Cytat:
Dziewczyna otworzyła swe ciemne oczy, jednak zaraz pożałowała tego. Słońce oślepiło ją.
|
Dziewczyna otworzyła swoje ciemne oczy, lecz po chwili pożałowała tego, ponieważ słońce wpadające do pokoju przez zasłony/żaluzje oślepiło ją.
Nie wiem jak Ty, ale ja jeszcze słońca w szpitalu nie widziałam…
Cytat:
Przykryła oczy ręką i spróbowała się podnieś.
|
Zasłoniła oczy dłonią i spróbowała się podnieśĆ.
Cytat:
-Ał!- krzyknęła głośno i przeraźliwie. Nie umiała wstać. Dotknęła brzucha. Poczuła przeszywający ból. Znajdowała się w szpitalu. Obok było łóżko- puste. Czyli nie miała żadnego towarzysza. Rozglądnęła się po pomieszczeniu. Nie było w nim żadnej znajomej osoby. Żadnej żywej duszy.
|
Chaos, chaos…
-Ał! – krzyknęła głosem przepełnionym bólem. Nie potrafiła w tym stanie wstać. Zauważyła, że jest podłączona do kroplówki (w końcu była w śpiączce -.-), więc musiała znajdować się szpitalu. Oprócz niej w pokoju nie było nikogo, żadnej znajomej twarzy.
Przyczepię się do zdań: „Czyli nie miała żadnego towarzysza. Rozglądnęła się po pomieszczeniu. Nie było w nim żadnej znajomej osoby. Żadnej żywej duszy.”
Niepotrzebnie dałaś ostatnie zdanie.
Cytat:
-Nawet jak leżę w szpitalu, moja matka jest zbyt zajęta pracą?- powiedziała z wyrzutem.
|
Gada sama do siebie?

Pomyślała jak już
Cytat:
Poprawiła poduszkę i usiłowała zasnąć. Kiedy już zaczynała zasypiać usłyszała radosny, wesoły głos dziecka. Do pokoju wbiegła dziewczynka. Coś około pięciu lat.
|
Kiedy już usypiała, do jej pokoju wbiegła dziewczynka w wieku około 5 lat.
Cytat:
-Cześć!- powiedziała do Martyny.
-O, hej co ty tu robisz?
|
Zbieram maliny -.- głupie pytanie
Cytat:
z zamiarem kontunuowania swojego snu.
|
Z zamiarem kontynuowania snu.
Cytat:
-Kochanie, kochanie!- no teraz to już napewno nie uśnie. Jej matka podbiegła do łóżka.
|
y… najpierw narzeka, że matka nie ma dla niej czasu, a potem chce ją wygonić?

