View Single Post
stare 16.11.2008, 13:41   #125
Kliii
 
Avatar Kliii
 
Zarejestrowany: 22.05.2008
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta
Postów: 177
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: "Namiastka życia"

Kartkę podarła, bo była wściekła i liczyła na to, że te kartka jest dla Marty ważna

Namiastka życia
Odcinek 18

Obudziłam się, czując zapach owsianki podawanej tu na śniadanie. Nie chciałam jeść. Czułam tylko smutek okrywający mnie od czubka głowy do samych stóp. Jednak zdecydowałam, że obwieszczanie wszystkim dokoła mojej żałoby poprzez czarny strój nie oddaje mojej rozpaczy. Nie będę nosić tylko czarnych ubrań, ja żałobę mam w sercu i pozostanie ona tam już na zawsze. Założyłam suknię, w która byłam ubrana na pogrzeb pół roku temu.



Nadal pachniała ona herbatą, którą niechcący wylała wtedy na mnie mama. Wszystko miało z nią związek w moim dotychczasowym życiu. Teraz już nic nie będzie jej dotyczyło. Ona już nie wypowie się w sprawie mojego powrotu do domu, nie skarci mnie za podebranie jej perfum. Po prostu zniknie pod ziemią i już nigdy jej nie zobaczę. Po kilkunastu latach zostaną z niej same kości, a ja być może nawet nie będę znała jej ostatniej woli. Powlokłam się do kościoła. Wysłuchałam mszy za moich rodziców. Potem spojrzałam w oczy tacie. Jego powieki nawet nie drgnęły, pod nimi pewnie były same białka oczu. Ścisnęłam mamie dłoń i uśmiechnęłam się. Po chwili patrzyłam, jak trumny są zamykane. Ostatnie spojrzenie na bladą, niemal porcelanowa twarz matki i spoglądanie jak moja kochana mama znika pod ziemią ze świadomością, że już nigdy jej nie zobaczę była ponad moje siły. Płacząc, pobiegłam w oddalona od grobu moich rodziców część cmentarza. Za chwilę poczułam czyjąś dłoń na swoim ramieniu. To ta zołza, z która tata zdradzał mamę! Jak ona śmie tutaj przychodzić i pocieszać mnie??? To przez nią mama nie żyje! Szybko odtrąciłam jej rękę i pobiegłam do domu. Zastałam tam Norberta, widocznie też nie mógł wytrzymać pogrzebu i poszedł pożegnać się z mamą w jej domu. Przytuliłam się do niego.



Był ciepły i, co najważniejsze, płakał tak samo rzewnie, jak ja. Dopiero wtedy uświadomiłam sobie, jaki ważny dla mnie był chłopak mamy. Od razu po pogrzebie musiałam iść na posterunek policji rozpoznać mięśniaka i kierowcę taksówki. Monika i Dawid już byli w areszcie. Wskazałam im jednego mężczyznę, niestety nie udało się zidentyfikować kobiety. W szpitalu znowu dostałam środki uspokajające. Przez kilka dni nie wychodziłam z sali, bo byłam zbyt roztrzęsiona i płaczliwa. W końcu odwiedził mnie Dariusz ze złożonym listem. Serdecznie mu podziękowałam i od razu zabrałam się za czytanie.



Kochana Marto!
Nie wiem, od czego zacząć. Po pierwsze tata wcale mnie nie zdradzał. Ta kobieta obok niego to była jego młodsza siostra, Justyna. Nie mówiliśmy Ci, że tata ma rodzeństwo, bo Justyna w młodości zażywała narkotyki i dawałaby Ci zły przykład.

Rozpłakałam się. A więc to nie wina Justyny, że mama umarła. To moja wina! Tylko i wyłącznie. Nie byłam pewna, że tata zdradzał mamę, ale jej to powiedziałam. Mama nie zabiła się dlatego, że zobaczyła kochankę ojca. Ona zabiła się, bo nie wierzyła tacie, który mówił jej, że był wierny i znalazła sobie Norberta!

Teraz lepiej usiądź. Nie jestem Twoja biologiczną matką, a mój mąż nie jest Twoim ojcem. Justyna w wieku 17 lat zaszła w ciążę. Tuz przed porodem wyszła za ojca swojego dziecka, Bartosza Góralczyka. Ty byłaś tym dzieckiem. Gdy miałaś dwa miesiące, Bartosz wyjechał na wojnę. Nie wrócił. Wtedy, kiedy miałaś dwa lata Justyna zaczęła ćpać, a ja z mężem Cię adoptowaliśmy. Mam jednak nadzieję, że nie masz nam za złe tego, że Ci nie powiedzieliśmy.
Uściski
Twoja ciocia Krysia
Ta wiadomość była nie do zniesienia. Przytuliłam Dariusza i rozpłakałam się.

__________________
Kliii jest offline   Odpowiedź z Cytatem