Umarłam!!! i jestem w niebie. Ale jaka tajemnicza, nic nie powiedziała

Anais w ramionach Alberta

<umarła po raz drugi> Widzę, że to Albert zapoczątkował tradycje rodzinne śmierci z rąk syna, biedak nie spodziewał się, że to się na nim kiedyś zemści i też zginie w taki sposób. Benitezowi musiał nieźle gul latac kiedy zobaczył Anais ekhem w takiej sytuacji z tym młokosem

to dopiero potwarz dla mężczyzny.
Ale to zdanie: "Benitez jak zwykle skonsternowany zachowaniem wampira usiadł na miękkim fotelu w kącie pokoju, czekając aż tamten łaskawie zejdzie z Anais"

Rozkminki Alanka mnie rozwalają

a Maksio i jego lądowanie hy hy hy dobrze, że nikt tego nie widział, no poza Vivien. Mało mi, chcę jeszcze ... jak zwykle po przeczytaniu odcinka ehhh <nienasycona>
Edit: zauważyłam jedną nieścisłośc "-No dobra, o czym chciałeś ze mną pogadać? – spytał, siadając w niebieskich gaciach na łóżku. " - a na zdjęciu gacie są jak nic czarne