ściągając kurtkę. Rzucił ją na krzesło i podszedł do mnie.
- Chodź - powiedział i zaprowadził mnie do salonu, gdzie usiedliśmy na skórzanej sofie. Byłam bardzo ciekawa tej niespodzianki, przemknęła mi nawet myśl o ślubie...
- Załatwiłem ci kontrakt płytowy! - krzyknął Nick i przytulił mnie - Teraz masz szansę na bycie gwiazdą... Jutro musisz iść do studia, wiesz, trzeba pozałatwiać pierwsze formalności... Potem nagrasz płytę, zaśpiewasz na kilku koncertach i ludzie cię pokochają - beztrosko powiedział Nick, uśmiechając się.
Dla mnie było to o wiele bardziej skomplikowane: owszem, marzyłam o sławie, ale tak naprawdę wiedziałam, że te marzenia raczej się nie spełnią, że nigdy nie wybiję się z szarej masy. A teraz? Płyta? Koncerty? Fani? Wyobraziłam sobie siebie na koncercie: z mocnym makijażem, natapirowanymi włosami, w krótkiej spódniczce i kozakach w panterkę. Parsknęłam śmiechem.
[img]http://i35.************/35i1wft.jpg[/img]
- Co się stało? - spytał Nick, odebierając SMS-a i nie czekając na odpowiedź zaczął mówić - No, to jutro idziemy o 12.00 do studia. Aha, później spotkasz się z fryzjerem i stylistą; żeby być gwiazdą, musisz jakoś wyglądać. No, to lecę. Pa.
- Co? Nick, dopiero przyszedłeś! Przygotowałam obiad, a poza tym myślałam, że jakoś uczcimy mój kontrakt... chciałam się wybrać do kina albo do klubu...
Spojrzał na mnie prawie z politowaniem.
- Sorry, mała, taka praca! Właśnie dostałem wiadomość, że mam ważne spotkanie z Vanessą Laurie, nie mogę się spóźnić - mruknął i wyszedł z salonu.
- A o której wrócisz ?! - krzyknęłam, wychylając się nad oparciem sofy, żeby zobaczyć postać Nicka w przedpokoju. W odpowiedzi usłyszałam trzask zamykanych drzwi. Przez chwilę poczułam się trochę odrzucona, ale szybko o tym zapomniałam. Zachwycona zaczęłam marzyć o mojej karierze... Wyobraziłam sobie okładkę mojej płyty: jasnoróżową, z delikatnym napisem "Rose" i piękną, białą różą... Tak, byłam pewna, że taka płyta wyglądałaby świetnie. Sięgnęłam po koc leżący na fotelu i przykryłam się nim. Zamknęłam oczy i pomyślałam o Nicku... Był taki kochany i cudowny... I jeszcze otworzył przede mną drzwi do sławy... Zaczynały mi się kleić oczy i zasnęłam. Obudził mnie dźwięk telefonu - było już ciemno. Zapaliłam lampkę, zwlokłam się z kanapy i odebrałam.
- Halo?
- Rose? To ja. Nie wrócę dziś na noc, muszę coś załatwić - usłyszałam w słuchawce głos Nicka. W tle brzęczała muzyka i jakieś głosy.
- Doooo-ooobrze - mruknęłam, ziewając.
- No, to spotkamy się jutro w studiu. Dobranoc.
- Jasne. A... a co musisz załatwić? - spytałam.
- Co? Rosie, nie mogę teraz rozmawiać. Pamiętaj, jutro o 12.00! - odpowiedział Nick, a zanim się rozłączył, usłyszałam w słuchawce śmiech jakiejś kobiety. Zrezygnowana, powlokłam się do salonu. Kolejny samotny wieczór...Westchnęłam i otworzyłam barek. Wyjęłam z niego butelkę wina oraz kieliszek. Napełniłam go. Upiłam duży łyk i krztusząc się, opadłam na kanapę. Załączyłam telewizję i zaczęłam smętnie wpatrywac się w ekran. Moja radość prysła, ogarnęło mnie poczucie beznadziejności. Przebolałam jeszcze to, ze Nick musiał wyjść po południu, ale cała noc... Wyłączyłam telewizję i wpatrzona w sufit oddałam się ponurym rozmyślaniom. Przerwałam je, gdy zorientowałam się, że kieliszek jest pusty - napełniłam go ponownie i znów zaczęłam myśleć. Po opróżnieniu prawie połowy butelki odłożyłam kieliszek i skuliłam się na kanapie. Powoli zasnęłam.