na pewno się pisze osobno
Cytat:
-O, hej mamo- wydusiła, próbując uwolnić się z uścisku.
-Byłaś tydzień w śpiączce, wiesz jak się bałam?! Lekarze powiedzieli, że jeszcze jeden dzień i cię wypuszczą jeśli się obudzisz! Dziś zostaniesz tylko na obserwacji, jutro już pójdziesz do domu czy to nie wspaniałe?
|
>< może coś ze mną nie tak, ale nic nie zrozumiałam. Jak od dźgnięcia nożem można być tydzień w śpiączce? <lol2>
„i cię wypuszczą, jeśli się obudzisz” <- tragiczneee
Cytat:
-Taa... Ale udusisz mnie!- powiedziała odpychając matkę na bok. Ona ustąpiła wciąż z uśmiechem na twarzy. Do sali wszedł lekarz.
|
Nie miała sił wstać, a odepchnęła matkę… Odeszła z uśmiechem na twarzy jak już.
Cytat:
Kolejna bombka zagościła na choince. Ostatnia już. Święta już za kilka dni. Martyna czując ten nastrój zaczęła przystrajać swój pokój różnymi świątecznymi ozdóbkami. Przypominał bardziej symbol kiczu niż świąt.
|
<- niepotrzebnie przed „Świąt” (btw z dużej litery) napisałaś symbol. Powtórzenie
Cytat:
Zrezygnowana usiadła przed monitorem. Spojrzała na świąteczną tapetę. Szybko zmieniła ją na sylwestrową. No właśnie, sylwester. Z kim ona go spędzi. Pomiędzy nią a Witkiem zaczęła się coraz gorzej układać i to dlatego, że nie była jakimś głupim tłumaczem. Nawet z nią zerwał... Boże ciekawe czemu akurat teraz? Jak mógł jej to zrobić przed świętami, przed sylwkiem?
|
Spojrzała na świąteczną tapetę, a po chwili zmieniła ją na sylwestrową. Nie wiedziała, z kim spędzi to święto. Pomiędzy nią a Witkiem zaczęłO się coraz gorzej układać, między innymi dlatego, że wtedy nie chciała tłumaczyć tekstu.
Uwierz mi, istnieją tacy, co mogą zerwać w dzień urodzin. Nie będzie miała z kim spędzić Sylwestra? To straszne…
Ha ha, to mnie położyło xD „kap, kap, kap” jak już.
Cytat:
Czas radości, gościnnośći,
|
Gościnności
Cytat:
Nie, on nie mógł, nie miał powodów.
|
Powodów
Cytat:
Wszędzie ładnie poubierane choinki... Jednak Martyna martwiła się o przyjaciółkę. Ciężko pobita, ciężko pobita. Kto by mógł tego dokonać.
|
Haa, choinki mają naprawdę wiele wspólnego z pobiciem xD
Po pytaniu stawiamy znak zapytania.
Cytat:
Pamiętała drogę, kilka razy jechała tu z rodzicami na piknik. Spojrzała na ranę. Czerwona krew... Czerwona jak wino, czerwona jak ogień, czerwona tak samo jak wtedy.
|
Jeżeli miała kurtkę, to trochę musiało potrwać, zanim krew „przebiła się” przez nią.
Cytat:
powiedziała i położyla się na drodze. Zaczęła płakać bardziej niż kiedykolwiek. Straciła najważniejszą dla niej osobę. Po co ona ma żyć, no po co?! Przez zamglone źrenice dostrzegła światło w oddali.
|
Haa <umiera ze śmiechu> nie ma co, fajną ma koleżankę… mówić o śmierci przez sms’a

Pees… najważniejsza jest rodzina.
położyła
Cytat:
Błękitne, lśniace oczy wpatrywały się w twarz dziewczyny.
|
Lśniące
Cytat:
-Nie, nic...- powiedziała wciąż patrząc na jego magiczne oczy. Podał jej ręke.
-Choć ze mną, odwiozę cię do domu.- powiedział. Jego głos był taki delikatny, opiekuńczy. Martyna zgodziła się bez wachania. Wsiadła do samochodu. On również. Spojrzał na nią z troską.
|
Łoomg, tragiczne. waHania. Najpierw mówi, że ją odwiezie do domu, a potem…
Cytat:
-To mój skromny domek.- wysiadł z auto i skierował się do drzwi samochodu od strony dziewczyny.
|
Ląduje u niego w domu xD
Cytat:
-Ja? Anielica? Haha, no coś ty. Martyna się zwiem.- powiedziała a chłopak dał jej buziaka w policzek.
|
Zwę, albo mam na imię. Jak nie umiesz używać niektórych słów – proste, nie używaj ich.
Ach, buziak

ile ona ma lat, hę? 16 czy 15? <nie pamięta>
Cytat:
Jej oczom ukazał się salon połączy z kuchnią i jadalnią.
|
e… łączony, albo połączony?
Cytat:
Ja będe spał w salonie na kanapie, a ty w sypialni, ok?
|
Będę.
Omg, mój chyba najdłuższy komentarz.
Szczerze? Lipa, lipa, a za tym jeszcze jedna lipa.
Jak nie umiesz – nie pisz.
Nawet nie wiem, po co się rozpisuję, skoro i tak masz bana -.-