Znów obudził mnie dźwięk telefonu. Powoli usiadłam, czując zawrót głowy. Odebrałam telefon. Nie byłam w stanie nawet powiedzieć "Słucham", więc tylko przyłożyłam słuchawkę do ucha.
- Rose? Gdzie ty, do cholery, jesteś?! Czekamy tu na ciebie już prawie pół godziny! I jeszcze nie odbierasz, jak dzwonię! - krzyczał Nicolas.
- A... ekhm... ja tylko... trochę się... zasiedziałam... I nie wrzeszcz tak, boli mnie głowa - mruknęłam.
- Jasne! Może jeszcze mam cię przeprosić, że przeszkadzam? - warknął Nick i dodał - Lepiej się pospiesz, nie będziemy czekać wiecznie.
Odłożyłam słuchawkę i zerknęłam na zegar - dwadzieścia po dwunastej. Przeklinając w duchu, pobiegłam do łazienki. Przeglądając się w lustrze, zobaczyłam, że mam zaczerwienione, podkrążone oczy, rozczochrane włosy i pomięte ubranie. Uznałam, że nie mam czasu na posiłek; poza tym, wciąż miałam mdłości. Ochlapałam więc twarz zimną wodą, uczesałam się i zrobiłam szybki makijaż. Wyjęłam z szafy pierwszą lepszą sukienkę i wybiegłam z domu.
W studiu byłam przed 13.00. Nick cmoknął mnie w policzek, ale widziałam, że jest zdenerwowany.
- Chodź, spotkasz się teraz z Alexem Brownem... on ci wszystko wytłumaczy i zapozna ze sztabem ludzi, którzy będą pracować nad twoją płytą - powiedział.
Chciałam jeszcze o coś zapytać, ale podszedł do nas jakiś mężczyzna. Nie był taki przystojny jak Nicolas, ale sprawiał wrażenie sympatycznego.
[img]http://i38.************/dlm74o.jpg[/img]
- Cześć. Jestem Mark Evans - przestawił się, wyciągając do mnie rękę. Ścisnęłam jego dłoń.
- Rose Hampton. Pracujesz tutaj? - zainteresowałam się.
- Tak, zajmuję się dźwiękiem... Wiesz, to ja dbam o to, żeby wszystko fajnie brzmiało...
- No, wybaczcie, ale muszę wam przerwać tą pasjonującą pogawędkę... - wtrącił Nick, po czym zwrócił się do mnie - Rose, idź już do gabinetu Alexa. Wiesz, gdzie?
-Tak.
-No to miłej zabawy - powiedział Nick, klepiąc mnie lekko w ramię. - Podobno miałeś do mnie jakąś sprawę? - zagadnął Marka i obaj wdali się w rozmowę.
Ruszyłam w stronę gabinetu Alexa. Zaczynała się moja wielka przygoda...
* * *
Kilka miesięcy później byłam już sławna. Ludzie rozpoznawali mnie na ulicy, wydałam płytę, zaśpiewałam na kilku koncertach. Pisały o mnie kolorowe pisma i portale internetowe - dokładnie tak, jak mówił Nick. Miałam też wielu fanów... było fantastycznie. Pewnego dnia w studiu podeszły do mnie moje nowe przyjaciółki - Nicole i Megan. Nicole, była tancerką - występowała też na moich koncertach, a Megan śpiewała w chórkach.
- Hej... Ta nowa piosenka jest super! - zagadnęła Nicole.
- Dzięki - uśmiechnęłam się skromnie.
- Musimy to uczcić! Dziewczyny, co powiecie na ... "Siódme Niebo"?
- Nie wiem, nie mam ochoty na zabawę...- odparłam niechętnie.
- No coś ty! Rose, musisz iść! Na pewno będzie fantastyczna zabawa! - krzyknęła Meg. Mój opór zaczął słabnąć. Właściwie... czemu nie? Jako gwiazda powinnam bawić się w klubach...
- Wiedziałam, że pójdziesz! - triumfalnie orzekła Megan, widząc moją minę - Spotkamy się o 20.00 w klubie. Pa! - dodała i obie z Nicole odeszły. W "Siódmym Niebie" było niesamowicie. Ogłuszająca muzyka, pełno dymu, mnóstwo kul dyskotekowych, reflektorów, lamp... wszystko to migało, mrugało i układało się w różne wzory - klimat był świetny. Tańcząc, straciłam poczucie czasu. A po piątym drinku w ogóle przestałam myśleć...
[img]http://i37.************/2h6d2jn.jpg[/img]
___
Pozdrawiam : )
Ostatnio edytowane przez Ellie : 25.11.2008 - 17:56
|